7

74 11 1
                                    

Kochany!

   Udaję, że jestem szczęśliwy. Moja własna matka w to wierzy! Nie wiedzieć dlaczego, kobieta, która mnie urodziła, nie zna mnie na tyle dobrze, żeby widzieć w jakim stanie jestem (Jakbyś nie wiedział to Tobie przypomnę. A może nawet przeliteruję. Z A Ł A M A N Y). Kiedyś się zastanawiałem, czy nie jestem adoptowany. Nie jestem podobny do rodziców, a moje trzy siostry są dokładnie jak oni. 

Tworzyłem teorie spiskowe. Wywnioskowałem, że mogę być dzieckiem ich zmarłych przyjaciół. Albo też zrobiło im się mnie żal, kiedy przebywałem w domu dziecka. Mogli również zabrać takiego wysokiego dzieciaka z ulicy pod swój dach. Czasem mam wrażenie, że to prawda. Chociaż... 

Nie wiem.

Nie rozumiem.

Spadam z wielkiej góry. 

I się nie zatrzymuję.

I nie spadam. 

   Jestem beznadziejny w pisaniu wierszy. Ty też zawsze byłeś. Spisywaliśmy od siebie każdą klasówkę. I chyba tylko dzięki temu, moje oceny były do zniesienia. Chociaż nie były też godne pochwalenie. Mama zawsze marudziła, że za mało się uczę. Miałem to gdzieś. Moje życie nie potoczyło się jakoś tragicznie. Oczywiście nie licząc Ciebie. 

TY.

Popsułeś wszystko, ale też naprawiłeś. Gdzie tu jest sens? Pytam się Ciebie. 

Zastanawiałem się, co by było, gdyby Ciebie nie było. Gdybyś nie istniał, albo zniknął z głośnym puf!, przed tym jak się w Tobie zakochałem. 

Miałbym już mieszkanie, i może nawet dziewczynę. Choć nigdy nic nie wiadomo. Wmawiam sobie, że jestem kim jestem, tylko dla Ciebie. 

Kolejne kłamstwo.

Chce w nie wierzyć.

Kto by nie chciał.

Zabiłem ostatnio kota. Przejechałem go na drodze. Nie przejąłem się i odjechałem. Gdybyś nie zajmował moich myśli, to może bym go nie przejechał, albo mu chociaż pomógł. Stałem się zabójcą myśli i dobrych chwil.

A zaczęło się od tego, że nie miałem przyjaciół. Jak wchodziłem do pomieszczenia to nastawała wielka cisza i kończyła się dopiero wtedy, gdy wyszedłem. Zabawne? Nie. Nie śmiej się. Powiedziałem, żebyś się nie śmiał. 

Ale ty i tak się śmiejesz.

Chciałem Ci powiedzieć brzydkie słowo zaczynające się na "P" i kończące się na "Ę". Jednak nie czuję się na to gotowy. 

Może i dobrze. Miałbym wtedy straszne wyrzuty sumienia. A potem poszedłbym do łazienki szkolnej i pociął się mydłem, którego nigdy nie ma.

Nigdzie nic nie ma.

Świat nic nie ma.

A mężczyźni tacy jak ty, nie mają jaj.

Zero. Nic. Pustka. Bąbelki.

Wykreśl słowo, które nie pasuje (linijkę wyżej). 

Prawidłowa odpowiedź! Właśnie się dowiedziałeś, że jesteś idiotą z IQ140.

   Ten list jest krótki, bo tak jakby nie mam o czym pisać. Dobranoc. Czy coś.

Twój (nie) przyjaciel
 

  - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Data publikacji [05.04.18]

Loving Someone | zakończone |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz