Wczesnym rankiem siedziałam w pokoju nauczycielskim. Pierwsza lekcja rozpoczynała się dopiero za godzinę, lecz nie było mi dane spędzić tego czasu w spokoju. Dyrektor zwołał zebranie kadry.
Gdy wszyscy zajęli miejsca przy dużym stole, sięgnęłam po swój kubek termiczny wypełniony czarną kawą. Nie zdążyłam jej wypić z rana. Inaczej bym się spóźniła.
Lekko siwiejący, starszy mężczyzna, który przez cały ten czas opierał się plecami o ścianę, podszedł do nas i stanął naprzeciwko. Z takiej pozycji każdy z obecnych doskonale go widział i niestety również słyszał.
- Jak wiecie, kilka dni temu doszło do okropnej tragedii - dyrektor Withford zabrał głos. - Miami Palmetto High School doszczętnie spłonęło. Ubiegając wasze pytania, wciąż nie wiedzą, jak to się stało. - Poprawił swoje okulary, które opadły mu na czubek nosa. - Na szczęście nikt nie ucierpiał. Uczniowie z Palmetto zostaną rozdzieleni pomiędzy różnymi szkołami. Część z nich trafi do nas... dzisiaj.
Kiwnęłam głową i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Większość nauczycieli nie ucieszyła się zbytnio na tę wiadomość. W naszej szkole i tak jest już sporo uczniów. Nie jestem pewna, czy będziemy w stanie ich wszystkich pomieścić. Obawiam się, że zapanuje jeszcze większy chaos niż zazwyczaj.
Wyłączyłam się na dłuższą chwilę. Nie chciało mi się słuchać, w jaki sposób i czego mam nauczać. Posiadam większą wiedzę niż wszyscy ci ludzie razem wzięci. Zresztą nigdy nie trzymałam się schematów. Mam swoje sposoby na przekazywanie informacji i są zdecydowanie skuteczniejsze niż te w programie nauczania.
- Podsumowując... mam nadzieję, że dobrze przyjmiecie nowych uczniów. Możecie się rozejść. - Po tych słowach wszyscy wstali od stołu. - Panno Jauregui, proszę zaczekać!
Wywróciłam oczami i upiłam kilka łyków mocnej kawy. Uwielbiam nauczać, lecz ten człowiek potrafi odebrać mi płynącą z tego przyjemność w ciągu kilkunastu sekund.
- Czy coś się stało? - spytałam od niechcenia.
- Z tego, co dowiedziałem się od nauczycieli z Palmetto, uczniowie są do przodu z materiałem. Nie chcę, by nudzili się w naszej szkole, więc mam nadzieję, że coś pani na to zaradzi. - posłał mi uśmiech, który mogłabym odebrać za sztuczny.
- Cóż innego mogłabym zrobić... - westchnęłam, po czym wyszłam z pokoju.
Niedługą chwilę później znalazłam się już w mojej sali. Spojrzałam na ścienny zegar i zmarszczyłam brwi. Spotkanie zajęło dłużej, niż myślałam.
Korzystając z kilku wolnych minut, dopiłam kawę do końca, po czym umyłam kubek w zlewie. Otworzyłam szeroko drzwi, a następnie odłożyłam czysty przedmiot na biurko, o które się oparłam.
Gdy dzwonek na lekcję zadzwonił, a uczniowie zaczęli wchodzić do klasy, spoglądałam za okno, by przyjrzeć się dzisiejszej pogodzie.
Kiedy ostatnia osoba zamknęła za sobą drzwi, westchnęłam głęboko.
- Na wstępie chcę powitać nowych uczniów w Carrollton School of Sacred Heart. Niech nazwa was nie zwiedzie. To zwykła szkoła, nie klasztor. - Uniosłam lekko kąciki ust. - Ja nazywam się Lauren Jauregui i będę uczyć was historii.
- Dużo pani wie na temat historii? - usłyszałam damski głos.
Bardzo dobrze znany mi głos. Jej głos.
Przerzuciłam wzrok na uczniów, po czym dopatrzyłam się brunetki. Moje serce znów zabiło szybciej jak podczas każdego naszego spotkania. Nic się nie zmieniła od ostatniego razu, gdy ją widziałam.
- Więcej, niż mogłabyś sobie wyobrazić, panienko - odparłam, spoglądając prosto w jej hipnotyzujące, czekoladowe oczy. - Zapewne wielu z was uważa, iż historia jest niezwykle nudnym przedmiotem. Spróbuję zmienić wasz punkt widzenia. Zwłaszcza że do wakacji zostało tylko półtora miesiąca, więc mam możliwość odrobinę odbiec od programu.
Uczniowie zaczęli przyglądać mi się z zainteresowaniem. Słyszałam ich ciche szepty, odnośnie sposobu mojego wysławiania się. Niezbyt się tym przejęłam.
Gdy Camila i ja złapałyśmy kontakt wzrokowy, miałam wrażenie, że czyta mi w myślach i dobrze wie, o czym zamierzam dziś mówić.
- Opowiem wam legendę o Karli i Michelle. Swego czasu dwóch najsławniejszych, wampirzych morderczyniach.
CZYTASZ
Legends of Blood | CAMREN |
Fanfiction"Opowiem wam legendę o Karli i Michelle. Swego czasu dwóch najsławniejszych, wampirzych morderczyniach." Korekta i współpraca: @LonelyPsychosis