itachi

464 46 6
                                    

PODEJŚCIE PIERWSZE
(i jedyne)

Była ciemna i burzliwa noc. Sasuke zapukał delikatnie do drzwi od pokoju swojego starszego brata i słysząc cichy pomruk w odpowiedzi, wszedł do środka.

- Wiedziałem, że przyjdziesz. Chodź tu - Itachi, który siedział już na łóżku, poklepał swoje kolana, aby po chwili młodszy chłopiec usiadł na nich cały zapłakany - To były ciężkie dni, co braciszku? - dziewiętnastolatek otarł łzy bratu i ucałował go w czoło, przyciągając bliżej siebie.

Siedzieli jeszcze tak przez chwilę, przytulając się, aż Itachi nie odsunął od siebie czternastolatka. Wziął z szafki obok białą różę i włożył ją we włosy chłopaka.

- Ślicznie wglądasz - uśmiechnął się rozczulony jego widokiem - Pasuje ci idealnie.

Sasuke dotknął opuszkami palców kwiatu, po czym spojrzał starszemu Uchiha w oczy. Ten natomiast pochwycił, również z wymienionego wcześniej mebla, słodkiego pomidorka i włożył bratu do ust, zanim młodszy mógł cokolwiek powiedzieć.

Itachi uważał swojego malucha za ideał. Ciemne kosmyki włosów opadające na jego niewinne oczka, dodawały mu dużo uroku, a do tego był cały zarumieniony, przez co dziewiętnastolatek podniecił się jeszcze bardziej. Język chłopca oblizywał z dokładnością każdy milimetr swoich słodkich warg po pozostałościach z pomidorka. Dzieciak miał na sobie różową piżamę, ponieważ uważał, że w tym kolorze było mu najbardziej do twarzy. Starszy Uchiha nie mógł tego pominąć i z myślą o nim zrobił małą niespodziankę. Odsuwając od siebie brata, zszedł z łóżka, zmierzając do swojej szafy. Wyjął z niej różową balową sukienkę i wrócił do chłopca. Usiadł na nim okrakiem, złączając ich usta w delikatnym, ale pełnym pożądania pocałunku. Powolutku zdjął z niego, koszulkę napawając się lśniącą skórą Sasuke. Przejechał dłonią po jego gładkim brzuchu, wzdychając.

- Jesteś śliczny - zagryzł wargę, po czym niepewnie ściągnął spodenki chłopca. Ten szybko zareagował, gdyż nie miał nic pod spodem, i zakrył swoje krocze - Oj, wybacz! - Itachi odwrócił zdezorientowany wzrok.

- Um... nic się nie stało - młody Uchiha uśmiechnął się niepewnie. Pochwycił w dłonie suknię, która leżała obok brata i włożył ją na siebie. Następnie odwrócił się plecami do starszego, aby ten zapiął suwak, po czym położył się na plecach.

Dziewiętnastolatek patrzył teraz na całkiem zarumienionego Sasuke, któremu czarne kosmyki włosów wpadały do oczu. Wyglądał tak niewinnie, że Itachi chciał go brać tu i teraz, ale musiał się trochę pohamować, bo nie chciał wyjść na jakiegoś gwałciciela, co nie? Skoro pewnie już jest uważany za pedofila. W końcu miał dziewiętnaście lat, a jego brat tylko czternaście.
No właśnie. Jego brat. Nie dość, że pedofilia to jeszcze kazirodztwo.
Młodszy z rodzeństwa chyba wiedział, o czym myślał ten drugi, więc nie zastanawiając się dłużej, rzucił się na niego, tworząc śliczny czerwony ślad na szyi swojej „ofiary''.

Natomiast po tej nocy, Sasuke ledwo co chodził, a Itachi miał wiele malinek na ciele.

battle - narusasu & itasasu | zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz