Piękne dębowe drzwi otworzyły się bezszelestnie, a do wiatrołapu użądzonego w kolorach brązu wszedł mokry od deszczu mężczyzna w czarnym eleganckim smokingu, a w prawej ręce trzymał kurczowo skórzaną w kolorze tak samo głęboko czarnym jak jego strój teczką ze złotym napisem [1.]"Ted Baker".Stephen Redfox spojrzał na siebię w odbiciu wielkiego lustra zajmującego prawie całą prawą ścianę pomieszczenia.
-Nosz kurwa! Przeszedłem tylko kawałek z auta do domu i już jestem przemoczony do suchej nitki. Jeśli te puste blondynki przepowiadające pogodę jeszcze raz się pomylą, to pójdę do nich i zajebie jak psa!- żalił się sam sobię, zdejmując z siebię okapójące wodą ubrania i rzucając je niedbale na podłogę swojego salonu kierował się w stronę śnierznobiałych drzwi łazienki w celu zażycia relaksacyjnej kąpieli. Stephen zawsze tak robił, gdy coś go zdenerwowało czyli nadzwyczaj często. Praca adwokata była naprawdę stresująca, a on sam był nerwowym i niecierpliwym człowiekiem z tendencją do częstych wybuchów gniewu. Nie żadko zdarzało się, że Stephen nie wytrzymując nerwowo zaczynał wyzywać swoich klientów, ale pomimo napadów złości Redfox przyciągał ludzi niczym magnes przyciągający opiłki żelaza. Osoby które przychodziły do jego biura były bogate, ale przede wszystkim znajdowały się w dużych tarapatach, a najlepszy prawnik w całej Anglii, jakim był Stephen Redfox był ich ostatnią deską ratunku. Niestety pomimo tak dużego sukcesu życiowego i majątku jakim dysponował z tego tytułu, Steve (czyt. Stiwi) nie czuł się szczególnie zadowolony z życia jakie prowadził. Był on samotny, nie miał rodziny pomimo że miał już ponad 40 lat i od co najmniej paru lat powinien posiadać swoje dzieci, niestety pewien wypadek z zimy 2014 roku spędzał mu sen z powiek. Do dziś pamięta ich puste mieszkanie, które spowite było całkowitą ciemnością, ponieważ na dworze szalał nieznośny wiatr zrywając po drodze linki na słupach wysokiego napięcia, co za skutkowało izolacją od dobytku ludzkości, jakim był prąd elektryczny. Młody Steph siedział tej nocy wraz ze swoją narzeczoną na łóżku oświetlanym mnóstwem świec nadając wyjątkowo romantyczny klimat. Narzeczony wpatrywał się na nagie ciało Caroline, rozmyślając o przyszłości, którą miał zamiar wybudować na fundamencie ich miłości.
-Caroline, idziesz gdzieś?
-Spokojnie, idę tylko nawilżyć gardło- odpowiedziała znikając w pazurach mroku korytarza, do którego romantyczne światło świec nie było w stanie dobiec. Stephen nie wiedział, że to będzie ostatni raz, gdy widzi Caroline Waterfall całą i zdrową. Po niedługiej chwili od jej zejścia na dół po szklankę wody rozniósł się po domu nie za głośny, ale dobrze słyszalny dla czujnego ucha mężczyzny, zgłoszony kobiecy krzyk.
- Caroline? Coś się stało? - Redfox pochwycił świecę, by rozjaśnić sobie drogę do kuchni. Kierując się schodami w dół, przez zbyt małą ilość światła dawną przez tealight'a nie zauważył leżącej w połowie schodów koszulki, o którą potknął się przy schodzeniu, co spowodowało jego zachwianie się równowagi.
- Caroline! Wiesz, że mam słabą cierpliwość! Odezwij się chociaż czy żyjesz!
...
- Cóż za zbieg okoliczności- pomyślał z rozżaleniem Steph wpatrując się beznamiętnie na widok za szybą- pytasz się swojej ukochanej czy żyje, bo nie wiedziałeś, że ona już jest trupem... Nie rozumiem, kto mógłby być zdolny do tak haniebnego czynu. Policja uznała, że to było samobójstw, że sama wstrzykneła sobie ten cyjanek potasu, ale ja wiem lepiej... wiem lepiej.################
No to mała notka dla tych, którzy przyszli tu tylko z powodu oznaczenia "dla dorosłych", albowiem mam dla was złe wieści, gdyż to był jedyny wątek "18 +" i scen sexu no cóż... Nie, nie będzie, na pewno nie na moim profilu -_-
No i jeśli chodzi o "dla dorosłych" to chodziło tutaj trochę o wątek z kurtyzaną.
No i tyle.
CZYTASZ
Ludzka naiwność 🔪
Mistério / SuspenseOpowiadanie kryminalne, które stworzyłam na konkurs : 1.O czym jest "ludzka naiwność"? Ludzka naiwność opowiada historię pewnego cenionego adwokata mieszkającego w Birmingham w Wlk. Brytanii, którego niedoszła narzeczona Caroline Waterfall popełniła...