Miodowe promienie zalewały fasady brukselskich kamienic, zmieniając ich kolory na o oktawę bledsze. Słońce grzało szczodrze, jego ciepło rozlewało się po całym ciele Clary. Zostało niewiele czasu do zenitu. Dziewczyna przyglądała się uważnie każdemu przechodniowi, zaglądała głęboko w ich dusze. Zawsze lubiła to robić, czuła się wtedy trochę jak wróżka, istota nie z tego świata.
-Ahhh! - krzyknęła, gdy Anas szarpnął ją mocno. - Czemu jak pędzisz?
Szybko zrozumiała powód nagłego pobudzenia kota - w trawie obok usypanej żwirem dróżki leżał mały, błyszczący przedmiot. Kucnęła i wzięła go pomiędzy palce, by lepiej mu się przyjrzeć.
-Kolczyk? -szepnęła.
Draśnięta zębem czasu złota ozdoba w centrum wszczepiony miała ametyst o wspaniałym, pastelowym odcieniu. Wydawało się, że gdyby kamień emanował zapach, woń lawendy wkręciłaby się w nos dziewczyny. Clara rozejrzała się wokół z nadzieją, że może ujrzy kobietę wyglądającą na zmartwioną - potencjalną właścicielkę biżuterii. Śmiejąca się dziewczynka jadąca prędko na hulajnodze, dwie nastolatki w wyzywających strojach wpatrzone w ekrany smartfonów, starsza pani żywo gestykulująca podczas rozmowy z młodym mężczyzną ubranym w elegancki garnitur... Oczekiwania okazały się daremne - zguba nie mogła należeć do żadnej z nich.
Clara się nie poddała. Postanowiła wykonać plakat informujący o znalezisku, bowiem była pewna, że biżuteria ma wielką wartość, a jej strata może być bolesna dla niejednej sentymentalistki. Usiadła więc na ocembrowaniu fontanny, której wodne strumienie unosiły się wysoko do nieba, niby chcąc dotknąć chmur. Wykonała zdjęcie kolczyka polaroidem i umieściła je na kartce z notesu, uprzednio napisawszy istotne informacje chwiejnym pismem. Przyczepiła plakacik do pobliskiego drzewa, trafiło na brzozę, i odeszła z poczuciem spełnionego obowiązku.
Ptaki radośnie wyśpiewywały swoje najcudowniejzlsze arie, tworząc przy tym wiosenną atmosferę zachęcającą do działań. Clara szczególnie ubodobała sobie utwór kosa, nadto przekazujący jej uczucia śpiewaka. Wnet poczuła się bowiem tęskna rodziny i szkolnych przyjaciół. Zapragnęła znów zdobywać szczyty norweskich gór i smakować kremowej gorącej czekolady zawsze przygotowywanej przez jej mamę. Chciała ponownie zanurzać się w lodowatych wodach Lysfjordu w zimowe dni i konkurować z siostrami o to, kto wstrzyma powietrze na najdłuższy czas. Dałaby wszystko, aby w tym momencie znaleźć się na szalonej imprezie, z puszką piwa kupioną na fałszywy dowód. Aby po raz wtóry śpiewać piosenki przy ognisku i nocować pod gołym niebem z najwspanialszymi ludźmi. Ale Belgia ją zmieniła. Już nie wyobrażała sobie, aby upić...
-Patrz, gdzie łazisz! - Z rozmyślań wyrwał ją dźwięk złowrogiego głosu mężczyzny.
Zauważyła, że stoi w potoku samochódów na samym środku ulicy, a wszystkie oczy kierowców oraz pieszych, czekających na zielone światło, zwrócone są na nią.
Czy zanużyła się aż tak głęboko w swoich myślach, że stała się niepomna rzeczywistości?
Wziąwszy Anasa na ręce, cała czerwona na twarzy, zeszła bezpiecznie na chodnik i, jakby ścigana przez niewidzialne stworzenia, zaczęła biec w kierunku stacji metra.***
CZYTASZ
Chosen by
FantasyZwykła belgijska dziewczyna. Zwykłe miasto. Zwykłe czasy. Jednak Clara nie została wybrana przypadkowo. Ten los był jej już pisany od wieków. Tajemnica zakopana była głęboko pod stertą liści, a ona nienawidziła jesieni. Co powie na grabie podarowane...