6. Same kłopoty

363 32 30
                                    

Tydzień znoszenia jęków Charlesa to była męczarnia. Te siedem dni dłużyło się i dłużyło. Mimo mojej ciągłej choroby po tygodniu zacząłem chodzić na zajęcia, bo ile można znosić jęki tych nieudaczników. Alexander tylko leżał i zachowywał się jak jakaś królewna czekająca na zbawienie. Również chory (ale najmniej z nas) John próbował go uspokoić, ale na próżno, ja oraz Lee. Taaa.... Lee, to co on robił to jakaś porażka! och przepraszam, całe jego życie to poraża. Zachowywał się jak denerwujący sześciolatek i wysługiwał się kim popadnie. Budził się w środku nocy i przy tym oczywiście budził też nas. Drze się że go wszystko boli i nie może spać. A niby co my mamy mu na to poradzić ?!

Powrót na zajęcia, to powrót do rzeczywistości. Nauka, i widywanie Angeliki, Elizy oraz Marii, które patrzą się na mnie jakbym coś zrobił, albo był niedorozwinięty. Tak, oto skutki wyjawiania tajemnic dziewczyną. Nie róbcie tego w domu.

Po powrocie do pokoju po pierwszym dniu na zajęciach to co zobaczyłem ..... brak słów. Alexander wciąż chory jarający się swoimi kapciami. Nie to nie zwykłe kapcie. Kapcie te to wielkie pudle z różowymi kokardkami, a od kogo ? Od Laurensa oczywiście. Hamilton jak tylko zobaczył, że wszedłem do pokoju zaczął wymachiwać nogami w powietrzu omal nie spadając z łóżka. Charles tylko zawył, owinięty swoim kocem aby zabrać stąd Alexandra. W sumie to pierwsza i najprawdopodobniej ostatnia rzecz w moim życiu, w której się z nim zgodzę

Z pokoju wyparowałem najszybciej jak się dało, gdyż nie miałem zamiaru użerać się z tymi nędznikami. Poszedłem więc do dziewczyn. Zapukałem w drzwi raz, drugi, trzeci, aż w końcu zakryta ręczmikiem Eliza otworzyła mi drzwi, po czym wygoniła. Nie chcę wiedzieć co one tam robią.....

Do pokoju Jeffersona nie miałem zamiaru iść. A więc zostało mi iść do pijalni czekolady. Tak do tej w której pracuje Peggy.

Wszedłem do pijalni, usiadłem na tym miejscu co zawsze. Po ściągnięciu kurtki zacząłem szukać Peggy. Zobaczyłem ją i ona mnie również. Podeszła do mnie, zobaczyłem jak się rumieni. Zamówiłem to co zawsze, jednak tym razem dwukrotną ilość. Chciałem z nią porozmawiać, a że akurat kończyła pracę zamówiłem również dla niej.

Siedziałem w tej pijalni do zamknięcia, czyli koło 5 godzin. Rozmawiać z nią mógłbym bez końca. Jednak trzeba było przejść do rzeczywistości i wrócić do akademika.

W pokoju jednak zastałem prawie nagiego Johna. Miał na sobie tylko bokserki. Prawdopodobnie założył je w momencie gdy zapukałem, bo były ubrane na lewą stronę. Z Johnem był też oczywiście Alexander. Ten za to siedział w szlafroku i swoich nowych kapciach.

-Co wy robicie?! Wy...
-Zapytaj Johna. - wpadł mi w słowo zarumieniony Alex spoglądając na piegusa.
-Nic ciekawego. Nie powinno cię to interesować- cichym głosem odpowiedział Laurens, również zarumieniony.
-Nic ciekawgo powiadasz ? Domyślam się co robicie, ale nie mam zamiaru pytac o szczegoly.
-Jezu bagieta co ci do tego ?! Niech cię to nie obchodzi, a teraz idę się ubrać.- powiedział wkurzony już Alexander przyłapany na swoim romansie z Johnem.

Po tym incydencie wybrałem się do kuchni, aby coś zjeść. Co zastałem ? Płaczącego Thomasa, a czemu ?! Bo James go olewa. No to super. Chciałem coś zjeść, a muszę użerać się z ryczącym Jeffersonem i do tego go pocieszać.

-Nie rycz Thomas (nie jestem dobry w pocieszaniu)
-Aaale... powiedział załamującym się głosem Jefferson- ja.. mi na nim zależy, a on ....
-Znajdziesz sobie kogoś lepszego

I w tym momencie rozryczał się jeszcze bardziej, a przy tym smarcząc w mój rękaw.

-Nie!!! Nie znajde ! To ten jedyny!- Odparł Tomas ocierając łzy o mój rękaw wcześniej go obsmarkując.

Siedzialem przy nim z godzinę. Uzalal sie nad sobą, dalej ryczał w moją zakażoną już bluzę. Po tem powiedziałem, aby poszedł się komu innemu wyspowiadać, więc oburzony wyszedł. Ja zrobiłem jeść i wróciłem do pokoju. Mimo głośnych jęków Johna i Alexa oraz chrapania Charlesa dość szybko zasnąłem. Nie mam pojęcia co będzie jutro. Moja głowa jest zaśmiecona niepotrzebnymi incydentami z dzisiejszego dnia.

A więc witajcie ludzie. Nim się obaejrzałam już mamy 500 wyświetleń! Naprawdę nie spodziewałam się że ksiązka zostanie tak pozytywnie odebrana.
I oczywiście dziękuję mojemu kochanemu Alexiowi za pomoc przy pisaniu (najlepsza wena jest o 2.30 w nocy xd).
Trzumajcie się i do następnego rozdziału 😘😘😘

Edit:
Naprawdę ja nie chcę być niemiła ale jak ktoś pisze mi piećset tysiecy komentarzy, że źle postawiłam przecinek to niech da sobie spokój, bo zaoszczędzi nerwów i sobie, i mnie.

Who' the best? C'est moi ||Hamilton Modern AU ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz