Tak zaczęliśmy naszą konwersację...
Yourdadboy69:
Masz jakieś problemy? Pomóc ci w czymś chłopczyku?
To było trochę dziwne. Nawet bardzo. Pisze do mnie osoba która nagle się o mnie martwi. Przypomnieli mi się przyjaciele. Tak ci. Tylko oni się o mnie martwili. I kochali. Nie ważne co bym zrobił. Nie ważne jaki błąd bym popełnił oni by mnie zrozumieli. Ale teraz ich nie ma. Teraz jest teraz. Trzeba żyć.
Littleboy13
Tak.
Yourdadboy69
A jakie?
Zastanawiałem się czy odpowiedzieć. Czemu go to tak interesuje. Może jest gwałcicielem? Chyba, że jest po prostu dobrym człowiekiem ale żadna to się dzieje szczególnie w internecie. A może jednak? Może to jedyna taka szansa na sto?
Littleboy13:Nie mogę zrozumieć dorosłych. I nie mam rodziców teoretycznie. Tylko pracują i pracują. Wogule mnie nie kochają.
Yourdadboy69:
Dorosłych trudno zrozumieć. Mogę ci w tym pomóc chociaż nie sądzę by mi się udało. Sam należę do tej społeczności.
Yourdadboy69:
Niestety nie mogę zostać twoim rodzicem ale mogę pomóc
Littleboy13:
Jak?
Yourdadboy69:
Mogę zastąpić ci rodziców dobrze?
Littleboy13:
Nie jestem tego pewien...
Yourdadboy69:
Spokojnie zaufaj mi a będzie dobrze, skończyłem studia psychologiczne ❤
Littleboy13:
No dobrze. Mogę do ciebie się zwracać "tatusiu"?
Yourdadboy69:
Ależ oczywiście mój syneczku 😘
Littleboy13:
😳😳😳
Yourdadboy69:
Przepraszam ale mam dużo spraw do zrobienia. Wytrzymasz beze mnie?😉
Littleboy13:
Spróbuję😍 pa pa
---------------------------------------------------
Wyrzuciłem telefon na podłogę i położyłem się na plecach tak by patrzeć na błękitne niebo. Zacząłem myśleć. Czy to na pewno dobra droga? Co ja chce osiągnąć? Czego ja oczekuje? Coraz częściej zadawałam sobie pytania retoryczne. Niestety nie znałem na nie odpowiedzi. Czemu ja tak długo myślę. Może samotność zbyt odbija mi do głowy. Ach jak ja chciałbym mieć kogoś z kim mógłbym pogadać. Tak po prostu.
Właśnie tego dnia zrozumiałem, że jest osoba, która może mnie zrozumieć. Potem przez resztę dnia zastanawiałem się co się właśnie zadziało dzisiaj na czacie. Miałem wątpliwości co do nowo poznanej osobie.
Wstałem i podniosłem telefon z ziemi. Odłożyłem go na biurku. By nie zamęczać się zbyt dużym myśleniem na temat mojego "tatusia" postanowiłem trochę posprzątać. Niestety był mega syf. Rodzice nie sprzątają po sobie bo nie mają czasu.
Zacząłem od swojego pokoju, potem od salonu i tak posprzątałam całe mieszkanie. Odrobiłem lekcje, umyłem się a potem położyłem się spać jednak mój mózg nie chciał współpracować.
Cały czas przypominał mi o nowo poznanej osobie, która może mnie zrozumie. Choć trochę. Nawet w małym stopniu ale tyle wystarczy. Nie potrzeba mi tak wiele.