Bum.
Clara podskoczyła ze strachu i odwróciła swoją głowę w stronę, z którego pochodził głośny i niepokojący dźwięk.
- Co to było? - wyszeptała niezrozumiale.
Odłożyła szklankę ze smoothie o smaku kiwi na niski stolik stojący na balkonie i energicznie wstała z fotela wyłożonego kocem z owczej wełny, kupionego na Islandii. Podążając do pokoju gościnnego wsłuchiwała się w skrzypienie drewnianej podłogi pod jej stopami.
- Skrzyp, skrzyp, skrzyp - naśladowała dźwięki.
Gdy przeszła przez próg zobaczyła przewróconą lampę, przy której zawsze czytała książki.
- Anas, miałeś szczęście, że jej nie rozbiłeś! Musiałabym wydać kolejne oszczędności, a ty nadal siedziałabyś na tym swoim świętym tyłeczku i niczym się nie przejmował! - krzyknęła. - Gdzie jesteś?!
Clara schyliła się, by zajrzeć pod stół. Zobaczyła tam swojego jedynego współlokatora, na którego często się złościła, ale i tak był całym jej życiem. Kot norweski leśny o tęczówkach w dwóch różnych kolorach leżał na puchatym dywaniku i bawił się piłką z piórkami. Jego futro było nieskazitelnie czyste i dokładnie wyczesane, na szyi miał zaś żółtą obrożę z przywieszką w kształcie rybki. Dziewczyna chwyciła go i wzięła na ręce, tak jak to robi się z dzieckiem.
- Oj, przepraszam. Wybaczam ci. Pewnie chciałeś sobie pobiegać, a w tym mieszkaniu nie ma za dużo miejsca. Wiesz co? - Spojrzała za okno. - Jest dzisiaj piękna pogoda, jeszcze wczesna godzina, więc słońce jeszcze nie jest aż tak wysoko. Co powiesz na mały spacerek? - Podrapała Anasa za uszkiem. - Chodźmy!
Założyła sandałki ozdobione pomponikami, idealnie pasujące do jej kwiecistej letniej sukienki na cienkich ramiączkach. Rozczesała swoje krótkie, kasztanowe włosy, a na głowę włożyła duży kapelusz. Do małej, skórzanej torebeczki włożyła notatnik, ołówek z gumką oraz babeczkę wypełnioną jagodowym nadzieniem, przygotowaną przez nią wczoraj wieczorem. Nie zapomniała także o turkusowym polaroidzie, niebieskiej smyczy dla Anasa oraz pasiastym portfeliku z kilkoma euro na nieprzewidywane wydatki.
- No to idziemy, koteczku! - Pogłaskała go, a następnie zamknęła drzwi na klucz, przy którym znajdował się breloczek z pomarańczową żabą w niebieskie kropki.
Zamek szczęknął, a na klatce schodowej słychać było odbijające się echem kroki Clary.
^_*_-_*_^
Dzień dobry, czytelniku!
Mam nadzieję, że rozdział przedstawił Ci sposób, w jaki sposób piszę. Jeżeli ci się spodobał, serdecznie zachęcam do następnego rodziału, który pojawi się niebawem (lub już jest, jeśli czytasz tę opowieść poźniej) oraz polubienia tej części. Jest to moja pierwsza książka na Wattpadzie, ale liczę, że wszystko jest na swoim miejscu. Wszelkie wskazówki oraz Twoją opinię czy pomysły wypisuj w komentarzach! Do usłyszenia!
Tokletova
CZYTASZ
Chosen by
FantasyZwykła belgijska dziewczyna. Zwykłe miasto. Zwykłe czasy. Jednak Clara nie została wybrana przypadkowo. Ten los był jej już pisany od wieków. Tajemnica zakopana była głęboko pod stertą liści, a ona nienawidziła jesieni. Co powie na grabie podarowane...