19.

946 41 10
                                    

prywatna rozmowa @ruggeropasquarelli i @tinitastoessel

ruggeropasquarelli: Hej Tini, masz może czas dzisiaj się spotkać?

tinitastoessel: Jasne, czemu nie?

ruggeropasquarelli: Świetnie, będę ja, Jorge i Mechi. Widzimy się w parku o 14 ;)

***

Tini's Pov

O godzinie czternastej byłam już w drodze na spotkanie z Ruggiem, Jorge i Mercedes. To, że jestem zestresowana to mało powiedziane. Jestem wręcz przerażona. Czemu? Jestem zakochana w Jorge. Od zawsze mi się podobał no, bo komu by się nie podobał? Jeszcze za czasów Violetty mieliśmy naprawdę dobrą relację i nadal ją mamy, ale ja go już nie traktuję jak przyjaciela, a to, że ma zamiar oświadczyć się Stefi to najgorsze co mogłam usłyszeć. Od miesiąca jestem w nim zakochana, a jednak jestem z Pepe.

- Martina, kopę lat - ocknęłam się, kiedy usłyszałam jak ktoś wymówił moje imię. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, a następnie stanęłam w uścisku z Ruggero. Chwilę później byłam w przytulasku z Mechi, a następnie w objęciach u Jorge. Jak na złość musiał wziąć swoje perfumy, w którym jestem wręcz zakochana.

- Miło mi was znowu widzieć - nie przestawałam się uśmiechać. Jestem szczęśliwa z faktu, że mogłam znowu ich zobaczyć. Ruszyliśmy w stronę kawiarni, nie przestając ze sobą rozmawiać.

***

- Tini, a jak układa ci się z Pepe? - zaczęła Mercedes kiedy siedzieliśmy w kawiarni i zajadaliśmy się ciastem.

- Dobrze - odpowiedziałam krótko. Źle się czuję o nim rozmawiając bo on mnie kocha z całego swojego serca, a ja cóż..

- A tobie ze Stephanie? - odezwał się Ruggero patrząc na Jorge wzrokiem jakby miał zaraz w nim wypalić dziurę.

- Nie jesteśmy razem - odpowiedział, a ja zachłysnęłam się ciastem. Mechi poklepała mnie po plecach i patrzyła raz na mnie, raz na niego podejrzanym wzrokiem.

- Znowu? - jęknął poirytowany Włoch.

- Powiedziałem jej, że się zakochałem w kimś innym - odparł, a moje serce zabiło dwa razy szybciej. Z niewiadomej przyczyny pomyślałam, że to mogłabym być ja, ale to przecież niemożliwe. W tym samym momencie mój telefon zaczął dzwonić, a ja podskoczyłam na krześle. Wyciągnęłam telefon z torebki i odebrałam.

- Halo?

- Kochanie, gdzie jesteś? - w słuchawce usłyszałam głos mamy.

- W kawiarni z Mechi, Jorge i Ruggero - odparłam.

- Przyjdź, masz gościa - odpowiedziała, a chwilę później się rozłączyła. Gość sobie poczeka, weszłam w sms-y i napisałam wiadomość, że przyjdę później. Powróciłam do rozmowy z przyjaciółmi.

***

O godzinie osiemnastej zaczęliśmy się powoli zbierać. Przegadaliśmy i przesiedzieliśmy połowę naszego spotkania na plaży.

- Do zobaczenia wkrótce? - odezwała się pierwsza blondynka. Zaśmiałam się cicho i przytuliłam przyjaciółkę na pożegnanie.

- Do zobaczenia - odparłam. Odwróciłam się w stronę Rugge i przytuliłam go z całej siły.

- Do zobaczenia przyjacielu - powiedziałam, a następnie obdarowałam go szczerym uśmiechem. Uśmiechnął się i przytaknął. Spojrzałam na Jorge. Podszedł do mnie i intensywnie obserwował.

- To.. cześć - powiedziałam i przybliżyłam się, a następnie złożyłam pocałunek na jego policzku. Złapał mnie w talii i przyciągnął do przytulenia.

- Na razie Tini - po chwili poczułam jego usta i lekkie ukłucie na policzku przez jego kilkudniowy zarost. Posłałam mu delikatny uśmiech i wróciłam do domu.

Miałam niesamowitą ochotę pocałować go w usta, ale przecież jestem w friendzone.

instagram || jortiniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz