ANGELICA X JACK(Piraci z Karaibów)

102 7 4
                                    



-Wiesz myślę że między nami jest jakaś chemia jakaś niewyjaśniona siła.....

-Kapitanie ! –Gibbs wszedł do mej kajuty. Perła jest wolna ! –krzyczał szczęśliwie- Więc skąd u ciebie tyle smutku spytał na moje oko lekko zbyt troskliwie

-Z znikąd Gibbs, odejdź ...świętuj-powiedziałem , starając się ukryć emocje jednakowoż nie udało się.

-Jack ....-zaczął niepewnie- Ty ...z tobą jest naprawdę źle nie wymyśliłeś nawet ciętej riposty-był lekko podłamany moim stanem ,ale nie to teraz zajmowało moje myśli

PROV.ANGELICA

Co ja mu zrobiłam, że mnie zostawił ...zapewniał ,że to szlag handlowy ....ta ani jednej łajby tu nie było...

-Wstawaj –usłyszałam warkniecie za sobą. Odwróciłam się szybko i zobaczyłam wysokiego chłopaka miał on blond włosy prawie białe ,czarne oczy o zimnym spojrzeniu, był on przystojny, ale coś w jego wyglądzie budziło grozę .Ubrany był w czarne spodnie treningowe i czarną koszulę termiczną.

-Kim jesteś ?-spytałam cicho

-Jestem Sebastian Salazar –odpowiedział melodyjnym głosem.

-Salazar-wykrztusiłam- Cz...czego chcesz ?-spytałam z lękiem na co ten mrocznie się uśmiechnął przez co przeszły mnie ciarki

-Ciebie-odpowiedział stając w cieniu drzewa ,nagle poczułam strzałę w plecach. Domyśliłam się ,iż jest to strzała usypiająca bo po chwili moje oczy się zamknęły ,a ostatnim co widziałam był młody Salazar.

PROV.JACK

-CZEGO ZNÓW !-krzyknąłem na mojego pierwszego mata, gdyż znów zakłócił me rozważania

-Kapitanie... nie chce przerywać ... rozmyślań nad własną egzystencją .Jednakowoż dostaliśmy list.

Co on wygaduje ?Jaki list? Na środku morza?

-Panie Gibbs....- zacząłem łagodnie- Przypomnę ci ,bo nie jestem pewien czy pamiętasz ,ale znajdujemy się na środku morza ...

-Ale kapitanie ptak przyniósł ten list-przerwał mi

-Może jeszcze mi powiesz, że to sowa – zakpiłem

-Skąd wiedziałeś ?-spytał zdumiony mój pierwszy mat.

-Jeśli ten list ,naprawdę przyniosła sowa, to , to jest Hogwart ,a ja jestem Dumbledor –pokiwałem głową z niedowieszeniem

-Masz –odpowiedział zirytowany podając mi list.

DO JACKA

Mam coś twojego.... pewną osobę ,która dziś zginie. Zobacz mój gniew Jacku Sparow .....Za mego ojca

Ps. odpowiedzi przyślij sową

Sebastian Salazar

-Nie to nie może, być prawda

PROV.ANGELICA

Otworzyłam oczy . Pierwsze co zobaczyłam to Salazar.

-O śpiąca królewna się obudziła-powiedział z tym swoim uśmiechem

-O tleniona blond małpa umie mówić-odgryzłam się na co ten jego uśmiech zszedł, ale niestety tylko na chwile

-Wiesz, gdy tak spałaś stwierdziłem ,że cię nie zabije za mało frajdy ale mogę zrobić co innego ....

One shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz