Plan był taki, że około 1.00 wyjdę z klubu, a reszta bedzie mnie osłaniać. Gdy zobaczyłam na zegarku, że jest 1.03 zaczęłam się zbierać do wyjścia, widziałam obserwującego mnie Kubę, a także Anetke, która widząc, że wychodzę, przeprosiła faceta z którym tańczyła i ruszyła za mną. Gdy wyszliśmy przed klub wynikło małe zamieszanie, ktoś zaczął się bić, jeszcze wtedy nie wiedziałam, że ktoś zaczepił Anete, a Stefan ruszył jej na pomoc, a im reszta. Nieświadoma niczego robiłam swoje i zmierzałam w stronę parku. Byłam już dość daleko od klubu, czułam, że ktoś za mną idzie, sądziłam, że jestem dyskretnie obserwowana przez chłopaków i zaraz będzie po akcji.
Pod klubem akcja rozegrała się bardzo szybko, panowie bez problemu poradzili sobie z obezwładnieniem napastników, jednak nikt nie zorientował się, że nie ma przy nich Natalii.
Kuba: Cholera jasna, gdzie jest Natalia? Ona poszła?
Stefan: Nie mam pojęcia! Myślałem, ze widzi co się dzieje.
Kuba: Natalia! Natalia słyszysz mnie! Natalia zgłoś się! - jedyne co usłyszałem to bardzo głośny krzyk, przeraziłem się i ruszyłem szybko w stronę parku, nie liczyło się złapanie przestępcy, a życie Natalki, zawalilismy akcje, nie dopilnowałem jej...
Poczułam jak ktoś stoi bardzo blisko mnie, obróciłam się szybko i zobaczyłam mężczyznę, tego samego, który wcześniej chciał ze mną zatańczyć, tyle, że teraz miał na sobie bluzę z kapturem.
Facet: No to teraz już będziesz moja księżniczko!
Natalia: Chyba kpisz!
Facet złapal mnie za ręce, a ja zaczełam krzyczeć, próbował zedrzec ze mnie sukienkę, a ja sprzedałam mu kopiaka w krocze, zaczęliśmy sie szamotac, a on przejął kontrolę położył mi ręce na szyi i zaczął ściskać. W ostatniej chwili usłyszałam, że ktoś biegnie, odciąga ode mnie napastnika , a ja czuję ulgę... Tym kimś był Kuba, wiedziałam, że mnie nie zostawi. Za chwilę przybiegła reszta i zajęła się naszym zatrzymanym.
Kuba: Natalka, wszystko w porządku? Przepraszam Cię! To nie powinno tak się skończyć..
Natalia: Przytul mnie proszę..
Kuba bez wahania objal mnie i siedział ze mną na tej ziemi przez chwilę, po czym wziął mnie na ręce i zaniosl do samochodu, nie chciałam jechać do szpitala, fizycznie czułam się w porządku. Kuba odwiózł mnie do domu, po drodze cały czas przepraszał, że spuścił mnie z oka, wytłumaczył mi co zaszlo przed klubem, a ja nie miałam pretensji do niego.
Kuba: Nie mogę sobie tego darować, wiedziałem, że nie powinnas się tak narażać, nie wybaczyłbym sobie tego nigdy gdyby coś Ci się stało, zresztą tego, że Cię nie dopilnowałem też sobie nie wybacze.
Natalia: Kuba proszę Cie, takie rzeczy się zdarzają, ja może powinnam być bardziej uważana i sprawdzić czy mam obstawe.
Kuba: To co się stało to jest tylko i wyłącznie moja wina.. Zapomnij, że kiedykolwiek zgodzę się znowu na prowokacje, nigdy więcej nie będziesz się tak narażać.
Natalia: Kuba taki mamy zawód, narażenie życia wpisane jest w jego definicję, ale proszę Cie skończ już, bo się na Ciebie obrażę, nic mi nie jest, chce się teraz tylko wyspać! Rano musimy przesłuchac naszego zatrzymanego.
Kuba: Nie Natalka, ja się tym zajmę jeszcze teraz, ty idzisz grzecznie do łóżeczka, a ja jadę na komendę załatwię wszystko, rano wytłumacze się szefowi, a ty masz odpocząć. Chyba, że chcesz żebym został z Toba?
Natalia: Jestes bardzo dobrym przyjacielem wiesz?
Kuba: Ale czasem nawalam..
Natalia: Daj spokój, chodź do mnie, przyłożymy Ci lód do tego Twojego podbitego oka, rano zrobię Ci makijaż i razem stawiamy czoła szefowi