Rozdział VI

34 4 0
                                    

-Ashley zejdź na śniadanie i szybko się ubierz bo sie do szkoly spoznisz-zawołała mnie mama

-oj mamo przestań jest jeszcze wcześnie-odparłam

Wczoraj poszłam spac bardzo późno,nie wyspałam się i chciałam jeszcze chwilę poleżeć zanim pójdę do budy.

-Ashley posłuchaj się mamy i zejdź na dół na śniadanie

-no dobra już ide chwila tylko się ubiore i spakuje książki do plecaka

W prawdzie nie chciało mi sie wstawać ale chciałam uniknąć kłótni z rodzicami.Po 15 minutach zeszlam do kuchni a rodzice siedzieli przy stole i pili kawę.

-Co się wczoraj stało ze tak plakalas przez cały dzień?-zapytali zmartwieni rodzice

Nie wiedziałam czy mówić prawde czy coś zmyslić bo z jednej strony gdybym im powiedziała prawdę to może by mi pomogli a z drugiej strony jakbym im powiedziała to by krzyczeli ze teraz mam się zająć nauka a nie myśleć o związkach...

-nic się nie stało...

-corciu powiedz nam bardzo się o Ciebie martwimy z tatą

-poklocilam się z Natalie ale wszystko jest już w porządku nie musicie się martwić nic mi nikt nie zrobił i w nic się nie wpakowalam...-zaczęłam zmyslac

-a o co się z nią poklocilas?

Myślałam 3min co odpowiedzieć na ich pytanie ale w końcu coś wymyśliłam

-Natalie przepisala ode mnie prace domowa i pani zaczęła krzyczeć na mnie a po przerwie miałam pretensje do niej dlaczego nie powiedziała ze to ona chciała

-dobrze ale pamiętaj żeby więcej razy coś takiego się nie wydarzyło ok?

-tak rozumiem.Ja ide już się ubrać bo zaraz autobus przyjedzie-powiedziałam przegryzając resztki śniadania.papa

-pa-powiedział tata
-pa Ashley

Love HurtsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz