ROZDZIAŁ I

488 35 3
                                    

ROZDZIAŁ I

Mimo tego, że każde wakacje Harry'ego Pottera wydawały się katorgą, był on w pełni przekonany, że to właśnie wakacje między piątym a szóstym rokiem nauki w Hogwarcie, były najgorsze.

Ciotka Petunia co rusz zlecała mu nowe zadania, z których, ku jej irytacji, wywiązywał się stanowczo zbyt szybko. Miał tylko piętnaście lat, lecz na jego barkach spoczywał ogromny ciężar. Śmierć Syriusza. Przepowiednia. Walka z Voldemortem. To było dla niego za wiele. Właśnie z tego powodu wykonywał swoje obowiązki z prędkością Błędnego Rycerza. Codziennie po tym jak ciotka Petunia nie potrafiła znaleźć mu nowego zajęcia, wymykał się z domu na długi spacer by przemyśleć całe swoje życie.

Piąty rok w Hogwarcie dał mu nieźle w kość. Oprócz wydarzeń z Ministerstwa, w jego głowie pojawił się jeszcze jeden problem, którego ziarno zostało zasiane przez jego nauczyciela eliksirów - Severusa Snape'a. Harry nie mógł zapomnieć wspomnień, które przez przypadek zobaczył podczas lekcji oklumencji. Chcąc, nie chcąc sam musiał przyznać, że Huncwoci zachowywali się jak napuszeni, gryfońscy palanci, a w szczególności jego ojciec. Analizując jego zachowanie naprawdę nie mógł wyjść z podziwu, że nie będąc przez niego wychowanym zachowuje się prawie jak on i dopiero po ujrzeniu zachowania ojca stwierdził, że czas to zmienić.

-To właśnie przez to zginął - mówił sobie. - Przez to pozwolił zginąć matce. Przez to zginął Syriusz.

Czarnowłosy doskonale zdawał sobie sprawę, że musi się zmienić. Musi przestać być marionetką. Ratując Syriusza, którego oczywiście na początku całej sytuacji tam nie było, natknął się na przepowiednie. Westchnął. Cała ta przepowiednia nie miała sensu. W kuli można było zobaczyć tę nauczycielkę od Wróżbiarstwa, a skoro Voldemort tak bardzo jej pragnął to logicznym jest, że to Dumbledore zadecydował o prawdziwości przepowiedni. Jednak nic w niej nie trzyma się sensu. Już wtedy postanowił, że na pewno nie odpuści i przyjrzy się temu bliżej w trakcie szóstego roku.

Mimo tego, że większość z towarzystwa Pottera zdawała się uważać, że w szkole tylko dzięki swojej niezastąpionej przyjaciółce, Hermionie Granger posiada tak wysokie stopnie, Harry bardzo dużą wagę przywiązywał do edukacji, zarówno tej praktycznej jak i teoretycznej. Dlatego też wiedząc, że został tylko tydzień do rozpoczęcia roku szkolnego postanowił wykorzystać swoją przewagę związaną z tym, że dyrektor jest nieskrupulatny jeśli chodzi o patrole Zakonu przy jego miejscu zamieszkania i postanowił się ulotnić. Po powrocie do domu swojego wujostwa, nieśpiesznie zaczął pakować swoje rzeczy do kufra, z którego wcześniej wydobył sakiewkę z odłożonymi na czarną godzinę monetami. Gdy był już spakowany wypuścił przez okno Hedwigę, a kufer i klatkę schował do plecaka z czarem zmniejszająco-zwiększającym, który był prezentem od Syriusza. Zarzucając plecak przez ramię chwycił różdżkę i niezauważony, pod Peleryną Niewidką wyszedł z domu przy Privet Drive 4.

Zbliżając się do przejścia od strony Dziurawego Kotła na Pokątną czuł nareszcie odrobinę wolności i swobody. Ma cały dzień na to, by uporać się ze swoimi sprawami dopóki nie zauważą jego zniknięcia i nie zaczną go szukać. Swoją podróż po czarodziejskim Londynie zaczął od odwiedzenia swojej skrytki u Gringotta. Po wyniesieniu sporej ilości galeonów ze skarbca, które znacznie uproszczą jego działania skierował się w pierwszej kolejności do sklepu madame Malkin. W bardzo szybkim tempie zdjęła ona z Harry'ego miarę i przyjęła zamówienie na nowe szaty, które znacznie różniły się nie tylko ilością i jakością ale bardziej wytworniejszym krojem od poprzednich.

W ciągu kilku godzin Chłopiec Który Przeżył odwiedził również Esy i Floresy kupując spore ilości książek z różnych dziedzin, a także aptekę, w której zakupił eliksir wyostrzający wzrok przez co nie będzie musiał nosić okularów oraz złożył w niej zamówienie na comiesięczną dostawę tego eliksiru. Korzystając z okazji, udał się również do najsłynniejszej lodziarni na Pokątnej a po krótkim odpoczynku narzucając na głowę kaptur od swojej szaty zszedł na ulicę Śmiertelnego Nokturnu. Przechodząc wśród obskurnych uliczek i podejrzanych czarownic i szemranych złodziejaszków znalazł antykwariat. Wchodząc do sklepu pracownik natychmiast spojrzał w stronę Harry'ego. Chłopak kupił kilkanaście tomów z dziedziny czarnej magii i mrocznej historii magii po czym płacąc więcej niż powinien nalegał, by jego pobyt tutaj był tajny, na co sprzedawca uśmiechnął się tylko ukazując ubytki w uzębieniu.

Opowieść Zmęczonych UstWhere stories live. Discover now