5 Listopada, 1893 AngliaBył to deszczowy dzień. Po dworze, tańczyła mgła okrywając świat białą peleryną. Wszystko wydawało się tak smutne, gorzkie, jak na Anglię przystało. Anglia to kraj szary, pogrążony w wiecznej rozpaczy.
Jednakże tego dnia, w rezydencji hrabiego Trancy panowało zupełnie inne uczucie. Nie było to szczęście, lecz być może lekka pogoda ducha, wraz ze spokojem.- A więc to dziś - chłopak spojrzał z uśmiechem na lokaja - Dziś będę głową rodu Tracy.
- Tak, wasza wysokość - odparł sztywnie kamerdyner, na co chłopak niespodziewanie zareagował.
- Mówiłem żebyś mnie tak nie nazywał! - krzyknął, uderzając klęczącego przed nim demona w twarz - Nie nazywaj mnie tak!
Mimo iż był już dorosły, mało się zmienił. Był nieprzewidywalny, oraz niezwykle inteligentny. Rzadko widywało się to połączenie, więc naruszenie pewnych, najczęściej niewidocznych granic było jedynie kwestią czasu.
Alois był niczym pająk, który porozstawiał wszędzie swe nici i jedynie czeka, aż ktoś przypadkowo ich dotknie. Jego charakter był nadwyraz piękny, lecz każda róża ma kolce.- Najmocniej przepraszam.
Lokaj wyszedł z pomieszczenia, cały czas mając na sobie wzrok swego pana.
,,Otaczają mnie durnie"- zawistnie pomyślał Alois.Ubrany elegancko, szykownie udał się na przechadzkę. Szedł korytarzami, błądząc po swej rezydencji. Było to dosyć zbędne, lecz dziś czuł się momentami zrezygnowany, wręcz znudzony tą monotonnością.
Wszedł do ogromnego pokoju, i z być może nawet podziwem, rozglądał się po przystrojonym w lawendowe dekoracje, pomieszczeniu. Na ten widok, uśmiechnął się dziecinnie. Począł biegać radośnie po sali, tańcząc coś na wzór flamenco. Gdy kończył zrobił obrót i klaszcząc w dłonie z uśmiechem głośno powiedział :- Olé!
Znów zaczął się śmiać.
Wszystko było tak piękne, beztroskie. Tak jakby cały smutny klimat XIX- wiecznej Anglii znikł, a na zachmurzonym niebie, ukazało się Słońce.To właśnie dla takich chwil warto
żyć...~~~
Ohayo! Tu autorka. Ku mojemu zdziwieniu ( tylko mojemu. Ewa - xXxEwaxXx wiedziała, że to będzie sukces) opowieść się spodobała. Moja mina kiedy zobaczyłam np. komentarz od Cienista123 ( serdecznie pozdrawiam), była wręcz bezcenna i szczerze nigdy bym nie przepuszczała, że mogę coś osiągnąć (ale to brzmi).
Wracając, dziękuję wszystkim osobą, które postanowiły to czytać i obiecuję, że będzie to naprawdę godna historia.
Ok to kończę te podziękowania.
Bayo!

CZYTASZ
"Czysta Dusza - Kuroshitsuji II"
FanfictionHistoria inspirowana Kuroshitsuji, opisująca losy Aloisa Tracy, Grace Âmepure, oraz wielu innych postaci, które intrygują, zachwycają i denerwują ; Claude... Jest to dosyć skompilowane fanficion, dające do myślenia. Stworzone przeze mnie i Ewusię...