3

1.5K 124 22
                                    


Odwróciłam wzrok i popędziłam w stronę schodów, zupełnie ignorując pytania Mike'a. 

Moja orientacja przestrzenna była odrobinę zachwiana, a głośna muzyka wcale mi nie pomagała. Trzymając się poręczy zeszłam na dół i szybkim krokiem udałam się w stronę naszego stolika. Można sobie wyobrazić moją minę kiedy zorientowałam się, że na kanapie siedziały kompletnie nieznane mi osoby. 

Rozejrzałam się dookoła, aby być pewną, że niczego nie pomyliłam. Szczerze mówiąc to wszystko wyglądało tak znajomo jak i nieznajomo. Wyjęłam komórkę, odblokowałam ekran i wysłałam SMS'a do Leili - "Gdzie jesteś?" 

Po kilku minutach bez odpowiedzi uznałam, że muszę jak najszybciej wyjść na zewnątrz. Minęłam bar z ogromną reklamą dietetycznych batonów z daktyli na ścianie i udałam się w stronę wyjścia. Już z daleka widziałam tłum ludzi, który wolno przemieszczał się w kierunku chociażby powiewu świeżego powietrza. 

Na ten widok poczułam się dziwnie słabo. Mieszanina perfum, potu i woni napojów wysokoprocentowych ewidentnie mi nie pomagała. 

Spojrzałam na ochroniarza pilnującego porządku i powolnym krokiem udałam się w jego kierunku. 

- Przepraszam. Czy jest stąd jakieś inne wyjście? - spytałam, głęboko oddychając.

- Wszystko w porządku? 

Mężczyzna spojrzał na mnie zakłopotany.

- Nie czuję się zbyt dobrze i chciałabym wyjść stąd jak najszybciej - odpowiedziałam, chwytając się za głowę.

- Może zaprowadzę Panią do łazienki?

- Nie. Wystarczy jak pokaże mi Pan jak się stąd wydostać w przeciągu czasu krótszego niż 15 minut. 

Ochroniarz przybrał podejrzliwy wyraz twarzy, ale po kilku sekundach rozchmurzył się i gestem zachęcił mnie, abym za nim podążyła. Bez chwili zastanowienia poszłam w jego ślady. Przeszliśmy obok baru, który widziałam kilka minut wcześniej, a następnie udaliśmy się w stronę parkietu. Obeszliśmy go bokiem i podeszliśmy do dużych, metalowych drzwi. 

- To tutaj.

- Dziękuję - odpowiedziałam, posyłając mu życzliwy uśmiech.

Nacisnęłam zimną klamkę i zapach zepsutego jedzenia wypełnił moje płuca. Mimo wszystko czułam, że wracam do rzeczywistości i wreszcie mogę myśleć trzeźwo. 

Znajdowałam się w niewielkiej alejce z tyłu klubu. Wokół mnie znajdowało się kilka ogromnych, zielonych kontenerów. Oparłam się o ścianę i ponownie wyjęłam telefon. Odetchnęłam z ulgą kiedy zobaczyłam jedną nieodebraną wiadomość od Leili.

L: "Tańczymy. A ty?"

M: "Spotkajmy się na zewnątrz, przy wyjściu awaryjnym."

L: "Coś się stało?"

M: "Wszystko Ci wyjaśnię."

Mimo, że mój zegarek w komórce wskazywał na godzinę 23:00 to temperatura na zewnątrz wciąż była wysoka. Przynajmniej wydawała się wysoka, ale to mogło być spowodowane nadmiarem emocji z mojej strony. Słyszałam dźwięk muzyki i hałas samochodów dobiegający z głównej ulicy. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem, a ja kompletnie zaskoczona zrobiłam krok w tył.

Jak szybko udało jej się znaleźć wyjście?

Moim oczom ukazały się dwie postacie. Cofnęłam się o kolejne pół metra i złapałam wystającej ze ściany cegły. Wszystko po to, żeby nie zemdleć z szoku. 

- Madison? - spytał Shawn, wpatrując się we mnie szeroko otwartymi oczami. 

- Cześć - odpowiedziałam niezwykle piskliwym głosem, który w niczym nie przypominał mojego.

W tamtej chwili drzwi ponownie otworzyły się z hukiem i na zewnątrz pojawiła się Leila.

- O cholera - odparła, wpatrując się w naszą trójkę.

- Ale niespodzianka - powiedziała Danielle, chwytając Shawn'a za ramię. 

Ani ja, ani on nie wiedzieliśmy co powiedzieć. Ta sytuacja była tak dziwna i nierealistyczna, że chyba oboje myśleliśmy, że to tylko zły sen. Niestety nie.

- Co tu robicie? - spytałam, kiedy wreszcie udało mi się zapanować nad emocjami. 

- Shawn musiał pojawić się tutaj ze względu na promocję nowego singla - odparła Danielle, zanim chłopak zdołał wydać z siebie jakikolwiek dźwięk.

- Na szczęście nie musieliśmy zostawać długo - odrzekł po chwili, wciąż patrząc na mnie zmieszany całą tą sytuacją. - A ty? Co tutaj robisz?

Leila przypatrywała się naszej rozmowie z zaciekawieniem. Jej mina była mieszaniną dezorientacji i rozbawienia. 

- Przyjechałyśmy razem z Leilą na wakacje - odpowiedziałam niepewnie.

- To dość śmieszne, że wpadliśmy na siebie - odparł chłopak, posyłając mi uśmiech.

Nie uważałam, żeby cokolwiek w tamtej sytuacji było śmieszne. 

- Może pójdziemy coś razem zjeść? - spytała Danielle. - Znam całodobową pizzerię, która znajduje się tuż za rogiem.

Jej fałszywy uśmiech i nadmierne dotykanie Shawn'a przyprawiały mnie o dreszcze.

- Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł - odrzekłam, spoglądając na przyjaciółkę. - Musimy już wracać do domu.

- To może jutro? - spytał chłopak.

- Chętnie przyjdziemy - odpowiedziała Leila, kompletnie mnie zaskakując.

Nie miała prawa decydować za nas obie. Byłam wściekła, ale nie chciałam robić sceny.

- W takim razie spotkajmy się o 15:00 w "Pizza's Kingdom" - odparła Danielle posyłając mi dwulicowy uśmiech. - Do zobaczenia.

- Do jutra, Madison - odrzekł Shawn znikając ze swoją dziewczyną w mroku nocy.

Moja głowa eksplodowała. Czułam się jakby w jej wnętrzu odbywał się pokaz fajerwerków.

- Zwariowałaś? - wykrzyczałam, kiedy para przestała być już widoczna. 

- Nie. A ty? Widziałaś jak się do niego kleiła? - odparła Leila.

- Widziałam i niekoniecznie mam ochotę oglądać to jeszcze raz! - odpowiedziałam, krążąc dookoła.

- Nie pozwolę, żeby myślała, że jest kimś lepszym niż ty, Madison. Jutro odstawimy im takie przedstawienie, że Shawn będzie szczerze żałował, że nie zawalczył o Ciebie bardziej, a tlenionej brunetce pójdzie w pięty ta jej pewność siebie.

Posłałam dziewczynie pytające spojrzenie, ale ona z podejrzanym uśmiechem na twarzy kierowała się już w stronę ulicy. 

-----------------------------------------------

Wreszcie zaczęły mi się ferie! Miło jest móc w końcu odetchnąć od ciągłej nauki i zrobić coś przyjemnego. Nie chcę Wam obiecywać, że w ciągu przerwy będę dodawać rozdziały regularnie, ponieważ nie chcę czuć presji. Będę pisać tak często, jak będę miała wenę. Nie chcę się zmuszać dlatego, że potem zawsze czuję niezadowolenie z mojej pracy. 

Zaskoczyłam Was trochę tym nagłym rozwojem akcji czy spodziewaliście się, że pociągnę to, aż do tego miejsca haha? Sama aż do teraz nie wiedziałam jak rozwinę tę akcję jeśli mam być szczera.

PS.: Ktoś z Was pamięta jeszcze Danielle? Jak myślicie, jak duża będzie jej rola w drugiej części?

Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze (każdy z nich wywołuje ogromny uśmiech na mojej twarzy)!

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale. Hey! :)

Act like you love me || Shawn Mendes (Kid in love part 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz