"And I’m a huge fan of the way you lose control and turn into an enormous green rage monster."
Jej śmiech można było usłyszeć praktycznie w połowie Stark Tower.
Biedny zawstydzony Peter.
Jak można się domyśleć nie poddała się tak łatwo i w chwili kiedy dotarli do wieży, zaatakowała nastolatka.
Chłopak nie miał zbyt dużej wprawy w walce i skończyło się na tym,że podczas jednego ze skoków,zachaczył o wystającą nogę zniszczonego stołu i jego strój rozerwał się w pewnym niestosownym miejscu.
Wtedy nie wytrzymała i zaczęła się chisterycznie śmiać,a on skorzystał z jej nieuwagi i przyszpilił ją do ściany sieciami.Jej śmiech ustał kiedy do pomieszczenia wpadła reszta Avengersów, którzy staneli jak wyryci widząc co stało się z ich dawnym salonem.
Szczerze mówiąc pozostały po nim jedynie dwa krzesła.Pierwszy otrząsnął się Stark, który nie zwracając uwagi na pobojowisko podleciał do niej i chciał ściągnąc z jej twarzy kaptur i maskę.
— Nie radzę Ci tego robić
Jej oschły głos, który sprawił że Tony zatrzymał się, mógł usłyszeć każdy z nich.
— Nie jestem waszym wrogiem, nie chcę z wami walczyć.
Wypuśćcie mnie, a nie zrobię nic poważnego.Mówiąc to uniosła dłonie w górę na tyle ile pozwalały jej sieci, aby pokazać że poddaje się.
— W takim razie dlaczego uciekałaś?
— No nie wiem, może dlatego że mnie goniliście?
Ludzie no, na każdego człowieka bez powodu rzucacie się jak chorzy?
To już kurwa w spokoju poskakać z budynku nie można?Słysząc jej zirytowany, a jednocześnie rozbawiony głos mogli łatwo dostrzec że bawiło ją to.
Stark podjął to jako wyśmianie ich i wkurzony nie zważając na konsekwencje zerwał jej z twarzy maskę z kapturem.— Nie powinienieś tego robić.
CZYTASZ
SERENITY ∆ CAPTAIN AMERICA ✓︎
Fanfic❝ Myślał że ją stracił, ale ciągle miał nadzieję że wróci. Nadzieję która znikała z dnia na dzień. Dlatego pewnego dnia przestał jej szukać, a ona przestała próbować pokazać mu że jest bliżej niż myśli. Została w cieniu. ❞ ☞ OKŁADKA ZOSTAŁA STWOR...