Następnego dnia obudziłem się z okropnym bólem gardła i głowy, lecz tą mękę osłodziła mi myśl o dzisiejszym śnie...
Dzisiejszej nocy przeniosłem się na Malediwy (oczywiście z Peggy). Na tarasie apartamentu z widokiem na morze, sączyliśmy wyśmienite Francuskie wino. Potem ją pocałowałem a ona to odwzajemniła. Była taka piękna. Tkwiliśmy tak oglądając zachód słońca, a potem...Mmmmm. Lepiej nie będę opisywać szczegółów. Lecz niestety to nie mogło trwać wiecznie. Z mojego błogiego rozmarzenia wybudził mnie naprzemienny chyrchlot Charlesa, Johna i Alexandra przy czym ten ostatni kaszlał najgłośniej. Eh cóż mam zrobić? WAGARUJEMY!
-Bonjour les amis.
-Tak, tak Marie cześć.- powiedział Alex przez chrypkę
-cz-cz-część..eheheh-wydusił nieco stłumiony Laurens przytulając poduszkę żółwia.
-boże za jakie grzechy?!-wyrzęził Lee
No to tydzień w pokoju gwarantowany. Tylko co z rozpoczęciem...Eliza przyniesie mi plan to dobra ami. Ciekawe kto będzie naszym opiekunem? Mam nadzieję, że nie jakichś gbur...
Dobra trzeba zwlec się z łóżka, tak to będzie trudne. Eh jedna noga-o boże- i druga. Oh mon dieu! Ten mem z napisem "Mężczyzna nie choruje, mężczyzna walczy o życie" jest całkowicie prawdziwy. oj trzeba iść do kuchni.*Idziemmy sobie do kuchni*
O siostry Schuyler! Super! Po prostu zajebiście! Eh trza się przywitac.
-Bonjour les amis !
Eliza-Bonjour Marie!
Angelica-Hej Laf.
*Z za rogu wychynęła Maria.*
Maria-Cześć bagieta.
Eliza-Mon ami, jest coś o czym musisz wiedzieć...
No nie, kurna nawet się z nią nie przespałem co jest? Nie wiedziałem, że kobiety są wiatropylne! Jest w ciąży na bank!
-Chyba nie chcesz powiedzieć, że ona jest...
Angelica- Zwariowałeś?! Chyba przespałeś lekcje biologi o rozmnażaniu. Chodzi o to, że...
*Maria nagle włączyła się do rozmowy*- Peggy już wie o twoich zamiarach.
CO!!!!!! ŻE CO PROSZĘ?!!!!!! MIAŁY NIC NIE MÓWIĆ! EH TE DZIEWCZYNY.....
-POWIEDZIAŁYŚCIE JEJ?!!! PRZECIEŻ WAM MÓWIŁEM! MIAŁYŚCIE NIC JEJ NIE MÓWIĆ!!!
Byłem chyba czerwony jak dojrzały pomidor. Nie daruję im tego!
Eliza i Angelica-No musiałyśmy jej to powiedzieć bo ciągle o tobie gadała. Ale bałaby się tobie coś powiedzieć...
-Naprawdę?!-od razu złagodniałem-W sumie może to i dobrze...
Schuyler sisters i Maria- AHA!
-Dobra muszę do niej zadzwonić!-aż promieniałem z radości-.
Zapominając o śniadaniu pobiegłem do pokoju.
-CHŁOPAKI SŁYSZYCIE?! BĘDĘ MIAŁ DZIEWCZYNĘ!!!!
Alex i John-Tak tak super.
Lee-Kurna stul pysk żabojadzie.
Kocham entuzjazm moich współlokatorów!
^^^*^^^
A teraz ona haruje w godzinie szczytu, w małej pijalni, w centrum miasta, a ja wyleguję się w łóżku z pluszowym kotem i inhalującym się Aaronem po drugiej jego stronie.
Słabe jak nwm ale...Ok a więc sorne, że tak późno i wgl ale no wena i inne znaki na ziemi i niebie. I piszcie czy w ogóle to ktoś czyta bo nie wim. Pozdrawiam cieplutko-Laf
CZYTASZ
Who' the best? C'est moi ||Hamilton Modern AU ZAWIESZONE
FanfictionJest to opowiadanie o studenckich perypetiach Hamilsquadu ;) Shipy występujące w tej książce: Lams Jaffmads Burrgelica (nie wiem jak to się pisze więc nie zejdzcie mnie :c) Marliza Leggy (narazie) Mały spoiler dla ciekawych *jak ne chcesz nie czytaj...