#4

30 1 0
                                    

Krótkie przypomnienie ;):

- Protestuję! Nic nie możecie mi zrobić!- Obróciłam się na pięcie i zaczęłam SAMA, iść w stronę drzwi, myśląc, że po nich będzie jakieś wyjście. Bo przecież musi być, nie?

Zanim jednak cokolwiek zdążyłam zrobić, Lucas jako pierwszy podniósł mnie nad głowę, przełożył na swoje umięśnione ramię, tak, że zwisałam głową w dół. Miałam ochotę go pobić, ale naprawdę nie miałam jak. Usadowił mnie w takiej pozycji, że nie mogłam się wydostać. Co za wstrętny dupek!

- Wygodzie ci księżniczko? - zapytał, śmiejąc się uroczo.

----------------------------------------------------------------

Lucas niósł mnie, przez dziwne korytarze. Kilka razy, wychodził też po jakiś długich schodach, prowadzących na jedno z najwyższych pięter. Kiedy zatrzymaliśmy się przed drzwiami, mogłam zejść z jego barku, bo na szczęście mi to umożliwił.

- Nigdy już tego nie rób. - powiedziałam obrażona, kiedy stałam już na ziemi.

Lucas i Dann wymienili znaczące uśmiechy i prawie chórem zapytali:

- Ale czego?

- To, że macie więcej siły, nie oznacza, że macie traktować mnie, jak zabawkę! Jeśli tego nie chcę, nikt z was nie może mnie podnosić i w ogóle..! Może i jestem od was niższa i jestem kobietą, to nogi mam sprawne!

- Aha...księżniczko, czyli ty właśnie próbujesz nam powiedzieć, że gdybyśmy cię nie wzięli „na barana", to grzecznie poszłabyś na swoich walecznych nóżkach? - Lucas zapytał ironicznie, uśmiechając się do kolegi.

- Być może, jak nie miałabym innego wyjścia...- patrzyłam w podłogę, tracąc argumenty.

- Warto zapamiętać, kotku.- Dann, po raz pierwszy zbliżył się do mnie i ujął mój podbródek tak,bym na niego popatrzyła.- Skarbie, my nie mamy tutaj czasu, na takie gierki. Tutaj rozgrywają się sprawy poważne. To, że tutaj jesteś, to nie przypadek. - Odsunął się na moment, po czym wdychając powietrze, spojrzał na mnie ponownie. - To ty masz nas słuchać! Jak na razie to my dyktujemy zasady. Jesteś na straconej pozycji, więc dobrze ci radzę kotek, nie podskakuj! Zrozumiano!?- to ostatnio krzyknął tak głośno, że naprawdę się przestraszyłam.

- Zapytałem coś!- zdałam sobie wtedy sprawę, że nie dałam z siebie żadnej reakcji.

- Dann, uspokój się! Przestraszyłeś ją!- Lucas popchnął go, na co Dann odskoczył.

- Mała, jest dobrze. Nie zrobimy ci krzywdy.- Lucas popatrzył na mnie z troską i wziął mnie za rękę. Otworzył drzwi, przed którymi staliśmy i delikatnie wprowadził mnie do środka. Dann szedł za nami. Usłyszałam jedynie, jak szepcze do Lucasa:

- Nie wiem, co we mnie wstąpiło.

i jeszcze cichszą odpowiedź:

- Rozumiem. Po wczorajszym, też tracę kontrolę.

***

Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było, naprawdę niezwykłe. Ściany, nieskazitelnie białe. Ogromna szafa i jeszcze większe łóżko. Podłogę zdobił ,długi mięciutki, błękitny dywanik. Najcudowniejsze, jednak było okno. Na pół ściany, z widokiem na las i góry.

- Gdzie my tak dokładnie się znajdujemy?- zapytałam.

- Jesteśmy bardzo daleko. Poza jakąkolwiek cywilizacją. Najbliżsi ludzie,mieszkają około pięćset kilometrów stąd.

- Naprawdę!? - byłam strasznie zaskoczona. - Co ja, więc tutaj robię? - zapytałam ciszej, patrząc w podłogę, bo wiedziałam ,że znowu będą się wykręcać.

Lucas obrócił mnie do siebie i ze spokojem powiedział:- Jesteś nam potrzebna. Naprawdę nie wiesz, jak bardzo jesteś tu ważna. Dowiesz się wszystkiego, obiecuję.

Pokiwałam głową, nie patrząc mu w oczy.

- Teraz możesz się umyć i przebrać. Później czeka nas mała wycieczka.- Lucas puścił mi oczko.

- Dokąd, to niby?- spytałam, mając już pomału dość tych wszystkich tajemnic.

- W głąb twojego serca, w krainę gdzie zaspokoję wszystkie, swoje i twoje potrzeby. Tam. - kiwnął głową na ogromne łoże.

- Jesteś okropny.- zawołałam i podniosłam na niego rękę, chcąc uderzyć go w klatkę piersiową.

- Nie tędy droga, kotku. - Lucas złapał ją i uśmiechnął się szeroko. - Tylko żartowałem, przecież. Słoneczko, gdzie twoje poczucie humoru?

- Umarło, odkąd się tutaj zjawiłam. - prychnęłam nadąsana.

- Och, chyba będzie trzeba to naprawić. - mruknął, po czym dał mi buziaka w policzek.

Wyrwałam się mu, na co zaśmiał się serdecznie i razem z Dann'em wyszli z pokoju, krzycząc jeszcze na progu:

- Za kwadrans na dole, królewno! Tylko się nie spóźnij, bo stracisz najlepsze!

No i jest 4 rozdział ;) Mam nadzieję, że się podoba. Zostawcie coś po sobie, bo mam wtedy większa chęć do pisania ;) Do zobaczenia w piątym :D ;)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 24, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"Zapomniana"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz