Potrzebowałem cię. Odkąd stanąłeś przede mną- dzieciakiem kradnącym ci koła- potrzebowałem twojej uwagi. Potrzebowałem jej też później jako Robin. Potrzebowałem w dniu, w którym Joker zawlókł mnie do tego magazynu i zaczął tłuc. Czasem czuję, jakby łom wciąż łamał mi kości. Słyszę po nocach ich trzask. Nie daje mi spać przeświadczenie, że metalowy drąg dzielą centymetry od mojej głowy. To twoja wina. Wszystko to twoja wina. Nie zdążyłeś. Byłeś zbyt wolny. Zawiodłeś, Nietoperzu. Pozwoliłeś mi zginąć. Do końca wierzyłem, że ci się uda, a kiedy zdałem sobie sprawę, że nadchodzi mój koniec, uwierzyłem, że mnie pomścisz. Byłeś dla mnie jak ojciec. Ja bym cię pomścił.
Płakałeś po mnie? Wystawiłeś wielki pogrzeb? Co z tego. Powinieneś zabić Jokera, zatłuc jak on zatłukł mnie. Myślisz, że to by nic nie zmieniło? Jesteś starym głupcem plączącym się we własnej chorej grze z tym miastem. Obrońca Gotham, dobre sobie. Prędzej zaraza. Jesteś jak rak pochłaniający organizm. Wrogów jest coraz więcej, są coraz silniejsi. Ludzie egzystują w strachu. Życzę ci, aby kiedyś któryś z nich, twoich wrogów, zaciągnął cię gdzieś, gdzie nikt nie zdoła usłyszeć wrzasków i skończył z rycerzykiem. Idealny finał dla farsy, którą przeciągasz.
Znajdujesz pomocników? Stracisz ich po kolei. Odejdą, gdy dostrzegą prawdziwą twarz Batmana, prawdziwą twarz Bruce'a Wayne'a. Łudzisz się, że znaczysz coś dla tych chłopców i dziewcząt, ale tkwisz w błędzie. Próbujesz przenieść na nich część siebie, wyniszczasz ich. Gdzie twój Dick? Gdzie Tim? Gdzie Barbara? Pomyśl. Zostawili cię.
Traf chciał, że wróciłem i co? Joker jak żył tak żyje. Krzywdzi ludzi i wiesz, co? To także twoja wina. Dziecko widziało bohatera, teraz widzę tylko marną parodię herosa, zgorzkniałą, skupioną wyłącznie na sobie ludzką skorupę, która nie miała odwagi nacisnąć spustu. A zabójca twoich rodziców? Też sobie beztrosko żyje z podatków mieszkańców? Właście, Bruce, co z nim? Jemu też pozwoliłeś dalej krzywdzić ludzi?
Jesteś nikim. Nienawidzę cię i żałuję, że kiedykolwiek spojrzałem na ten twój idiotyczny samochód.
Red Hood
![](https://img.wattpad.com/cover/137697858-288-k617165.jpg)
CZYTASZ
Lament rudzików |ʙᴀᴛᴍᴀɴ| ✓
FanfictionBruce Wayne nigdy nie był idealnym ojcem. Przez lata zrobił wiele dobrego, ale też popełnił niezliczoną ilość błędów, a dzieci mają to do siebie, że szybko rosną i niektórych rzeczy nie da się już naprawić. 🅿︎🅸︎🆂︎🅰︎🅽︎🅴︎: luty 2018