- I co Kamil na to? - zapytał Johann, gdy opowiedziałem mu o sytuacji z Prevcem. - Zdenerwował się?
- To mało powiedziane. Wściekł się. Nigdy nie widziałem go w takim stanie. Powiedział, że go zabije i, Bóg mi świadkiem, w tamtej chwili mu uwierzyłem.
- Nieźle. Ale załatwił to?
- Tak. Prevc omija mnie szerokim łukiem.
- Ale co mu odjebało? - zastanawiał się.
- Nie wiem... I chyba nie chcę znać jego intencji - westchnąłem, układając się wygodniej na łóżku. Johann leżał obok mnie na brzuchu i obserwował mnie uważnie.
- A ja bym chciał.
- Zapytaj Kamila, jak przyjdzie.
- A kiedy będzie?
- Zaraz, właśnie wszedł do hotelu - odczytałem SMS-a.
- Myślisz, że on wie dlaczego?
- Na pewno - odłożyłem smartfon. - Jestem tego pewien.
- Cześć - do pokoju wszedł Kamil. - Co robicie? - podszedł i usiadł na łóżku obok mnie, a ja ułożyłem głowę na jego udach.
- Mam do ciebie pytanie - oznajmił Forfang. - Dlaczego Prevc to zrobił?
- Bo jest idiotą - Polak wplątał palce w moje włosy i bawił się nimi.
- A tak serio?
- Myślał, że Danny mu uwierzy i mnie odepchnie, a wtedy ja, chcąc leczyć złamane serce, wpadnę mu w ramiona. Proste - zironizował.
- Pomysł niezły - stwierdził, więc kopnąłem go w nogę. - Aua! No co! Doceniam pomysłowość... Plan był dobry, ale wykonanie... Ja na jego miejscu nie rozmawiałbym z Dannym sam, ale wysłał kogoś, kto wzbudza zaufanie... Cenè, czy kogoś.
- Możesz nie mówić o mnie, jakby mnie tu nie było? - warknąłem do niego.
- Sorry - uśmiechnął się do mnie. - Dlaczego twoja kadra już nie mieszka w tych samych hotelach co nasza? - spojrzał na Kamila.
- To akurat przypadek, tak się dogadali trenerzy. Zaszła pewna sytuacja, przez którą my i Słoweńcy nie możemy być w jednym hotelu - odparł.
- Co zrobiłeś? - zapytałem i podniosłem się na łokciu.
- Jak zawsze ja - odsunął się ode mnie. - Skąd pomysł, że chodzi o mnie?
- Mylę się?
- To nie tylko moja wina - założył ręce na piersi, a ja się zaśmiałem.
- O co poszło? - zapytał Johann.
- Pero powiedział jedno zdanie za dużo... I wiesz... Moja ręka się zdenerwowała i nie mogłem jej utrzymać - mówił, a ja się zaśmiałem z tego tłumaczenia.
- Pójdę do siebie - Johann podniósł się z łóżka.
- Nie musisz - odezwał się Kamil.
- Owszem, muszę - uśmiechnął się. - Na razie - wyszedł. Podniosłem się i usiadłem przodem do Stocha, który się do mnie uśmiechnął, trzymając moją dłoń.
Pod wpływem jego spojrzenia zrobiło mi się gorąco.
- Nie patrz tak na mnie - szepnąłem.
- Jak? - udał, że nie wie o co mi chodzi.
- Właśnie tak - zakryłem mu oczy wolną dłonią. Zaśmiał się na ten gest i zabrał moją rękę.
- Dlaczego?
CZYTASZ
Przeszłość nie znika | D. A. Tande
FanfictionDaniel wiele przeszedł w dzieciństwie, skoki pomagają mu się odciąć od wszystkiego. Sport stał się jego całym światem, do czasu. Pewnien brunet wkracza w jego życie i wywraca je do góry nogami, a jednocześnie pomaga chłopakowi pokonać przeszłość.