Pocałował mnie, oddałam pocałunek. Boże jak on nieziemsko całuje...omg. Dopiero teraz zauważyłam jaki jest przystojny.
WOAH- Kocham cię bardzo, i pamiętaj że nigdy nie przestane.- Szepnął przerywając pocałunek i oparł swoje czoło o moje.
-Dlaczego?- spytałam.
-Uhhhh. -westchnął, a ja przewróciłam oczami.
-No bo jesteś ładna i mądra. -Mówił.
-Wiesz jest dużo dziewczyn ładnych i mądrych. - Zakpiłam.
-Ale dla mnie ty jesteś najładniejsza i najmądrzejsza. Kocham Cię rozumiesz?. - Odwróciłam wzrok jednak po chwili znów spojrzałam mu w oczy.
-I co? przelecisz mnie jak inne panienki a potem zostawisz? - Spytałam.
-Może...-Nie dokończył.
-Daruj sobie Mac!- Krzyknęłam mając łzy w oczach.
-Chcesz mnie tylko przelecieć !-krzyczałam już płacząc.
-Nie płacz no... -Uspokajał mnie.
-Daj mi już spokój! Nie jestem taka jak inne laski z naszej szkoły! Nie pójdę z tobą do łóżka bo powiedziałeś że mnie kochasz SORY! - Krzyknęłam (dalej płacząc).
Podniosłam z ziemi torebkę, założyłam te pieprzone buty i poszłam szybkim krokiem do domu jednak zaczęło lać więc ściągnęłam buty i szybko pobiegłam.
*Gdy dotarłam do domu*
Podbiegłam do drzwi otworzyłam je i jak zwykle dom był pusty...
Zsunęłam się po drzwiach zakrywając twarz rękami i dałam upust łzą.
Nienawidzę go!
Wyjęłam telefon z torebki i wybrałam numer do Sandry.
-No hej mała jak tam?
-Sandra? - Łkałam jej do telefonu.
-O mój boże co się stało?!- Niemal że krzyknęła.
-Mar-Marcus- I jeszcze bardziej się rozpłakałam.
-Już biegnę- Rzekła i pośpiesznie rozłączyła sie.
Wstałam i waliłam pięścią w ściane.
Po niecałych 3 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Natychmiast otworzyłam drzwi a w nich ujrzałam Sandrę od razu się w nią wtuliłam.
Opowiedziałam jej historie i Sandra wstała zdenerwowana
-Co ci powiedział?!- krzyczała z niedowierzaniem - Idę mu wpierdolić.
-Sandra...b-bo j-ja chy-chyba c-coś do n-nie-go czuj...-jąkałam sie to mi nie chciało przejść przez gardło rozpłakałam się.(znowu)
-Nie chcę tego słyszeć jasne?!- krzyknęła. A ja posmutniałam i pokiwałam głową na "tak".
sandra wyszła... zapewne idzie do jego domu.
Opadłam z sił i położyłam się na łóżku.
Pov. Sandra.
Idę do domu Marcusa.
Jak on tak mógł jej powiedzieć?!
Zajebe go.
Dotarłam do domu chłopaków pukam i otwiera mi Martinus.-Hej kotek- powiedział dając mi buziaka w policzek.
-Hej Gdzie Mac?-Na górze, ale mam być zazdrosny?!
-powiedzia Ja tylko weszłam.
CZYTASZ
"I Hate You Baby"-M&M
FanfictionTą książkę pisze z moją IBFF -Sandrą rozdziały piszemy na zmianę, jakby co😂 Jeśli lubisz opowieści typu od nienawiści do miłości i lubisz M&M to przeczytaj bo myślę że ci się spodoba 😂💕.