13. To już koniec...?

413 17 5
                                    

Sabin Wren Pov~

-Ezra walcz z tym nie daj sie przeciągnąć na ciemną strone ! - krzyczałam do Ezry nasze miecze sie zcierały o siebie - Wiem że wgłębi serca jesteś nadal sobą ! - krzyknełam i znowu odbiłam kolejny atak i zaczełam atakować Ezre - Pokonaj te ciemność ! Wróć do nas ! - Teraz to on zaatakował a ja sie przewróciłam. Ezra już sie zamachnoł mieczem ale sie obroniłam i szybko sie podniosłam i dalej z nim walczyłam. - Nie ma już tego Ezry którego znałaś - powiedział Ezra z nienawiścią i po raz kolejny byłam zmuszona odeprzeć jego atak.
Kanan walczył z Vaderem już sie uginał od nacierania Vadera więc szybko zrobiłam unik od miecza Ezry i pobiegłam w strone Vadera i wyciągnełam blaster. Nie mogłam nim strzelić. Był zapchany piaskiem więc odrzuciłam go na piasek i żuciłam sie z mieczem na Vadera. Kanan sie przewrócił a ja utrzymywałam granice między nim a Vadrem gdybym nie blokowała go on by zabił Kanana z łatwością. Kiedy Kanan wstał nagle od Vadera odepchneła mnie jakaś siła. To był Ezra szedł w moją strone więc szybko sie pozbierałam i na niego naparłam. Teraz patrzyłam mu w oczy. Znowu miał je żółte i przepełnione nienawiścią. Odbiłam kolejne ataki. Dopiero teraz odczułam że na treningach dawał mi fory bo teraz podczas walki używał całej swojej siły. Nagle usłyszałam strzał z działek Ducha zrobiłam szybki unika aby nie dostać z działka. Ezra tylko odskakiwał do tyłu robiąc uniki przed pociskami. Spojrzałam w strone wierzyczki to Zeb strzelał w strone Ezry po chwili tylko skinoł do mnie głową i zaczoł strzelać do Vadera. Ezra ponownie sie na mnie rzucił. - Wierze że umiesz to pokonać walcz z tym ! - krzyczałam

Ezra Bridger w podświadomości Pov~

Ocknołem sie w jakimś ciemnym pomieszczeniu nie wiedziałem gdzie jestem nagle usłyszałem fragmęty różnych rozmów. - Jestem Ezra a ty ?...Co sie stało z twojimi rodzicami...- teraz powiedziała Sabin - Jestem Sabin... Nazywam sie Sabin... - karzde ostatnie słowo odbijało sie echem po chwili zobaczyłem obrazy różnych mojich wspomnień tego jak flirtowałem z nią i walczyłem ramie w ramie z nią. - Dołącz do nas... - usłyszałem na lewo głos Kanana gdy spojrzałem zobaczyłem go jak przekonywał mnie abym dołączył do Rebelii. Zobaczyłem zachwile inne sceny ze wspomnień. Teraz ukazał sie inny obraz chyba z teraźniejszości bo zobaczyłem jak walcze z Sabin niedaleko zobaczyłem Kanana walczącego z Vaderem - Sabin ! - krzyknołem gdy zobaczyłem jak sie przewraca chciałem podejść do niej kiedy jakaś siła mnie zablokowała i nie mogłem do niej podejść. - Nie pomożesz jej - usłyszałem swój głos lecz to nie ja powiedziałem odwróciłem sie do tyłu i wyciągnołem swój miecz i zobaczyłem samego siebie tylko tą wersje po mrocznej stronie. - Z tąd nie ma wyjścia Bridger. - powiedziała mroczna wersja mnie i mnie zaatakowała ja odbiłem jego atak i sam zaatakowałem - Musi być jakieś gadaj jak z tąd wyjść - powiedziałem gdy nasze miecze sie zcierały zesobą - Musiałbyś pokonać mnie... - powiedziała mroczna wersja mnie z wrednym uśmiechem. Co ? Przecierz to głupota. Jesteśmy tak samo silni ta walka może trwać wieczność. Pomyślałem ale dobra zaryzykuje. Nasze zielone miecze sie starły zesobą. Mroczna wersja mnie odepchneła mnie i wypuściłem swój miecz podczas przewrucenia sie - Jestem śilniejszy nie dasz rady mnie pokonać - powiedział kierując sie w moją strone -Nie dam rady nie dam rady przepraszam cie Sabin... - szepnołem do siebie. Łzy mi sie zbierały w oczach ale nagle usłyszałem głos. Właśnie jej głos. -Wierze że tam jesteś Ezra. Walcz z tym pokonaj to !. - krzyczała Sabin. Ona ma racje dam rade pokonam ciemną strone ! Przyciągnołem miecz z pomocą mocy i dalej walczyłem z samym " sobą ". Nacieraliśmy na siebie bardzo zawźięcie tylko jedna ze stron mogła wyjść z tego cało. Nagle wytrąciłem mu miecz a on upadł na kolana a z jego klatki piersiowej zaczeła lać się krew. Po chwili i ja upadłem na kolana. Co sie dzieje? Poczułem okropny ból na klatce piersiowej spojrzałem w strone mrocznej wersji mnie ale jej już nie było.

Sabin Wren w tym samym czasie Pov ~

Odpierałam kolejne ataki Ezry i nadal robiłam uniki w końcu udało mi sie go złapać na "Mandaloriańskie lasso na Jedi " przyciągnełam ręką lasso w sowoją strone i Ezra leżał jak długi. Na chwile go zamroczyło więc skorzystałam z okazji aby pomuc Kananowi. Rzuciłam się na Vadera i obciełam mu nogi a Kanan dokończył dzieła i po chwili Vader leżał martwy.
-Kanan ty krwawisz - powiedziałam gdy zobaczyłam czerwone od krwi ramie - Będzie dobrze zajmij sie Ezrą - powiedział i zaczoł sie kierować w strone statku gdy nagle na mnie sie rzucił Ezra szybko aktwywowałam dark saiber i odbiłam atak Ezra naparł z taką siłą że sie przewruciłam i wypuściłam miecz z ręki - To koniec Sabin - powiedział Ezra a ja szybko przyciągnełam lassem swój miecz i akurat kiedy Ezra szykował sie do przecięcia mnie na pół. Już uderzał kiedy aktywowałam ostrze. Odwruciłam głowe i zamkbełam z pewnością że nie odbiłam ataku  i że mnie przetnie. Nic nie poczułam. Usłyszałam dziwięk upuszczanego miecza. Powoli odwruciłam głowe i otworzyłam oczy. Zamarłam. Szybko dezaktywowałam ostrze a Ezra upadł na kolana i pochwili padł na ziemie. -Ezra ! - krzyknełam i uklękłam przy nim syczał z bulu i trzymał sie za miejsce gdzie go zraniłam dark saiberem. - Nie...nie...nie...- szeptałam i wziełam jego głowe pod ręke a ciało na kolana - Nie... Nie... Nieeee !- krzyknełam a w mojich oczach zebrały sie łzy Ezra miał zamknięte oczy i zaciśnięte zemby z bulu. Pogładziłam go po policzku pod okiem. To nie możliwe nie to nie mogło sie stać. - Sa...Sa..bin - usłyszałam jak Ezra powiedział to trzęsącym sie głosem łapiąc ciężko powietrze - Ezra... Ja przepraszam... - ostatnie słowo ledwo wypowiedziałam patrząc w nego niebieskie oczy które były lekko teraz uchylone a Ezra wzioł tylko podniusł swoją ręke i odgarnoł mi włosy. -Nie opuszczaj mnie... - powiedziałam trzęsącym sie głosem - Nigdy cie nie opuszcze zawsze będe z tobą... - powiedział i przyciągnoł mnie do siebie i pocałował. Ja odwzajemniłam pocałunek. Po chwili rozłączyliśmy nasze usta - Kocham cię... - szepnoł Ezra i odchylił głowe a jego oczy straciły cały blask i życie - ...Ja...ciebie też... - powiedziałam i przytuliłam swojego martwego przyjaciela.

Cał załoga była załamana gdy im powiedziałam co sie stało. Na zajutrz postanowiliśmy pochować Ezre na Lothal pod Lothalskim Dębem. Tak też zrobiliśmy. Przez reszte tego samego dnia nie odzywaliśmy sie do siebie każdy siedział w swojim pokojiu. Ja postanowiłam jeszcze jeden raz pójść na grób Ezry.

Star Wars Rebels - Przepraszam [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz