5: Rodzeństwo Lee...

192 13 9
                                    


Dedykowane ToxicNuenos


  Gumball's P.O.V

  - Um... Gumball? Wszystko w porządku?- westchnąłem czując jak złość narasta we mnie, wszystko tylko nie ONI. Za jakie grzechy?


  Spojrzałem z westchnieniem na nasze 'śniadanie', które przygotowałem. Odruchowo zdałem sobie sprawę z tego, że zjedlibyśmy je we DWOJE... Zapomniałeś, że KB wyjechała w celach naukowych? A może po prostu chciałeś spędzić z nią czas Sam na Sam? Oh... DOSYĆ!!! 

- Gumball? Co... co się stało?

- Ugh... wybacz  mi na chwilę, madam.- powiedziawszy to wyszedłem z sali zostawiając ją samą, zdezorientowaną, a sam ruszyłem na poszukiwanie tych uporczywych wampirów.


Engie's P.O.V

-Hyh? O co chodzi?- powiedziałam sama do siebie patrząc na drzwi za, którymi zniknął książę. Wzruszyłam ramionami podchodząc do stołu, ale coś było nie tak... Czy te słodycze powinny być... em szare? Może to jakaś tradycja? Znów wzruszyłam ramionami biorąc do ręki szarą kremówkę i ugryzłam kawałek, nie była nawet zła. Wręcz przeciwnie, była przepyszna! Jeśli królewny jedzą tak pyszne jedzenie to chyba na dłużej się w to pobawię!
Bez wahania sięgnęłam po szare ciastko z czekoladą. Mniam!

- Kim jesteś, ślicznotko?- nagle znikąd przede mną pojawił się fruwający chłopak. (PIOTRUSIU TO TY?!- korektorka-chan ^^)
Pisnęłam upuszczając ciastko i cofnęłam się nagle jednak ja niezdarna potknęłam się o własne nogi i wypuściłam w jego stronę błyskawicę.- Wow! Spokojnie!- krzyknął robiąc unik w ostatnim momencie nim dostał prądem po twarzy.

- Przepraszam! To było nie chcący!- powiedziałam podnosząc się i otrzepując. Spojrzałam na chłopaka, który w rzeczy samej latał w pozycji siedzącej i przyglądał mi się uważnie. Miał rozmierzwione czarne włosy, bladą skórę i ubrany był w czerwoną koszulę w czarną kratkę oraz jeansy i conversy. Muszę przyznać, że jest całkiem przystojny, ale nie w moim typie. Nie przepadam za latającymi facetami, którzy znikąd pojawiają się przed tobą.

- Luz, nic się nie stało. Zaskoczyłaś mnie, mała.- uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam.- Jestem Marshall Lee, Król Wampirów.

- Miło mi cię poznać Marshall... jestem Engie...- powiedziałam lecz szybko jeszcze dodałam.- Znaczy! Ja... eh... jestem Królewną Burzowego Królestwa!

- Hyh? Pierwsze słyszę.- zdziwił się ale zaraz wzruszył ramionami jakby go to w ogóle nie obchodziło.

- Marshall! Wszędzie cię szukałam!- usłyszałam głos jakiejś dziewczyny i zaraz w sali pojawiła się w rzeczy samej damska wersja wampira, również lewitując w powietrzu. Podleciała do Marshalla, jednak zaraz spojrzała na mnie zdziwiona i uniosła brwi znów patrząc na niego.- A to kto?

- A ja wiem? Jakaś królewna Burzowego Królestwa...- wzruszył ramionami, rozmawiali tak jakby mnie wcale nie było obok. *Eghem* Chamy *Eghem*.- Słyszałaś o takim miejscu?

- Jasne! Byłam tam kiedyś, strasznie tam... burzliwie.- zaśmiała się po czym spojrzała na mój nerwowy uśmiech. Matko ale ja się wkopałam! Już po mnie, wypiją moją krew na bank! O BOŻE A CO JAK JA WAMPIREM ZOSTANĘ!? Zrobią ze mnie niewolnika? Boże Ratuj!- Bez urazy.- mrugnęła do mnie na co uspokoiłam się trochę i uśmiechnęłam się do niej.

Chce być "Inna" ~ Pora na Przygodę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz