Po pozytywnie rozpatrzonej rozmowie kwalifikacyjnej zostałam natychmiast przyjęta do pracy. Chłopacy mieli teraz trening, więc Yixing w ekspresowym tempie zaprowadził mnie do wyznaczonego dla mnie pokoju. Był on dwa razy większy od tego który zajmuje u cioci i wujka - stało w nim duże łóżko przykryte błękitną narzutą, zabudowane biurko z regałem na książki oraz ogromna szafa z lustrem.
- Jest prześliczny! -rzuciłam do Lay'a, który stał przy drzwiach.
Chłopak serdecznie się roześmiał.
- Cieszę się, że Ci się podoba. - odparł swobodnie. - niestety teraz muszę już lecieć, więc jak chcesz to może pojedź teraz po swoje rzeczy i spokojnie się rozgość.
- Dziękuję...bardzo dziękuję. - powiedziałam, a Lay ruszył do swoich obowiązków. Pomysł z pojechaniem do domu po rzeczy nie był wcale głupi.
- Chyba jestem trochę za sztywna. - mruknęłam pod nosem gdy zamykałam drzwi teraz już mojego pokoju.
- A mi się wydaje, że jednak trochę za bardzo się rozluźniłaś. - usłyszałam głos za plecami gdy byłam przy schodach prowadzących na niższe piętra. Natychmiast się odwróciłam i zobaczyłam opartego o ścianę Jongina.
- Nie powinieneś być teraz na treningu? - zapytałam zirytowana całą jego postawą wobec mnie.
- To chyba akurat nie twoja sprawa. - mruknął. - z tego co wiem, masz sprzątać a nie pilnować mojego grafiku.
Nie wiedząc do czego ma prowadzić ta rozmowa potrząsnęłam tylko głową i zeszłam na dół. Po wyjściu z domu z radością zauważyłam, że przestało padać.
- Wujku mam tę pracę! - krzyknęłam radośnie przechodzą obok stanowiska ochrony. Wujek od razu złapał mnie w ramiona.
- Brawo Jill! - wykrzyknął.
- Co więcej mam kolejną miłą wiadomość. Zamieszkam z EXO! Mają jeden wolny pokój, a biorąc pod uwagę rozmiar tego domu zawsze jest coś do posprzątania. - dodałam szczęśliwa. - weź gdzieś ciocie Ming, wyjedźcie na jakieś wakacje. Mam już 23 lata i nie mogę wam wiecznie siedzieć na głowie.
- Ależ Jillian, jesteś najprzyjemniejszą częścią naszego nudnego życia! - zarzekał się wujek poklepując mnie po ramieniu. - ale może masz racje. Zabiorę ciocię gdzieś gdzie zawsze chciała pojechać...a teraz leć po swoje rzeczy to jeszcze pomogę Ci je wnieść do domu tych młodzieńców.
Uśmiechnięta pognałam do swojego samochodu i niedługo później byłam w domu. Po wybuchu radości cioci na wieść o mojej nowej pracy ruszyłam, aby spakować trochę swoich rzeczy. Do dużej granatowej walizki powrzucałam najbardziej potrzebne ubrania oraz kosmetyki. Nigdzie nie ruszyłabym się bez chociażby kilku książek, więc i o nich nie zapomniałam. Gdy wszystkie rzeczy były już w samochodzie zjadłam szybki obiad, przebrałam mokre spodnie i osuszyłam włosy. O 14 byłam już moim nowym miejscem zamieszkania. Nie fatygowałam wujka do pomocy, ponieważ walizka wcale nie wydawała mi się ciężka, przy czym oczywiście grubo się przeliczyłam, bo samo wciągniecie jej po schodach prowadzących do drzwi wejściowych było nie lada wyzwaniem.
Zapukałam do drzwi, tym razem uważając aby przypadkiem znowu nie znaleźć się na kolanach przed jakąś gburowatą gwiazdą.
Na szczęście drzwi tym razem otworzył mi Chen.
- Ooo, Jillian jesteś...pomóc Ci? - zapytał widząc zmęczenie na mojej twarzy. Naprawdę nie wiem co ja wrzuciłam do tej walizki.
- Jeśli to nie byłby problem... - odparłam zmieszana, chłopak natychmiast bez chwili zastanowienia zajął się moją walizką.
Zdjęłam buty i zostawiłam je w przed pokoju, aby nikt tym razem nie zarzucił mi bałaganienia drogocennej podłogi i ruszyłam za Chenem. Co prawda Lay nie oprowadził mnie po całym domu, lecz nie musiał tego robić – miał podobny rozkład pokoi do większości domów w Seulu, z tym, że tu były one trzy razy większe.
Chen postawił walizkę przy moim łóżku i zakomunikował, że za chwilę wpadnie do mnie Suho, aby dogadać różne formalności, a sam po chwili wyszedł wracają do swoich spraw. W oczekiwaniu na lidera przebrałam się w wygodne ubrania oraz mniej więcej rozpakowałam swoje rzeczy i poukładałam książki na regale.
- Hej Jillian! Chciałem uzgodnić kilka kwestii, bo muszę przekazać je menadżerom...- zaczął Suho wchodząc do pokoju i przybliżył mi wszystkie procedury. Uzgodniliśmy też, że koszty mojego jedzenia będą odliczane od mojej – jak nie omieszkałam zauważyć – sporej wypłaty.
- I słuchaj, może to dziwnie zabrzmi ale my naprawdę jesteśmy normalnymi ludźmi, więc jak wykonasz swoje obowiązki możesz swobodnie korzystać z telewizora i wszystkiego co tu mam. Czuj się jak u siebie w domu! - powiedział swobodnie i poklepał mnie przyjacielsku po ramieniu. - Dzisiaj odpoczywaj, rozgość się, a jutro przygotuj się na szok jak zobaczysz jaki syf potrafi zrobić dziewięciu chłopaków.
W drzwiach pokoju odwrócił się i spojrzał na mnie uśmiechnięty.
- Nie wiem na ile Yixing Cię oprowadził, ale łazienka jest tu po lewej na końcu korytarza. - rzucił i przymknął moje drzwi.
Z ulgą rzuciłam się na łóżko, patrzyłam w mój przecudowny sufit, w przecudownym pokoju i wybrałam numer Annie. W Nowym Jorku była teraz 1 w nocy, ale ona oczywiście nie spała czekając na szczegółową relacje z mojej rozmowy kwalifikacyjnej. Gdy skończyłyśmy rozmawiać naszło mnie na poważne przemyślenia. Byłam naprawdę szczęśliwa, że w końcu się usamodzielniam. Czas przestać wałkować sprawy na które nie miało się bezpośredniego wpływu i po 15 latach nadszedł w końcu najwyższy czas, aby się otrząsnąć. Teraz nie dość, że mam ciekawie zapowiadającą się pracę, mieszkam w pięknym domu, mam przepiękny pokój to jeszcze mieszkam z moimi idolami pod jednym dachem. Zastanawiają mnie jednak dwie rzeczy – dlaczego Kim Jongin tak mnie nie lubi i kiedy skończy się moja dobra passa?

YOU ARE READING
Been Through
फैनफिक्शनJillian Hardy - dwudziestotrzylatka mieszkająca w Seulu wraz z ciocią i wujkiem, postanawia się usamodzielnić i w końcu znajduje prace - ma sprzątać w domu sławnych na całym świecie EXO. Przeprowadza się do ich dormu i liczy na owocna współpracę, ni...