Protected By Love

Rozdział VIII

Dwie godziny. Trzy godziny. Cztery godziny.
Czułem, że jeśli potrwa to chociaż chwilę dłużej to oszaleję. Nie dość, że nie odpowiadał na moje wiadomości, których wysłałem już dokładnie dwadzieścia, to jeszcze się spóźniał.

W drodze do kawiarenki spotkałem Baekhyuna, jednego z sekretarzy, który wyglądał jakby był co najmniej zaniepokojony. Postanowiłem trochę powęszyć, gdyż był on chłopakiem Parka.

-Cześć, stało się coś?-Zapytałem i lekko uniosłem kącik ust, mając nadzieję, że chłopak mi się wyspowiada.

-Słucham?- Chłopak podniósł wzrok z komórki na mnie.- Ah to ty Kyungsoo.

-Wydajesz się być czymś zmartwiony

-To nic takiego, chłopak mi nie odpisuje i trochę się martwię- nad moją głową zapaliła się czerwona lampka

Chłopak dodał, że idzie do kawiarni i razem ruszyliśmy w tym kierunku. Pomyślałem jak go podejść, przypuszczałem, że wie więcej niż ja.

Po chwili siedzieliśmy przy stoliku.

-Wiesz...- westchnąłem- Jak pewnie wiesz, a chyba wszyscy o tym wiedzą, Kai jest dla mnie ważny, coś w stylu Chanyeol dla ciebie, rozumiesz...

-Wiem tylko tyle, że sprawa dotyczy ciebie i pojechali do jakiegoś informatora, pisałem z Chanyeolem o bzdurach i od godziny mi już nie odpisuje- Od razu podłapał o co mi chodzi- ale to u niego częste więc nie bierz tego na poważnie- Byun uśmiechnął się smutno.

-Ale może...- zacząłem, ale chłopak nie dał mi skończyć gdyż kelner przyniósł jego zamówienie.

-Muszę już iść, przerwa mi się kończy, jak będziesz coś chciał to po prostu przyjdź do recepcji.- Pomachał mi na pożegnanie i szybkim krokiem oddalił się.

Po chwili usłyszałem dźwięk smsa.

Nini:
Zejdź na parking

Ja:
Ohh w końcu się odezwałeś, brawa

Ja:
Rozumem, że prosto do domu?

Nini:
Albo przyjdziesz w ciągu dwóch minut albo

Ja:
Idę przecież

Po chwili wsiadałem już do auta.  Przywitałem się z nim ale w zamian otrzymałem tylko mroźne spojrzenie. Chłopak momentalnie odjechał w nieznanym mi kierunku, lecz nie śmiałem nawet zapytać gdzie jedzie.