2: O nie...

256 15 2
                                    

Uśmiechnęłam się sama do siebie podczas przelewania masy czekoladowej do formy. Spojrzałam na okno, na którym parapecie znów siedział ten sam ptaszek co wczoraj. Uśmiech sam wypłynął mi na usta gdy zobaczyłam jak wesoło ćwierka i dziobie ziarenka, które rano tam rozsypałam.
  Gotową formę z masą wstawiłam do piekarnika i nastawiłam mój zegarek automatyczny na pół godziny.  Usiadłam na stoliku i jak to ja zaczęłam wyjadać resztki masy, która została.
(Już widzę te komentarze typu "Fuj! Chcesz mieć salmonelle?" A sami na pewno to robicie- korektorka-chan)
  Uśmiechnęłam się sięgając po książkę, nic lepiej nie zabija czasu niż czytanie, co nie? Cóż nie ma to jak dokształcać swoją wiedzę na temat mieszkańców krainy Ooo...
  Hm co my tu mamy... lodowe olbrzymy... ble ble ble... bla bla bla...
  Dobra nie mogę, to jest za nudne.
Wstałam od stolika i przeszłam do mojej sypialni, postanowiłam, że trochę muzyki nikomu nigdy nie zaszkodziło...
  Więc zaczęłam grać na mojej czarnej gitarze klasycznej z niebieskimi malunkami imitującymi piękne kwiaty.
Ilekroć dotykam palcami, zamkniętymi oczami, czuję muzykę. Dla mnie muzyka to coś więcej niż tylko melodia, którą się słyszy. To jak ukryta historia, którą słyszy jedynie twórca utworu. Muzykę trzeba "poczuć"...
  Nawet nie zauważyłam gdy zegarek zaczął pikać więc odstawiłam gitarę na bok i wróciłam do kuchni. Wyłączyłam denerwujący zegarek, wciągnęłam pachnące ciasto z piekarnika i zaczęłam je ozdabiać.
  Przez całą poprzednią noc nie mogłam zasnąć  przez to jak wczoraj naskoczyłam na Lodowego Króla.  To tylko mój przyjaciel, nie chciał źle i chciał mnie tylko pocieszyć a ja? Nakrzyczałam na niego i zostawiłam go tak po prostu.
  Mam nadzieję, że mi wybaczy za to i, że ciasto mu posmakuje.
Uśmiechnęłam się sama do siebie patrząc na skończone ciasto, może nie jest to master szyk ale powinno wystarczyć. Na górze ciasta napisałam niebieskim lukrem 'Przepraszam'. Mówiłam już, że kocham niebieski kolor? Nie? To teraz  to mówię.

  ~Time skip...~

- Lodowy Królu? Halo? Jest tu kto?- zapytałam wchodząc do pałacu mojego przyjaciela. Jednak nikt mi nie odpowiedział, nawet nie pojawił się Gieniu. Hm... dziwne. Zaczęłam przechodzić od pomieszczenia do pomieszczenia aż usłyszałam jakieś dźwięki dochodzące z lochów.
  Co on tam robi na hamburgery tego świata?
  Powoli zeszłam po schodach i gdy dotarłam na sam dół spojrzałam zaskoczona na to co zobaczyłam. Lodowy Król siłował się z jakimś chłopakiem ubranym na niebiesko oraz w śmieszną białą czapkę, podczas gdy jakiś dziwny pies oraz *echem echem* przystojny *echem* cały różowy chłopak próbowali otworzyć klatkę, w której zamknięta była również cała różowa dziewczyna. Stałam tak w szoku, aż wszyscy przestali robić to co robią i spojrzeli na mnie. Ten huk to było moje ciasto? Zaraz!
- O nie... a tak się starałam...- powiedziałam smutno lekko uderzając stopą w blachę. Spojrzałam w górę i chciałam coś powiedzieć ale nim zdążyłam to ten chłopak uderzył Lodowego Króla w szczękę i podbiegł do psa oraz różowej dwójki i nim się zorientowałam przebiegli koło mnie. Jednak ten ubrany na niebiesko pociągnął mnie za rękę więc chcąc nie chcąc musiałam pobiec za nimi.
- Nie wiem jaką jesteś królewną ale ciebie też uratujemy. Jestem Finn!- krzyknął do mnie gdy posadził mnie na tym psie tylko teraz on miał rozmiar niczym samej góry! Jak to w ogóle jest możliwe?!
(*echem echem* potrafisz wywołać burzę kiwnięciem palca a to Cię dziwi? Nie rozumiem Cię kobieto!- korektorka-chan)
-Em... Jestem Engie...
- Miło Cię poznać, królewno Engie.
- Co? Ja nie jestem króle-- Na hamburgery tego świata!- krzyknęłam przytulając się do pleców chłopaka gdy tylko pies zaczął biec. Chło-- znaczy Finn zaśmiał się z mojego zachowania i krzyknął.
- Jake! Zwolnij trochę! Królewna Engie się boi szybkiej jazdy!- krzyknął do psa, jak wnioskuję, który od razu spełnił jego prośbę idąc spokojnym krokiem. Otworzyłam oczy odsuwając się od chłopaka odrobinę lecz wciąż obejmowałam  go w pasie w obawie, że mogłabym spaść z grzbietu czworonoga. Zaczęłam się rozglądać do okoła i wręcz odjęło mi mowę. Byliśmy już w Słodkim Królestwie.
- Jeju... Ale tu pięknie!
- Prawda? Zaraz nigdy nie byłaś tutaj, królewno? -czemu on mnie tak nazywa? I czemu mi się to podoba?
- Nigdy nie byłam w żadnym innym miejscu poza moim domem... no nie licząc Lodowego Królestwa.
- Nie musisz się już bać. Lodowy Król ciągle nas porywa.- powiedziała różowowłosa oglądając się za siebie w moją stronę.
- Nas?- zapytałam nie bardzo pewna o co tu chodzi. Dlaczego nazywają mnie królewną? Czemu zabrali mnie ze sobą?
- Nie wiedziałaś, że są inne królewny w Ooo, które Lodowy Król praktycznie codziennie porywa? Finn i Jake zawsze nas ratują.- oni myślą, że on mnie porwał?! I że jestem królewną?! Ekstra... Zaraz co?! To nie jest ekstra!

....

   No może trochę jest... ale tylko trochę!
- A z którego Królestwa jesteś?- odezwał się ten drugi chłopak, jak teraz się przyglądam mu od tyłu to jego włosy wyglądają jakby były z waty cukrowej.
- Eeee ... Z Burzowego?- powiedziałam sama niepewna tego co robię. 
- Hm... nigdy nie słyszałem o tym Królestwie.
- A ja o innych.- powiedziałam udając, jak już zaczęłam kłamać to muszę kontynuować tę grę.
- Hm... Najlepiej będzie w takim razie, żebyś została u nas w pałacu. Możesz zostać tak długo jak chcesz.- powiedziała dziewczyna,  zdawało mi się, że usłyszałam w jej głosie ciutkę nadziei. Jakby chciała abym została...
  A może? Może to nie jest taki zły pomysł? Zawsze przecież chciałam zobaczyć inne królstwa, a teraz mam szansę! Może zdobędę więcej przyjaciół? Królewny na pewno mają ich wielu! Nikt by nie patrzył krzywo na moje umiejętności...
W końcu spojrzałam na nich, wszyscy patrzyli na mnie wyczekująco. Nawet pies, przepraszam Jake zatrzymał się i patrzy teraz na mnie. Uśmiechnęłam się podejmując decyzję.
- Nie chcę sprawiać problemu ale...- zaczęłam przez co dziewczyna na chwilę posmutniała.- chętnie skorzystam z oferty.
- Matematycznie!- krzyknął Finn z radosnym uśmiechem,  akurat Jake zatrzymał się i zmniejszył na tyle byśmy mogli bezpiecznie zasiąść z jego grzbietu i zmniejszył się całkiem do rozmiarów w jakich go po raz pierwszy zobaczyłam.
- Tak w ogóle to jestem Królewna Balonowa, a to mój brat bliźniak Książę Gumball.
- Ym... Miło mi, jestem Królewna Engie ale mówcie mi po prostu, Engie.
- Dobrze, Engie. Choć zaprowadzę Cię do twojego pokoju.- krzyknęła entuzjastycznie ciągnąc mnie za rękę do środka pałacu, zdążyłam jedynie pomachać do chłopaków z przepraszającym uśmiechem.

~ Wow... chciałabym zobaczyć KB w takim stanie... XD -korektorka-chan

~ boże korektorko... kocham Cię xD
     Pozdrawiam Amitia ;*

Chce być "Inna" ~ Pora na Przygodę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz