°2°

337 40 3
                                    

Zapukaliśmy delikatnie w drzwi od gabinetu, przez szybę było widać komendanta Keller'a. Po chwili usłyszyliśmy głos pana Weatherbeego, aby wejść do środka. Spokojnie weszliśmy i usiedliśmy na krzesłach przed biurkiem. Wtedy zadzwonił dzwonek na lekcję.
--Nie przejmujcie się, usprawidliwimy was, a teraz przejdźmy do rzeczy. Wasz ostatni artykuł o nieżyjącej już pani Grundy i uczniu Archim Adrewsie był nie na miejscu. W takiej sytuacji, której się znajdujemy coś takiego jest niedopuszczalne.

Gdy pan Waldo się wypowiadał nie wiedziałem o co mu chodzi, Betty też nie była w temacie.
--O czym pan mówi? -- spytałem.
--O waszym dzisiejszym artykule. Po tym wyciągnął go z szuflady. Wziąłem go do ręki i zacząłem czytać.


Dzisiaj w Blue&Gold!

Archie Andrews miał wyjątkowe lekcje dodatkowe z naszą byłą nauczycielką od muzyki pani Geraldine Grundy! Co tak naprawdę robili na tych lekcjach? Otóż z naszych źródeł dowiedzieliśmy się, że głównym powodem spotkań nie była gra na gitarze, lecz gorące emocje pomiędzy nimi. Nie pomijając te intymne sprawki. Więcej na następnej stronie!

Byłem załamany, nie pisałem czegoś takiego, a Betty nie mogła mi tego zrobić...
Spojrzałem na nią, a ona była bardzo zaskoczona po zobaczeniu gazety.
--Proszę pana, ale my tego nie napisaliśmy...
--Skąd mam tą pewność? -- przerwał jej donośnym głosem.
--Dopiero przyszliśmy jak pan wie, nie było nas w szkole.. -- mówiła cały czas dosyć nieśmiało.
--Mogliście już wczoraj napisać ten artykuł, widziałem, że długo tam przebywaliście.
--Zgodzę się z tym, byliśmy tam długo, ale pracowaliśmy nad innym artykułem, który mieliśmy właśnie wydrukować. Po za tym nie piszemy w taki sposób -- odezwałem się.
--Zawsze ty piszesz, może to ktoś inny napisał -- spojrzał na Betty.
Było widać, że była zaskoczona tymi oskarżeniami.
--Betts? -- spytałem troskliwym głosem.
--Nie, to brzmi jak jakiś plotkarska gezeta, a my piszemy o poważnych sprawach -- odparła z przekonaniem.
--Nie wiem jak to wytłumaczycie, ale macie trzy dni, na usuniecie tego artykułu i dowiedzenia się kto go napisał, jeśli tego nie zrobicie to zostajecie zawieszeni, do odwołania. W poniedziałek ma to już zniknąć. Teraz proszę opuścić mój gabinet i iść na lekcje.

Nie kłócąc się wyszliśmy z gabinetu i udaliśmy się na lekcje. Wchodząc przeprosiliśmy za spóźnienie i usiedliśmy w ławkach. Czułem czyjś wzrok, był to Archie. Chyba przeczytał już artykuł i widziałem po jego minie, że nie był z tego zadowolony.

Lekcja przebiegła w niezbyt dobrym humorze, wszyscy byli zniesmaczeni. Ledwo wyszedłem z sali, a Archie od razu do mnie podszedł.
--Co ty odwalasz?
--Nie wiem o co ci chodzi.
--Miałeś to zachować w tajemnicy! Zaakceptowałem to, że Betty i Veronica wie, ale cała szkoła?! Postradałeś zmysły czy co?!
--To nie ja to napisałem.
--To twoja gazeta, więc jakim cudem nie moczyłeś w tym palców? -- był już ostro wkurzony.
--Wyprzedzę twoje kolejne pytanie. Nie, to nie Betty.
--To proszę mi wytłumaczyć, jakim cudem to jest w Blue&Gold ?
--Próbujemy się tego dowiedzieć, chcesz nam pomóc?
--To nie ja jestem specem od zagadek i tajemnic, radź sobie sam. Chce wiedzieć kto to zrobił rozumiesz?!
Po tym odszedł. Widziałem jak Veronica patrzyła w moją stronę z jakimś sumieniem. Nagle podeszła do mnie Cheryl.
--Cześć Jughead -- pokazała ten swój dziwny uśmieszek.
--Czego chcesz? -- już byłem zniesmaczony tą rozmową.
--O czym rozmawiałeś z Archiem? O nowym artykule? O jak mi przykro, że chyba się pokłóciłeś ze swoim najlepszym przyjacielem.
--Nie pokłóciłem się z nim -- miałem już dość tej rozmowy -- a teraz sorry, ale muszę poszukać Betty.
--Twoja rozmowa z nim nie wyglądała tak jak zawsze -- mówiła jak już odchodziłem.

Udałem się od razu do sali redakcji. Tak jak myślałem Betty już tam była.

--I jak tam? Mamy jakieś poszlaki? -- spytała.
--Jak na razie musiałem użerać się z Cheryl i wściekłym Archiem, a ty? Masz coś?
--Cheryl? Rozmawiałeś z nią?
--No tak, dziwne prawda?
--Mówiła coś podejrzanego?
--Nie, jedynie, że jest jej przykro, że się niby pokłóciłem z Archiem -- za pomocą palców pokazałem cudzysłów.
--Ah ona zawsze coś kombinuje, na dodatek prawie w ogóle z tobą nie rozmawia. Zastanowimy się nad tym jutro, dzisiaj powinniśmy jeszcze zbierać jakieś dane.
--Widzę, że się wczułaś -- zażartowałem -- wspomnę jeszcze, że Veronica ma chyba coś na sumieniu, mogłabyś z nią porozmawiać.
--Dobrze -- już wychodziłem -- poczekaj! Dzisiaj po szkole pójdziemy na chwile do mnie..
--Po rzeczy na weekend, dobrze -- dokończyłem za nią z uśmiechem, a ona to odwzajemniła.

Zadzwonił dzwonek na lekcję biologii. Tak jak ostatnio mieliśmy lekcje na temat żaby, a w sumie o jej wnętrzu. Kroliliśmy ją po raz tysięczny.
--Może weźmiemy ją ze sobą? Zrobimy żabie udka na obiad -- zażartowałem.
--Boże weź przestań, czasami jesteś obrzydliwy -- zaczęła się śmiać.
Akurat ta lekcja była jedną z najlepszych w tym dniu. Reszta opierała się na tym, że Archie chciał mnie zabić wzrokiem, a Cheryl się do mnie dziwnie uśmiechała. To było irytujące.

•••

Czekałem już przed szkołą na Betty. Archie mijając mnie patrzył na mnie spod byka i co dziwne, szedł sam. Veronica wyszła później i od razu wsiadła do czarnego samochodu. Wreszcie wyszła Betts.
--Co tak długo?
--Musiałam pogadać z Ronnie i szukałam jeszcze czegoś, chodź musimy namówić jakoś moją mamę... -- powiedziała zrezygnowana.

Po drodze rozmawialiśmy jak namówić panią Alice, aby się zgodziła na nocowanie u mnie na cały weekend. Mieliśmy kilka rozwiązań, ale Betty była przekonana, że nie przejdzie.
Byliśmy już przed domem, delikatnie otworzyliśmy drzwi i weszliśmy do środka.
--Mamooo...
--Chyba jej nie ma.
--To nawet lepiej, poczekasz tutaj chwilę? Wezmę tylko najważniejsze rzeczy.
--Nie wiem czy to najlepszy pomysł.
--A weź, nic się nie stanie -- przewróciła oczami.
--Dobrze rób tak jak uważasz,  niegrzeczna dziewczyno.
--No widzisz mam wiele twarzy -- przegryzła dolną wargę. Ah to było takie sexi.
Poszła na górę się spakować, a ja czekałem na dole przy stole pijąc świeży sok jabłkowy. Nagle przyszedł Chic. Jak zwykle się na mnie patrzył jak na jakiegoś ducha.
--Jestem, możemy już iść. O cześć Chic.
--A gdzie wy się wybieracie? -- dziwnie się uśmiechnął.
--Nie twój interes. Juggie chodźmy.
Wypiłem do końca sok, wziąłem torbę Betty i wyszliśmy z domu.

___
°°°

Kolejny rozdział! Może tym razem 7 gwiazdek? Hmm?
Do zobaczenia!

°mikunia13°

Dark&Light | Riverdale | PL [zawieszone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz