Czuję szarpnięcie. Otwieram oczy, choć to nie wiele daje bo i tak prawię nic nie widzę. Czuję, że jadę w górę. Jestem w jakimś metalowym pudle, a obok mnie są jakieś pudła. Zaczynam cofać się do kąta tego dziwnego pudła gdy moja ręka natrafia na jakąś rękojeść. Biorę rękojeść do ręki i próbuje zobaczyć co to jest. Prawdobodobnie jakaś maczeta, jednak nie ważne co to jest zachowam to bo nie wiadomo co znajduje się na górze. Może krwiożercze gepardy? Ale skąd ja wiem co to jest gepard? Prrzecież nic nie mogę sobie... O nie.. Nic nie pamiętam.. Myśl kobieto myśl, przypomnij sobie cokolwiek... Nagle w mojej głowie pojawia się kilka słów.
DRESZCZ jest dobry. Labirynt. Newt. Charlotte.
Co to jest DRESZCZ? Jaki labirynt? Kto to Newt? I czy to ja jestem Charlotte? Ciągle w mojej głowie brzmią te kilka słów. Gdy za kilkunastu razem powtarza mi się w głowie imię Newt, widzę brąziwookiego chłopaka z miodowymi włosami. A więc to jest ten Newt. Może spotkam go tam na górze? Nagle widzę światło. Powtarza się ono co jakieś 5 metrów. Dzięki temu zauważam, że jestem ubrana w moro spodnie z wieloma kieszeniami, czarne glany, szary podkoszulek oraz fioletową bluzę. Tuż obok mnie znajduję się małe pudełko, prawdopodobnie po butach. Dzięki maczecie szybko je rozcinam i oglądam co jest w środku. Jakieś 20 opakowań tamponów? Chowam 5 paczek do swojej kieszeni. No bo co jak na górze będzie stado dziewczyn które tylko czekają aby pozabijać się o nie? Zamykam z powrotem pudełko i rozglądam się dalej. Nie daleko pudełka po butach znajduje się skrzynia w której z łatwością mogłabym się zmieścić. Zaczynam otwierać skrzynię swoją maczetą aby się w niej ukryć. Tak na wszelki wypadek. No bo co może być gorszego od oburzenia się w jakimś dziwacznym pudle nie pamiętając nic prócz jakiegoś chłopaka i DRESZCZu cokolwiek to znaczy? Gdy już udało mi się otworzyć tą przeklętą skrzynię szybko przeglądam jej zawartość. Damskie ubrania, kosmetyczka i... czekolada?? Nie ważne dlaczego się tu znalazła wezmę sobie kilka, tak samo jak z tamponami. Jednak długo się tym nie zajmuje, ponieważ pudło nagle zaczyna zwalniać. Szybko wskakuje do skrzyni w obawie co mnie może czekać na górze. Układam się tak, aby mieć widok przez otwór do wnoszenia, po czym ostrożnie zamykam klapę. Jakieś 2 minuty później winda całkowicie się zatrzymała a światło zmieniło swoją barwę na czerwoną. Chwilę później zmienia się na zieloną. W suficie widzę jakby szczelinę przez którą trafia światło słoneczne. Słyszę głosy z góry, ale przez tą windę są one bardzo stłumione. Po chwili pełnej napięcia szczelina zaczyna się powiększać aż w końcu jest całkowicie otwarta. Przyciągnęłam maczete bliżej siebie jakby to miało dać mi poczucie bezpieczeństwa. Po chwili słyszę jak ktoś wskakuje do pudła. Słyszę rozmowę.
- Dobra, stary. To ja biorę zaopatrzenie do kuchni, a ty weź tą wielką skrzynię razem z Zartem.
Gdy słyszę te słowa panikuje. Mimo iż jestem przerażona wizją odkrycia, głos wydaje mi się dziwnie znajomy i kojący. Gdy słyszę kroki skierowane w moją stronę, podejmuję najbardziej pochodną decyzję odkąd pamiętam. Otwieram klapę i wyskakuje z maczetą w ręce ze skrzyni. Szok wymalowany na twarzy chłopaków, którzy mieli wynieść skrzynię w której byłam był nie do opisania. Jeden z nich to skośnooki chłopak z czarnymi włosami, a drugi jest blondynem o silnej posturze.Nie zastanawiając się za długo szybko wyskakuje z pudła i lustruje wzrokiem teren na którym się znajduje. Jestem w jakimś 30 metrowym kwadracie otoczonym murami.
-Co do diabła.... - klnę cicho pod nosem
Widzę jak około 40 chłopaków mierzy mnie wzrokiem. Nie zastanawiając się długo zaczynam uciekać. Nie znam dokładnie terenu, ale postanawiam biec przed siebie. Widzę jak kilka chłopaków zaczyna mnie gonić. Nie zastanawiając się dłużej przyspieszam. Widzę że mury pokrywają liny. Wiem że to moja ostatnia deska ratunku i ucieczki przed nimi, dlatego popełniam kolejną pochopną decyzję w ciągu ostatnich 10 minut.
YOU ARE READING
We need to talk ~TMR ff
FanfictionCisza. Jest naszym przyjacielem, jak i wrogiem. Rozwiązuje lub wywołuje problemy. Milczenie jest złotem, lecz twój głos nałogiem. Opowiadanie na podstawie filmu i książki "Więzień Labiryntu". Fabuła bardziej podobna do tej z filmu, dlatego proszę ni...