O śmierci

10 1 0
                                    

Gdzieś poza czasem i przestrzenią żył sobie Śmierć. Śmierć nie wiedział skąd pochodził, ani kto go przyprowadził do tego małego domku, wiedział jednak, że ma cel. Zawsze kiedy naostrzył kosę, przejeżdżał na białym rumaku przez bramę, za którą czekali ludzie. Śmierć lubił tę robotę. Spotykał wszystkich którzy skończyli życie. Zwłaszcza lubił tych, którzy zginęli niespodziewanie. Byli zabawni myśląc, że ich obecność w zaświatach to żart. Czasem się załamywali, czasem wybuchali śmiechem. Śmierć zaś słuchał cierpliwie. Lubił słuchać, a czas go nie gonił. Słyszał historie o zdradzie, nienawiści, bólu i cierpieniu. Słyszał też historie o nieodwzajemnionej miłości, konflikcie rodów, ale i o długich latach miłości i szczęścia, kochanej rodzinie.

W końcu spotkał chłopca. Był wesoły, przywitał się, powiedział jak ma na imię. Śmierć nie lubił imion, więc szybko o nim zapomniał. Chłopiec uśmiechał się szeroko, zaś kiedy zrozumiał, że nie żyje, stwierdził: "Trudno. Chciałem być lekarzem, ale skoro już tu jestem, to może potrzebujesz pomocy?" Śmierć zaśmiał się w duchu. Był w końcu istotą spoza czasu i przestrzeni, a ten mały chłopiec chciał mu pomóc. Śmierć podał chłopcu księgę z historiami ludzi. Pokazał jedną bardzo szczęśliwą. Chłopiec cieszył się, jakby dotyczyła jego samego. Pokazał jedną bardzo smutną. Chłopiec powiedział, że chciałby wiedzieć co było dalej, dzielnie chowając łzy. Wtedy śmierć zadecydował. Jedna dusza w tę czy w tamtą stronę nie zrobi różnicy. Zabrał chłopca ze sobą do domu. Chłopiec pomagał mu ostrzyć kosę. Potem wyprowadzał konia, wsiadał za śmiercią i rozmawiał z ludźmi. Rozmowa była lepsza niż słuchanie. Po kilku wyjazdach chłopiec nie pamiętał swojego życia, ale nie potrzebował go - miał nowe.

Ostrzył kosę, dbał o konia. Nauczył też Śmierć czym jest sen. Śmierć lubił spać. Widział wtedy historie, które mu opowiadano. Śmierć spał dużo, a chłopiec zaczął jeździć za bramę sam. Śmierci zaś przyśniła się Ona. Zaprowadziła go ona do innego świata, gdzie nie było małego domku, ani konia, ani kosy. Zamiast tego była tam pustka i sny. Dużo snów. Śmierć oglądał je wszystkie. Zobaczył małego chłopca, który poszedł za Śmiercią, zobaczył jak Śmierć zasnęła, po czym On przyszedł ją zabrać. Zobaczył jak Śmierć czekała na chłopca. Zobaczył jak chłopiec się zmienia. Wiedział, że teraz on będzie czekał.

W tym samym czasie Śmierć naostrzył kosę, dosiadł białego rumaka i wyjechał przez bramę, za którą czekali ludzie. Śmierć nie wiedział skąd pochodził, ani kto go przyprowadził do tego małego domku, wiedział jednak, że ma cel. Śmierć lubił tę robotę. Spotykał wszystkich którzy skończyli życie. Zwłaszcza lubił tych, którzy zginęli niespodziewanie. Byli zabawni myśląc, że cała gadka o zaświatach to żart. Czasem się załamywali, czasem wybuchali śmiechem. Śmierć zaś słuchał cierpliwie. Lubił słuchać, a czas go nie gonił. Słyszał historie o zdradzie, nienawiści, bólu i cierpieniu. Słyszał też historie o nieodwzajemnionej miłości, konflikcie rodów, ale i o długich latach miłości i szczęścia, kochanej rodzinie...

Bajki i twory różne znalezione w wilczej norzeWhere stories live. Discover now