2

156 11 4
                                    

Godzina czwarta nad ranem. Bagaże stały pod drzwiami pokoju, wielkie, błękitne zasłony zakrywały już okna na całej szerokości a szylkretowa kocica przyglądała się krzątającej się po pokoju dziewczynie.

- Ej, nie przejmuj się tak tym wszystkim – powiedział miol, liżąc raz po raz drobną łapę.

- Nie przejmuję się – odparła Angel, kończąc ścielić łóżko.

- No przecież widzę, że się denerwujesz.

Elyoska wyprostowała się i zanurzając spojrzenie we własnym odbiciu w lustrze na toaletce westchnęła.

- Marzyłaś o tym – kontynuowała Hydeli – co może pójść nie tak?

- O Poecie nie marzyłam – burknęła w odpowiedzi dziewczyna – wiem, że ojciec nie może mnie od razu rzucić na głęboką wodę, ale na pana naszego Aiona, w Poecie nie ma co robić! Co może pójść nie tak? Dużo rzeczy. Ludzie mogą mnie źle przyjąć, nie odnajdę się wśród nich-

- Skończ – przerwała jej kotka – pieprzyć.

Angel rozchmurzyła się i spojrzała na miola z przekąsem. Wzięła się pod boki.

- Że niby ja pieprzę? – uśmiechnęła się – a kto mi cały czas coś gada nad uchem?

Hydeli zasyczała zadziornie, ale zaraz potem podeszła do dziewczyny, by otulić jej łydki swoim ciepłym ciałem.

- Pomyśl sobie, że jesteś o krok w przód do spełnienia swojego marzenia o pójściu na front – mruczała, ocierając się o jej nogi.

Elyoska kucnęła, by móc pogłaskać łaszące się zwierzę po grzbiecie. Ona miała rację. To już pierwszy schodek prowadzący do spełnienia marzeń Angel. Dziewczyna pokaże co umie i szybko stwierdzą, że można ją wysłać dalej. Jak długo miałaby tam pozostać? Zbyt łatwo ulegała dywagacjom na ten temat. Dwa dni wcześniej była nastawiona pozytywnie, potem sceptycznie i teraz znowu otwierała się na nowe możliwości, jakie oferowała jej Poeta. Westchnęła, mając nadzieję, że to nie oznaka zbliżającego się "wyjątkowego" czasu miesiąca.

- Panienka? – po pokoju rozległ się odgłos pukania do drzwi.

- Proszę! – krzyknęła dziewczyna, a zaraz po tym w progu pomieszczenia dało się ujrzeć niesfornego shugo.

Bał się iść dalej, nerwowo pocierał łapką o łapkę, jego wzrok ugrzązł na jego własnych stopach.

- Gharinerku – odezwała się Hydeli – pewnie jesteś tu po bagaże i aby...pogonić panienkę.

- T-tak, znaczy się, nie, nie, nie! – speszył się służący – chciałem tylko przekazać...ż-że brat panienki czeka na nią n-na do-ole...ja w-wezmę te walizki...

Kot i dziewczyna spojrzały po sobie, wymieniając pocieszne spojrzenia. Shugo wziął pod pachy dwie średniej wielkości walizki i z trudem podniósł się z przykucu. Jego włochate kolana zadygotały przez dobre kilka sekund, po czym wywinął orła, rzucając jedną walizką za siebie i wysypując jej zawartość na podłogę, a drugą w twarz Tengri'ego, który właśnie ukazał się w drzwiach.

Mężczyzna złapał przedmiot w locie, gdy ten, po tym jak obił mu nos, spadał na ziemię. Pogładził palcami grzbiet nosa, zmarszczył brwi i popatrzył na całą scenerię.

- Mam nadzieję, że bierzesz tę szansę na poważnie – powiedział srogo, zwracając się do siostry – bo póki co, utrwalam się w przekonaniu, że nie.

- Prz-eepraszam najmocniej, to moja w-wina! – służący podniósł się jak oparzony i podbiegł do otwartej walizki, zbierając po kolei ubrania, które zdążyły wypaść.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 18, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Aion: LuhutidiumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz