--2--

149 12 1
                                    

Był środek nocy. Przebudziłam się bo usłyszałam czyjeś kroki pod drzwiami do mojego pokoju.                                 

W pierwszej chwili pomyślałam że to tata, który dopiero wrócił, ponieważ ma pokój od razu koło mnie. Jednak szybko zmieniłam zdanie.                  

Do pokoju wleciał jakiś wysoki mężczyzna, szarpiąc przy tym drzwiami. Od razu wstałam na równe nogi i zaczęłam krzyczeć.

- Nie musisz tak krzyczeć, nikogo nie ma, nikt cię nie usłyszy - Śmiał się, po czym uderzył mnie z pięści z całej siły w brzuch.

Od razu zaczęłam się zwijać z bólu, ale chłopak łapiąc mnie za włosy pociągnął do góry. Wtedy zaczął mnie bić po twarzy. Czułam ogromny ból, zaczęłam płakać bo nie miałam siły już krzyczeć. Gdy upadłam na podłogę zaczął mnie wszędzie kopać. Zastanawiałam się gdzie w tym czasie jest mój tata.. Straciłam przytomność po kilku uderzeniach.

Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu do którego wpadały małe promienie słoneczne przez okno całe zakute deskami. Leżałam na łóżku cała obolała. Nie mogłam się ruszyć. Po prawej stronie od łóżka stał stolik, na którym stał kubek jeszcze ciepłej herbaty i jedna kanapka z serem.

- Ktoś tu musiał niedawno być - Pomyślałam i już chciałam sięgnąć po kubek, kiedy usłyszałam czyjeś kroki i otwierające się drzwi.

- Widzę że księżniczka już wstała - usłyszałam ten sam rozbawiony głos.

- Nie mów tak na mnie! - Warknęłam na co on zaczął się jeszcze bardziej śmiać. - I z czego się śmiejesz idioto?!
Na co on wywrócił oczami, uśmiechnął się cwanie i wychodząc powiedział.

- Jak już skończysz jeść zapukaj do drzwi trzy razy, wtedy po ciebie przyjdę żebyś się ubrała w jakieś czyste ciuchy. - Usłyszałam zamykanie zamka drzwi na klucz.

Byłam bardzo głodna ale musiałam się zadowolić tą jedną kanapką. Szybko ją zjadłam i popiłam herbatą. Niestety była gorzka i jakoś bardzo mi nie smakowała. No ale czego ja się mogłam spodziewać? Jakiś luksusów?
Wstałam powoli z łóżka podchodząc do drzwi, zapukałam tak jak mi kazał. Nie musiałam długo czekać bo drzwi po chwili się otworzyły.

Był to zielonooki brunet, dosyć wysoki i muszę przyznać że dobrze zbudowany. Prowadził mnie przez biały jasny korytarz trzymając mocno za ramię, popychając cały czas do przodu, żebym szła szybciej. W końcu weszliśmy do jakiegoś jasnego pokoju z wielkim łóżkiem na którym były jakieś ubrania. Podeszłam od razu i wzięłam je do ręki i dokładnie obejrzałam. Była tam mniej więcej jakaś bielizna erotyczna i czarne leginsy.

- No chyba cię coś boli, że ja to ubiorę.

- Ubierzesz to czy chcesz, czy nie. Nie będziesz mi po domu latać w brudnych, śmierdzących ciuchach - Wykrzywił twarz, a później się zaczął śmiać.

- No to wtedy dostanę chociaż jakąś koszulkę? Nie będę chodzić chyba w samym staniku! - Krzyknęłam, na co on przewrócił oczami i uśmiechnął się cwaniacko.

- Jak dla mnie to nawet bez stanika możesz chodzić, skoro aż tak ci przeszkadza - Zaśmiał się i wyszedł trzaskając drzwiami.

Głośno westchnęłam i usiadłam na łóżku trzymając ubrania.

***
Było by mi bardzo miło, jeśli ktoś jednak przeczytałby te moje marne wypociny :)
I jeżeli się spodobało jak na razie to zachęcam do gwiazdkowania, bardzo motywuje do dalszej pracy 😊
***

UwięzionaWhere stories live. Discover now