2. Rozdział

134 17 5
                                    

- Nie rozpakowujesz się? - Usłyszała dobrze już jej znany głos. Podniosła wzrok na swoją współlokatorkę. Leżała rozwalona na łóżku i namiętnie pisała coś na telefonie.

- Mam lenia egzystencjalnego. Wieczorem się tym zajmę - odpowiedziała znudzona i wróciła do poprzedniego zajęcia. Ciągnęła raz po raz za struny gitary, próbując ją nastroić. To prawda, że minęła kilka godzin od kiedy wróciła ze spotkania z przewodniczącym samorządu, a ona nawet się nie przebrała. Walizki dalej leżały tam, gdzie je zostawiła, a ona sama siedziała na podłodze w wilgotnych jeszcze ubraniach. 

- Wieczorem idziemy na imprezę. Nawet nie próbuj się wymigać, bo już wszystkim napisałam, że się pojawisz.

- Gdzie? W akademiku? - zapytała wyraźnie zaciekawiona. Nie lubiła wielkich tłumów ludzi, ale nie była aspołeczna. Ponadto chciała poznać nowych ludzi, bo potrzebowała kogoś, kto pomoże jej przetrwać okres studiów. 

- Nie, mój kolega z liceum mieszka z bratem poza campusem. Mają sporą chatę, więc organizują domówkę na dobre rozpoczęcie roku akademickiego.

- Brzmi... nieźle - stwierdziła po chwili namysłu, aby następnie odłożyć gitarę na łóżko i rozpocząć żywą dyskusję z Kim na temat czekającej ich domówki

Dowiedziała się też wielu rzeczy o znajomych ciemnowłosej. Byli ze sobą bardzo zżyci, dlatego postanowili udać się na uczelnię, do której uczęszczali ich starsi koledzy, w tym Nathaniel i Lysander - gospodarz wieczorowej imprezy. Jej najlepszą przyjaciółką była Violetta - nieśmiała dziewczyna o artystycznej duszy. To ona naszkicowała portret ciemnowłosej, który wisiał oprawiony na ścianie. Greyię nie zdziwił fakt, że ta zdolniacha wybrała kierunek związany z malarstwem. Z tego potoku słów współlokatorki zapamiętała jeszcze wzmiankę o nadpobudliwym niebieskowłosym Alexym. Homoseksualista, który uwielbia modę. Przez całe liceum mówił, że w przyszłości zostanie stylistą celebrytów, dlatego udał się na kreowanie wizerunku.

*

Brała długi prysznic, próbując pozbierać myśli. Nie mogła uwierzyć, że to wszystko się naprawdę działo. Matka wyjechała z kochankiem do Londynu, ojciec złożył pozew rozwodowy, a ona wreszcie uciekła z tego teatrzyku. Przedstawienie o rodzinnej miłości skończyło się rozstaniem rodziców. Każdy występ kiedyś się kończy, bo nawet najzabawniejsza komedia z czasem zaczyna być po prostu nudna. Aktorzy też muszą pójść do domu, a ona właśnie znalazła swoje miejsce. To tu na campusie zaczynała wszystko od nowa. 

Ciepłe strugi wody ogrzewały jej zmarznięte ciało. Miała nadzieję, że nieodpowiedzialne zachowanie jakim się popisała, nie przebierając się w suche ubrania, nie zaowocuje przeziębieniem czy też gorszym cholerstwem. Napajała się gorącem, które otulało ją z każdej, tak jakby była w jakiś luksusowym spa. Dopiero głośne walenie w drzwi i krzyki ciemnoskórej wybudziły ją z amoku. Momentalnie zakręciła kurek, otuliła się ręcznikiem i otworzyła drzwi. 

Jej nowa koleżanka automatycznie się cofnęła. Tak jakby chciała uniknąć ataku pary wodnej, wydostającej się z łazienki. 

- Ile można brać prysznic? Za pół godziny wychodzimy, więc rusz dupę w troki, bo nie lubię się spóźniać - powiedziała z dającym się wyczuć oburzeniem.  

Czerwonowłosa potrzebowała kilku długich sekund, aby dotarło do niej to, co właśnie się działo, nie wspominając o sensie słów Kim. Kiedy jednak pozbierała wszystko w całość, mruknęła coś na wzór "wyluzuj" i wyszła z łazienki, aby po chwili zacząć się szykować. Jak się okazało, trzydzieści minut w zupełności jej wystarczyło, zwłaszcza, że pomimo poprzedniej akcji, współlokatorka pomogła jej w suszeni włosów. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 12, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Dziewczyna z gitarąWhere stories live. Discover now