#2

141 5 0
                                    

Obudziłam się o 8 rano. Dziś postanowiłam poćwiczyć trochę więc ubrałam sportowy stanik od pumy, czarne legginsy, buty sportowe, bluzkę i zbrałam jeszcze bieliznę. Z kompletem weszłam do łazienki. Załatwiłam sprawy fizjologiczne i ubrałam wybrany komplet. Zrobiłam lekki makijaż a włosy związałam w kucyka. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie płatki z czarna porzeczką i bananem. Po zjedzeniu śniadania odstawiłam miskę do zlewu. Napisałam krótki list dla rodziców, że poszłam pobiegać. Założyłam słuchawki i włączyłam moją playlistę idealną do biegania. Wyszłam z domu i pobiegłam w stronę gór. Zawsze latem biegałam wlaśnie tam. To pomagało mi się zrelaksować na przykład kiedy miałam wiele sprawdzianów a mój mózg nie dawał rady przyswoić wiedzy. Jeśli chodzi o boks to pozwalałam sobie na ringu dać upust emocjom, przeważnie tych negatywnych. Nigdy nie należałam do tych ludzi którzy złość kryją w sobie. Kiedy byłam wpieniona to czuć było te emocje ode mnie na kilometr. Po 3 kilometrach przebieganych postanowiłam trochę się porozciągać i tak zrobiłam.

O 12 postanowiłam pójść na boks bo odczuwałam wewnętrzny niedosyt jeśli chodzi o sport. Napisałam do Maxa aby zapytać czy jest w domu.

Do: Max 😂😂
No hej. Jesteś w domu bo chcem przyjść i na worek wyładować swoje emocje.

Od: Max 😂😂
No hej. Ty już w Norwegii? Oczywiście, że możesz za 10 minut będziesz?

Do: Max 😂😂
Dzięki. No nawet za 5.

Od: Max 😂😂
Dobra czekam.

Nic nie odpisałam tylko pobiedłam w stronę domu mojego przyjaciela. Znam go od przeczkola ale kontakt się urwał kiedy on zmienił szkołę, a ja zostałam w starej ale jakieś 4 lata temu odnowiliśmy kontakty. Kiedy byłam koło garażu to drzwi się otworzyły a w nich staną we własnej osobie Max. Pobiegłam do niego i rzuciłam się przytulając go. Kiedy przestałam przytulać mojego przyjaciela zaczęliśmy rozmawiać. Drzwi do garażu nie zamykaliśmy, nigdy nie były zamknięte kiedy ktoś był w środku.

- I jak było w Anglii te trzy lata? - zapytał
- Dobrze, musiałam się uczyc i nie miałam czasu na imprezowanie. To mnie najbardziej smuci. - odpowiedziałam.
- No tak cała Alex, ipmrezowałaby cały czas - zaśmiał się.
- Nie widzę siebie z książka od historii w ręku kiedy jest impreza - powiedziałam.
- Też tego nie widzę i wyobrażenie tego graniczy z cudem - stwierdził.
- Tak. A jak tam w twojej nowej szkole? - zapytałam.
- Dobrze, poznałem wiele osób. Fajni są ale barkuje mi Ciebie, Bruna, Mariki, Any, Lucasa i Niny. Poprostu to nie jest to co kiedyś - odpowiedział.
- No już zdążyłaś spotkać się z Maxem? - zapytała Marika. Wszędzie rozpoznam jej głos.
- Hej Mari, jak widzisz to tak - zaśmiałam.
się.
- Chciałam Cię zapytać czy idziesz na imprezę do Any i Lucasa? - zapytała.
- Oczywiście, że tak nie przegapiłabym tego. Sama znasz mnie - odpowiedziałam.
- Tak znam i wiem, że byś poszła. Wpadnę do Ciebie o 16 i przygotujemy się razem. Muszę lecieć, pa Max, pa Alex - powiedziała.
- Paa - odpowiedzieliśmy i zaśmialiśmy się.

Po 2 godzinach walenia w worek treningowy pożegnałam się z Maxem i poszłam do domu. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu który wskazywał 14. Przyspieszyłam trochę tempo i po 5 minutach byłam w domu. Przywitałam się z mamą i pobiegłam na górę. Z szafy wyjęłam szlafrok i bieliznę. Z "ubraniami" poszlam do łazienki. Zdjęłam strój sportowy i zmyłam makijaż. Weszłam pod prysznic i odkreciłam kurek z zimną wodą. Wole żeby zimna woda lała się po moim ciele niż ciepła. Po umyciu wytarlam ciało ręcznikiem i ubrałam bieliznę, na górę zarzuciłam szlafrok i wyszłm z łazienki. Zdziwiłam się jak zobaczyłam Marike która siedzi na moim łóżku.

- No hej - przywitałam się.
- Hej, hej a ty nie gotowa? - zapytała.
- Nie bo dopiero wziełam prysznic a ty chyba magicznym sposobem znalazłaś się u mnie w pokoju - zaśmiałam się.
- Nie twoja mama mnie wpuściła - wytłumaczyła.
- Dobra więc w co się ubieramy na imprezę? - zapytalam podchodząc do szafy.
- Nie wiem, może dla Ciebie czarną obcisłą sukienkę, czarne szpilki na koturnach i czarna bobmberkę - stwierdziła po chwili namysłu.
- Ok a dla Ciebie szarą sukienkę z dłuższym tyłem, czerwone szpilki i białą bomberkę - powiedziałam.
- Dobry pomysł, ja idę przebrać się do łazienki a ty możesz tu - powiedziałam i zabrałam ubrania.
- Nie poczekam aż wyjedziesz - poprawiła mnie.
- Okej to czekaj - zaśmiałam sie.

Weszłam do łazienki i zdjęłam szlafrok. Powiesiłam go na wieszaku i założyłam sukienkę, nie dałam rady jej zapiąć więc poproszę o to Marike. Wsunełam stopy w buty i wyszłam.

- Mari mogłabyś mi zapiąć zamek w sukience proszę - poprosiłam.
- To chodź tu - powiedziała.

Podeszłam do dziewczyny a ona zapieła mi sukienkę. Podziękowałam a brunetka poszla do łazienki. Usiadłam koło toaletki i zrobilam sobie makijaż. Nadal był lekki ale nie taki jak na codzień. Bardziej podkreśliłam oczy, usta pomalowałam czerwoną pomadką, zrobiłam kreski eylenderem(specjalnie zostało to tak napisane, ciekawe czy ktoś wie o co chodzi) i bylam gotowa. Po chwili z łazienki wyszła Marika i sama się zaczeła malować a ja sprawdzałam social media. Skonczyla po 10 minutach a do imprezy zostało 30 minut, do domu Any i Bruna mamy jakieś 10 minut więc wyjdziemy za 20. Porozmawialiśmy trochę i dowiedzialam sie, że będzie cała szkoła a przynajmniej cała nasza klasa. Znaczy już była klasa bo po wakacjach idziemy do liceum. Większość osób zostaje a niektóre odchodzą. Jak już wpominałam Trofors to małe miasto i nawet nie liczy 1000 mieszkańców. Zgodnie z tym co mówiłam za 20- 18 wyszłyśmy z domu. Droga byla krótka a zachód cudowny. Słońce zachodziło za góry i to był jeden z piękniejszych widoków jakie mogę podziwiać mieszkając w Norwegii. Weszłyśmy do domu rodzeństwa i odrazu uderzyła w nas fala różnych zapachów. Alkochol, różne perfumy, pot. Muzyka grała na całego i chyba będzie kilka razy przypał. Policja nie odpuści tak łatwo. Dobrze znają tą dzielnicę. Nie chodzi mi o to, że jest podobna do 13 dzielnicy. Chodzi mi o to, że domu moich przyjaciół są blisko mojego i kiedy któryś rodziców nie ma w domu to robiona jest impreza. Trudno było znaleźć gospodarzy ale wreście mi się udało. Marike dawno zgubiłam gdzieś w tłumie. Ana stala i rozmawiał z innymi. Postanowiłam pójść po jakiś alkohol. Wstyd być na imprezie i nie spić się w trzy dupy. Ciekawe czy znajdę Marika, ciekawsze jak znajdę się w domu skoro chcę się upić. W sumie wisi mi to.

~~~~~~~~~~
Hej!
Następny rozdział.
Robi się coraz ciekawiej a w następnej części pojawi się ktoś nowy.
💬 i ✨ obowiązkowo.
Do następnego 💖💖

Life For The Moment || M.GOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz