III

288 16 8
                                    

Obudziłam się z krzykiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obudziłam się z krzykiem... Śniło mi się, że wylosowali moją siostrę, małą Ruth, tylko ona mi została z rodzeństwa i nie mogę pozwolić, by cokolwiek takiego się stało,
nie chciałabym żeby żadna dwunastoletnia dziewczynka była narażona na pewną śmierć.
Między mną, a małą Ru były cztery lata różnicy, więc mialabym większe szanse na przeżycie niż ona, zwłaszcza, że to typ dziewczyny która jest strachliwa, a dodatkowo była po niedawno zakończonej rebelji.

Z pokoju obok usłyszałam tupot małych stóp, a już po chwili pod moją pierzyną znalazła się siostra.
-Sabine... - podciągała nosem.
-co się stało cudaczku? - spytałam, gładząc ją po rudych włosach... Huh odziedziczyła je po matce, miała takie piękne włosy, lekko kręcone, których od zawsze jej zazdrościłam, moje były takie suche i... Szkoda gadać.
-śniło mi się... Śniło mi się, że mnie wylosowali - rozpłakała się bardziej.
-kochana nie bój się... W naszym dystrykcie jest tysiące dziewczynek, prawdopodobieństwo, że wypadnie na ciebie jest bardzo małe -
-ale jednak jest! - nie dawała się pocieszyć... Moja mała kruszyna.

Wraz z Ruth ubrałyśmy swoje najlepsze wyjściowe sukienki, moja była prosta koloru niebieskiego, z lekko buchwiastymi rękawami, włosy zebrałam w warkocz. Natomiast Ruth ubrała się w różową sukienkę z falbankami na końcach materiału, włosy związałam jej w koronę. Wyglądała jak anioł, piękny anioł.
-wyglądacie przepięknie... Moje księżniczki - objął nas ojciec-szkoda tylko... Że na taką okazję- pochmurniał.
-tato... Nie wybiorą nas. Jestem tego prawie pewna, jest tyle dziewczyn... -
-Sabine...! Zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że wylosują ciebie albo... Albo Ruth- ledwo przeszło mu to przez gardło. Nie dziwię mu się, jego obawom. W końcu stracił już jedną osobę, którą kochał,zresztą nie tylko on.

Szłam z Ru za rękę, gdy nagle zostałyśmy rozdzielone do innych kolejek, rudowłosa szukała mnie wzrokiem, jednak zgubiłyśmy się.
Podeszłam do strażnika, który nakuł mój palec, syknęłam cicho, jednak zignorowałan ból, próbując wypatrzeć moją siostrę z tłumu.
Kiedy w końcu mi się udało, na scenę znów weszła ta sama kobieta co wczoraj.
-Witajcie, witajcie... Gotowi na losowanie? Jednak wcześniej obejrzymy film, który pokazuje jak wspaniały jest Kapitol... - parę osób, parsknęło śmiechem na ten komentarz, widać było jak bardzo cieszymy się z pobytu kapitolskiego pionka w naszym Dystrykcie.

-Oh... Uwielbiam to- dodała po skończonym seansie-... Dobrze, więc przejdźmy do losowania... Cóż... - przęłknełam głośno ślinę
-Panie mają pierwszeństwo- Eleonore podeszła do jednej z kul, w której mieściły się losy, włożyła do niej rękę,i po chwili zastanowienia wyciągnęła los. Wstrzymałam powietrze.
-pierwszą Trybutką Dystryktu Jedenastego, w pierwszych Igrzyskach Głodowych została... - kręciło mi się coraz bardziej w głowie, błagam tylko nie Ruth-... Dalia Timberlake! Kochanie chodz tu do nas! -
W pierwszej minucie odetchnęłam jednak po chwili ogarnęłam co się dzieje, mała Dalia płakała i nie chciała puścić swojego brata, który również nie miał zamiaru jej oddawać, to była siostra Floriana...
Strażnicy chcieli rozdzielić ich siłą jednak Florian wybiegł, by krzyknąć
-Zgłaszam się!!! - Eleonore tylko się zaśmiała, mówiąc
-to urocze, ale możesz się zgłosić tylko za Trybuta, nie za trybutkę...
W oczach Floriana widziałam rozpacz, żal, gniew, był w stanie zrobić wszytko by odzyskać siostrę. Niewiele myśląc wybiegłam do niego i tym razem to ja powiedziałam to co on wcześniej.

-zgłaszam się...

1. Igrzyska Głodowe Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz