Hej, jestem Olivia Milson, mam 16 lat i mam najlepszą przyjaciółkę Sonny. Mieszkam w Polsce, dokładniej to w Gdańsku. Moją pasją jest granie w piłkę nożną i rysowanie, jednak nie mogę rozwijać swojej pasji- czyli grania w piłkę. Otóż kiedy grałyśmy na w-f'ie w piłkę z chłopakami zawsze to ja stałam na bramce dzięki czemu, nikt nie trafił gola oczywiście dzięki mnie. Zawsze się na mnie wyżywali za to że tak dobrze gram. Nigdy nie miałam spokoju, bo kiedy przechodziłam przez szkolny korytarz razem z Sonny, od razu słychać było szepty lub zaczepki w moją stronę. Jednak jakoś to znosiłam dzięki Sonny.
- To co kochana robimy dziś babski wieczór?- Powiedziała moja przyjaciółka
- No jasne!- powiedziałam entuzjastycznie
- Dobra ja lecę do domu i przyjdę do ciebie za 20 minut okeyy?
-Okeyy!- powiedziałam po czym przytuliłam ją a ona od razu odwzajemniała uścisk i uśmiechnęła się szeroko.
- To ja lecę paaa!
- Paaa!
Wracałam do domu uśmiechnięta. Było coś około 13:28? Coś takiego.
Wróciłam do domu gdzie zastałam rodziców bardzo się zdziwiłam bo jak to oni praca jest ważniejsza.
- Kochanie..-pierwsza odezwała się moja matka- Mamy ci z tatą coś ważnego do powiedzenia..
- No słucham bo nie mam dla was zbyt dużo czasu- powiedziałam oschle.
- Otóż wyprowadzamy się do Norwegii.. Z powodu lepszej pracy dostaliśmy tam pracę w największej korporacji na świecie.. Dokładnie jedziemy do Trofors w Norwegii- Powiedziała stanowczo moja matka- I musisz się spakować bo lot mamy o 16:30 a na lotnisko dojedziemy o 15:35 więc zmykaj na górę i spakuj najpotrzebniejsze rzeczy.
-Ale! Nawet nie zapytaliście mnie o zdanie! Nigdzie nie jadę! Bo dla was liczy się tylko praca i praca! Wy macie po prostu rządze pieniądza?! Czy co?!
-Nie tym tonem młoda damo!- uniusł się mój ojciec- Masz 20 minut na spakowanie się i zejście na dół! I to natychmiast!- krzyknął juz bardzo rozzłoszczony mój ojciec.
Szybko pobiegłam na górę i zaczęłam się pakować. Spakowałam całą moją szafę i inne rzeczy np. Zdjęcia z Sonny, szkicownik, różnego rodzaju ołówki, korki (rodzaj butów sportowych) i kosmetyczkę. Te ważniejsze rzeczy schowałam do torebki z Calvina Kleina. Mój telefon schowałam do tylnej kieszeni spodni, wzięłam też moje słuchawki i moją torbę sportową. Szybko, zeszłam na dół gdzie czekali na mnie juz moi rodzice.
- Gdzież ty się podziewałaś?! Tak długo się panowałaś?! Ale dobrze, to już mamy z głowy- powiedziała moja matka gromiąc mnie wzrokiem.
Kiedy byliśmy już w aucie zapięłam pasy i zaczęłam gapić się w obraz za oknem. Ubrałam na siebie zwiewny czarny sweterek i czarne podarte jeansy.
Tak uwielbiam czarny kolor. Jechaliśmy tak może z pół godziny, aż w końcu dotarliśmy do celu gdzie zatrzymaliśmy auto na jednym z parkingów. Od razu kiedy wysiedliśmy do mojego ojca podszedł jakis nieznajomy mi mężczyzna. Rozmawiał z tatą i kiedy podszedł do nas tylko wyładował nasze walizki i powiedział do męszczyzny
- Samochód już jest pana- powiedział po czym oddaliliśmy się do wejścia samolotu. Oczywiście przed wejściem nas sprawdzano (xD).....I mamy ten pierwszy rozdziaaał! Jest tu już 515 słów!! więc powiem wam że to jest moje pierwsze ff w którym tak się rozpisuję!
Wasza ~Oliwka1212~
CZYTASZ
Martinus Gunnarsen|| Pewne Spotkanie
Science FictionOpowieść o szesnastoletnim Martinusie i o pewnej dziewczynie. Jak to wszystko się skończy? Może happy endem? a może nie? Tego dowiecie się czytając książkę!