°3°

324 38 3
                                    

Wpuściłem Betty do środka. Był straszny syf, nawet nie było miejsca, aby usiąść.
Martwiło mnie to, że Chic powie pani Cooper, że jest u mnie Betts. Ta opcja jest najgorsza z możliwych, bo z Chicem nie jest chyba wszystko w porządku. Na dodatek chyba za mną nie przepada, więc powie jej, że ją porwałem albo coś. Już się boję co będzie jak wróci do domu.

Zaniosłem jej torbę do sypialni. Jak wróciłem to salon przeżył jakieś turbo przemianę. To co było na kanapie zniknęło do szafki, ze stolika zniknęły stare naczynia, które już były włożone do zlewu, a podłoga była czysta i gotowa do pracy. Mówiłem, że jestem dziwakiem.

--Trochę tu ogarnęłam -- uśmiechnęła się -- czas chyba zacząć nasze dochodzenie -- usiadła na dywanie.
--Betts...daj spokój, nie dzisiaj.
--No weź, mamy mało czasu. W poniedziałek musimy już wiedzieć kto to zrobił. Radziłabym się pospieszyć -- pociągnęła moją rękę, abym usiadł.
--Ah no dobrze, ale dzisiaj nie będziemy tak długo siedzieć dobra? -- zniżyłem się do jej poziomu.
--Co ciebie dopadło, co? -- spytała troskliwym głosem.
--Nic, tylko już jestem zmęczony tym beznadziejnym dniem. Cały czas byłem obserwowany, musiałem oglądać uśmiech Cheryl i jeszcze na dodatek wszyscy zaczęli gadać jaki to ja jestem super przyjaciel, że coś takiego napisałem.
--Biedny mój -- przytulia mnie -- ale póki pamiętam, musimy omówić moją rozmowę z Ronnie. Jak z nią gadałam to rzeczywiście dziwnie się zachowywała. Powiedziała mi, że się pokłóciła z Archiem. Nie wiem jaki był powód, ale mam wrażenie, że to jest powiązane z jej ojcem. Mówiła, że bardzo go chwalił i w ogóle. Ewidentnie zaniedbuje ich kontakt.
--Masz jakieś podejrzenia?
--To co działo się między Archiem, a pani Grundy wiemy tylko my i Veronica, więc całkiem możliwe jest to, że moczyła w tym palce.
--Ma motyw.
--No dokładnie, ale problem w tym, że nie wiemy czy to ona to napisała.
Zaczęła rozpisywać wszystko na kartkach, walały się wszędzie. Ciągle coś skreślała i zapisywała od nowa.
Burza mózgów trwała do późnej godziny. Wszędzie były zapisane kartki z każdej możliwej strony. Okazało się, że jesteśmy dopiero na początku całego tego bałaganu. Dalej mieliśmy za mało informacji albo nawet za dużo. Nie mogliśmy tego wszystkiego połączyć.

--Betts, daj już spokój. Jest już po północy, nic nie wymyślisz.
--Nie! Zaraz coś znajdę mówię ci!
--Dobra, rób jak chcesz ja idę się ogarnąć.
Poszedłem wziąć gorący prysznic, a łazienka była niczym prywatna sauna. Myjąc zęby zauważyłem poranny guz, który sobie zrobiłem. Wyglądam jak jakiś ziemniak. Szybko ubrałem jakiś podkoszulek i bokserki.

Wróciłem do salonu, a Betty leżała na tych wszystkich kartkach z długopisem w ręce.
--Weź ty lepiej idź się szybko umyj i idziemy spać, bo ty już tu zasypiasz na stojąco.
--Ale nie podglądaj dobrze? -- przegryzła dolną wargę. Aww ona wygląda tak genialnie.
--No postaram się -- uśmiechnąłem się.
Wzięła kilka rzeczy z torby i poszła do łazienki. Słyszałem tylko lejącą się wodę.
--Juggie? -- usłyszałem z pomieszczenia -- Nie wzięłam jakimś cudem piżamy, masz może jakąś koszulkę? -- spytała nieśmiało.
--Jasne, zaraz ci przyniosę.

Poszedłem do sypialni znaleźć jakiś T-Shirt. Nie miałem za bardzo wyboru, bo wszystkie były gdzieś rzucone w szafie. Jeden z moich ulubionych, leżał na komodzie, szary z czarnym, niedbałym "S". Wziąłem go i zapukałem do łazienki.
Uchyliła delikatnie drzwi, była w samym ręczniku, szybko wzięła koszulkę i zamknęła je. Po chwili wyszła w bieliźnie i w mojej koszulce, która pięknie układała się na jej ciele.
Widziałem, po jej twarzy, że była już strasznie zmęczona. Zgasiłem światło w salonie i poszliśmy do sypialni.
Położyliśmy się w łóżku i wtuliśmy się w siebie. Po krótkiej chwili Betty już zasnęła, w świetle księżyca jej twarz wygląda pięknie. Wreszcie także zasnąłem.

Obudziłem się. Obok łóżka stojący na szafce zegarek, pokazał godzinę 8:30. Wstawając zauważyłem, że tylko ja spałem.

Od razu więc udałem się do kuchni. Zastałem tam Betts robiącą poranną kawę. Pomogłem jej przygotować jakieś śniadanie z resztek, które znaleźliśmy w szafkach. Z tego co było zrobiliśmy ciasto naleśnikowe. Wyszły bardzo malutkie, ale ważne, że PRZEPYSZNE.
I tak wolę hamburgery...

___
°°°

Hejka! Jestem niczym przerwy w naszym kochanym serialu...
Przepraszam Was za to, ale w szkole było mnóstwo jakiś akcji i nie miałam czasu. Jeszcze raz przepraszam!
Kolejny rozdział = 14⭐

°mikunia13°

Dark&Light | Riverdale | PL [zawieszone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz