Kochany!
Dziś są moje urodziny. Nie cieszę się wcale. Wiesz dlaczego? Nie, nie wiesz. Znam Cię za dobrze.
No to słuchaj. To jest strzał w tył głowy. W Twoją czaszkę.
Jednak opowiem od początku.
Pamiętasz może drugą klasę liceum? Oczywiście, że pamiętasz. To właśnie wtedy poznałeś swoją dziewczynę, z którą obecnie jesteś.
Był wtedy szósty czerwca. Zbliżało się zakończenie roku szkolnego. Czekaliśmy na nie tak długo. Byliśmy jeszcze bardziej zniecierpliwieni z powodu wyjazdu w góry. Dzień zapowiadał się beztrosko. Leżałem sobie na leżaku za domem. Popijając zimną lemoniadę, czytałem książkę. Podbiegłeś do mnie akurat wtedy, kiedy okazało się, że na kolejną część będę musiał czekać jeszcze długo. Zdenerwowany rzuciłem lekturą prosto pod Twoje nogi. Już chciałem zaproponować Ci wyjście na boisko, ale zobaczyłem, że nie jesteś sam. Obok Ciebie stała dziewczyna. Była śliczna. Miała długie czarne włosy spięte w dwa warkocze, skośne oczy oraz białą sukienkę. Ty ubrałeś się w czarne dżinsy i białą bluzkę. Wyglądałeś lepiej od niej.
Ku mojemu zdziwieniu trzymaliście się za ręce. Na początku popatrzyłeś na MNIE z czułością, a potem na WASZE splecione dłonie. Chciałem się wtedy popłakać. Udałem szczęśliwego. Zastanawia mnie, jak kupiłeś to kłamstwo. Cofam co wcześniej mówiłem. Jestem beznadziejnym aktorem. Wtedy u pielęgniarki musiałem być naprawdę chory albo kobieta nie umiała leczyć.
I o co chodziło? Znałeś mnie. Nie widziałeś bólu w mojej twarzy? Nawet Twoja dziewczyna to zauważyła. Chyba się myliłem. To ja chciałem Cię znać, a ty mnie nie. A ja tego nie widziałem.
A potem odeszliście. Ja zamknąłem się w pokoju i jak teraz siedziałem na podłodze szlochając. Wtedy to też były moje najgorsze urodziny.
Mam nadzieję, że czujesz do czego zmierzam. Chociaż przewyższasz mnie inteligencją prawie pięć razy, to nie zdajesz sobie sprawy z tego co ukrywałem przez tyle lat. Nawet JA, taki szaraczek bym to zauważył. Jednak, może nie chciałeś tego widzieć. Nie wiem. Nie czytam Ci w myślach.
Zanim wyśpiewam Tobie wszystko jak na spowiedzi, powiem coś jeszcze. Zwierzyłem się rodzicom. Ale oni powiedzieli, żebym nigdy już nie wracał do domu. Nie przedłużę nazwiska. Straszne. (przewracam oczami). Zastanawiała mnie tylko, jak można nienawidzić drugiego człowieka za to, że on kogoś kocha.
Jednak na święta się nie zobaczymy.
Wreszcie to powiedziałem. Kocham Cię. Za to, że nie rozumiesz pewnych rzeczy, za Twój zapach. Za to, że mnie wspierałeś, nie zostawiłeś. Za całe zło, które mi wyrządziłeś, bo ono wcale nie było takie złe. Za tę wspaniałą ucieczkę nad strumyczek.
I wiedz, że będę na Ciebie czekał tysiąc lat, chociaż wiem, że nigdy nie przyjdziesz. Jedynie w marzeniach. A one są po to, aby się nie spełniały.
Kocham, Przyjaciel
P.S. Gratuluję zaręczyn! Rozumiem, że nie jestem mile widziany na ślubie.
----------------------------------------
Data publikacji [02.03.18 r.]
CZYTASZ
Loving Someone | zakończone |
RomanceTwój Przyjaciel. Twój Najlepszy Przyjaciel. Twój Kochany Przyjaciel. Twój Kochany Najlepszy Przyjaciel. Twój kochany. ... już nikt