I

89 9 4
                                    

- Alison, dziecko prosiłam cię żebyś posprzątała na strychu, ale nie najlepiej nie słuchać matki i siedzieć w tych swoich książkach,w świecie nie rzeczywistym- Podniosłam wzrok z nad książki JK Rowling "Harry Potter i więzień Askabanu". Nade mną stała kobieta, gdzieś po 30. Miała jasne, zawcześnie siwiejące włosy. Jej oczy były w kształcie migdałów o kolorze czystego nieba, a pod nimi miała widoczne wory. Chodziła zgarbiona tak jakby była przygnieciona ciężarem własnego życia i rzeczywiście tak było. Uśmiechnełam się do niej- Przepraszam Lucy, zaczytałam się, ta książka jest po prostu bardzo wciągająca, ale nie martw się, już wstaję i pójdę ogarnąć ten strych- powiedziałam. Było mi żal tej kobiety. Jest drugą żoną mojego ojca już od roku a już wygląda bardzo źle. Ojciec jest niby szanowanym biznesmenem ale wśród rodziny jest widziany jako ktoś zupełnie inny dla nas jest zwykłym sadystą i potworem. W taki sposób w jaki teraz wykańcza Lucy, wykończył też moją matkę która umarła z wycięczenia i niby z przepracowania ale powodem jej śmierci tak na prawdę był ojciec który ją katował i gwałcił- No ja myśle- odpowiedziała i uśmiechneła się do mnie słabo co ja odwzajemniłam i wyszłam z nią z mojego pokoju yprzednio zamykając dżwi. Ruszyłam wzdłuż korytaża aż dotarłam do jego końca. Pociągnełam za sznurek wiszący na suficie i zciągnełam schody na dół. Zaczełam powoli wspinać się po nich na górę. Było tam średnie okrągłe okno przez które wpadały do pomieszczenia promienie słoneczne, więc ciemność mi nie doskwierała, ale i tak musiałam zapalić światło żeby dokładnie wiedzieć co mam posprzątać. Rozejrzałam się w okół siebie. Na strychu było pełno kartonów, skrzyń i starych mebli. Zaczełam od przeszukiwania kartonów. W pierwszych trzech były moje stare zabawki. Kolejne 7 zawierało jakieś papiery ojca. W ostatnim kartonie znajdowały się ulubione książki mojej mamy. Uśmiechnełam się smutno na ich widok, zamierzam je jeszcze przecztać. Przeglądałam szafy i komody ale nic ciekawego w nich nie znalazłam. Zostały mi tylko 2 kufry i mam szczerą nadzieję że mnie zainteresują. Otworzyłam pierwszy. Były w nim piękne suknie , które zapewne należały do mojej świętej pamięci matki. Wziełam do rąk pierwszą z brzegu. Była niesamowita, założyłam ją na siebie i spojrzałam w lustro. Poczułam się w tym momencie jakby stała przede mną moja mama.

 Poczułam się w tym momencie jakby stała przede mną moja mama

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie zamierzam jej dzisiaj ściągać. Zaczełam oglądać resztę sukni były równie piękne jak ta którą mam na sobie. Doszłam do końca kufra. Leżała tam gruba księga z wygrawerowanym złotym napisem " Dziennik Samaty Olivander". To niesamowite, mogę się teraz dowiedzieć więcej ciekawych rzeczy o mojej mamie. Ale zaraz, tam było napisane Olivander? Tak dokładnie pisze tam Olivander. No nie, teraz mogę się czuć tak jakby Olivander z Harrego Pottera był moim przodkiem. Podeszłam do drugiego kufra i zamaszyście go otworzyłam. Coś co w nim było zostało przykryte białym materiałem na którym leżał patyk z czarnego drewna. Przyjrzałam mu się z zaciekawieniem, po czym wziełam go do ręki a w okół niego rozbłysło jasne piękne światło, zupełnie jak w Harrym Potterze. Oh czemu ja wszystko muszę porównywać do tej książki?. To jest nie możliwe. Nie ma czegoś takiego jak magia i czarodzieje, wilkołaki i inne magiczne stwory nie istnieją, ale czy na pewno?. Nie, nie, przecierz to się dzieje tylko w mojej głowie, na pewno mam zwidy. Ale jeśli to prawda to czemu by nie sprubować żucić jakiegoś prostego czaru. Najwyżej wyjdę na idiotkę. Skierowałam różdżkę w stronę jednej z sukienek i wypowiedziałam formułkę zaklęcia- Vingardium leviosa- powiedziałam wykonując odpowiedni ruch. Ku mojemu zdziwieniu suknia zaczeła lewitować-To niesamowite, moja matka była czarownicom i ja też nią jestem, teraz na pewno muszę przeczytać jej pamiętnik, może znajdę tam jakieś wskazówki co do mojej sytuacji- zerwałam zaklęcie i zaczełam zanosić wypatrzone przezemnie rzeczy, a dokładniej pozostałości po mojej matce. Po skończonej pracy wycięczona opadłam na łóżko i odpłynełam do krainy snów i marzeń.
______________________________________

Cześć wam. To jest już druga opowieść jaką piszę na tym koncie. Mam bardzo wielką nadzieję że początek wam się spodobał. Jest trochę krótki ale postaram się żeby rozdziały były coraz to dłuższe. Jestem zaobowiązana również powiadomić was że rozdziały nie będą dodawane regularnie gdyż jest rok szkolny a ja do tego mam sporo nauki. Życzę miłego dalszego czytania.

Ostatnia CzarownicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz