Przygotowania Cz.1

1.8K 38 9
                                    

Ciepły klimat, cisza zagłuszana co jakiś czas szumem oceanu, parasol częściowo chroniący mnie przed promieniami słońca, do połowy wypity drink

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ciepły klimat, cisza zagłuszana co jakiś czas szumem oceanu, parasol częściowo chroniący mnie przed promieniami słońca, do połowy wypity drink.Tego mi było trzeba, spokoju i ciszy ,a przede wszystkim relaksu.Pstryknąłem palcami aby dać znać Gustaw'owi by nalał mi drinka,którego już wypiłem.Usłyszałem tylko dźwięk wypełniania kieliszka procentem i bez patrzenia w tamtą stronę wypiłem łyka.

-Panie Binenti, powinniśmy się zbierać na samolot,który wylatuje za kilka godzin-odłożyłem pusty już kieliszek na stolik obok i spojrzałem na mężczyznę podnosząc lekko okulary przeciwsłoneczne do góry.-Mamy wystarczająco dużo czasu by zdążyć na samolot-ściągnąłem okulary i odłożyłem je obok szklanego naczynia.

-Tak,ale...-zaczął nerwowo trzymając bardzo mocno butelkę mochito.

-Mówiłem Ci wiele razy ,że mogę polecieć następnym tak?-kiwnął porozumiewawczo głową-Więc nie zawracaj mi głowy i idź już.Pomachałem ręka aby sobie poszedł, westchnął z ulga i ruszył ku wejściu do mieszkania.

-Panie Binenti?-słysząc znów jego głos za sobą odwróciłem głowę.Stał w przejściu między tarasem ,a mieszkaniem i patrzył się na mnie z politowaniem.-Dzisiaj Pani Howard ze swoją córką przyjadą na lotnisko aby się z Panem przywitać.Machnąłem ręka, usłyszałem tylko stukot jego obcasów i będąc pewnym,że sobie poszedł uśmiechnąłem się pod nosem biorąc po chwili telefon do rąk.

-W końcu się zobaczymy Moja Droga-odparłem na głos przyglądając się zdjęciu Beth i Lai na tapecie telefonu.

Odłożyłem telefon na stolik i wstałem z leżaka idąc tym samym w stronę wejścia do domu.

Gdy byłem już w połowie drogi doszedł do mnie dzwonek mojego telefonu.Podbiegłem od razu i odebrałem nawet nie patrząc na ekran.

-Binenti,słucham?-zapytałem mając nadzieję,że to coś ważnego.

-Czekamy na Ciebie, przylatuj szybko-uśmiechnąłem się szeroko i zaraz potem rozłączyłem.


Będziesz dzisiaj Moja.


I want you SenioritaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz