Kanan Jarrus Pov ~
Już dwa dni mineły od śmierci Ezry. Nasza załoga nadal nie mogła sie pozbierać każdy sie odizolował od pozostałych Hera siedziała za sterami ducha i popijała kawe a Zeb i Chooper nawet sie nie ganiali Sabin nadal odwiedzała grób Ezry i spędzała tam durzo czasu. A ja ? Ja siedze w swojim pokojiu i rozpamiętuje wszystkie smutki radości i pojmania jakie przeszedłem z Ezrą. Heh pamiętam jak by to było wczoraj że dołączył do naszej załogi i został mojim padawanem. Pogrążyłem sie w medytacji i zobaczyłem wizje. Byłem na Lothal na wierzy na której przekonywałem Ezre aby do nas dołączył. Stałem na balkonie i patrzyłem na Capital City które było odbudowane już w oddali. Jedynie w wizji widziałem obrazy- Kanan... - usłyszałem za sobą tak dobrze znajomy mi głos odwruciłem się a za mną stał Ezra. Dopiero teraz zrozumiałem co mi opowiadała Hera że Ezra scioł sobie na krótko włosy. - Powiedz innym aby przestali sie smucić z powodu mojej śmierci. To był wypadek. Prosze porozmawiaj z Sabin i Herą oraz resztą wiem że dla was to ciężkie ale musicie sie pozbierać! Jesteście w końcu rebeliantami i ludzie czekają na waszą pomoc. Widzisz Capital City ? Wszystko wróciło do normy jest tam spokój przynajmniej tak będzie wyglądało jak wkońcu pokonacie imperium. Pokonacie to razem jako drużyna. - powiedział Ezra a wizja sie skończyła
Zeb Pov ~
Od kiedy Ezra zginoł na Duchu jest znacznie ciszej. Lubiłem dzieciaka. Zawsze sie razem śmialiśmy i ganialiśmy Choopera. Teraz nawet ta puszka na kółkach niepoprawiała mi chumoru strasznie jest cicho. Właśnie spałem sobie na górnym łórzku wcześniej spał tam Ezra. Strasznie mi go brakuje zręsztą jak wszystkim. Byłem na Lothal w barze nagle pewna osoba usiadła obok mnie miała kombinezon identyczny jak Ezra ale miał kaptór na głowie - Słyszałem że rebelianci z Lothal stracili przyjaciela - powiedział gość w kapturze - Taaa. Bardzo nam go brakuje to on dawał nam siłe i motywacje do walki z imperium - powiedziałem - A jak już go nie ma to nie walczycie ? - powiedział i przysunoł mi kubek z wodą - Narazie musimy sie pozbierać po tym wszysykim - powiedziałem - To musicie szybko sie pozbierać wielka bitwa o Lothal sie zbliża wielkimi krokmi. - powiedział i nagle zawiał wiatr a on wstał i pokierował sie w strone wyjścia przed wyjściem zdjoł kaptur i spojrzał na mnie. Nie wierze to był Ezra po chwili jednak zniknoł a ja spadłem z łórzka budząc sie.
Hera Syndulla Pov~
Siedziałam właśnie w kokpicie i popijałam kawe i usłyszałam że ktoś wchodzi do kokpitu byłam pewna że to Kanan - Zostaw mnie Kanan - powiedziałam - To nie Kanan tylko ja - usłyszałam głos Ezry - E-ezra ? - wydukałam - przecierz ty... - zaczełam - Hera spkojnie nie panikój przyszedłem ci coś powiedzieć - powiedział Ezra i podszedł do mnie po czym usiadł na miejscu Kanana a ja patrzyłam tylko z niedowierzeniem - Hera przyszedłem ci powiedzieć że przed wami nie łatwa droga zbliża sie bitwa na Lothal będziesz musiała poprowadzić rebelie do bojiu - powiedział Ezra a ja pomrugałam oczami a on znikł dopiero wtedy ogarnełam że to był tylko sen.
Sabin Wren Pov~
Byłam przy grobie Ezry właśnie kładłam na jego grobie Lothalskie fiołki które bardzo lubiłam a on raz mi powiedział gdy przyniosłam mały bukiecik tych fiołków - Są podobne do koloru twojich końcówek włosów - uśmiechnełam sie gdy o tym pomyślałam ale to nadal nie zmieniało faktu że Ezra nie żyje. W końcu było na tyle późno że postanowiłam wrócić na Ducha poszłam do pokoju Ezry był tam cholokron Kanana i jego miecz świetlny oraz jego chełmy które uwielbiał kolekcjionować. Wziełam jego miecz i pogładziłam ręką rękokeść. Wziełam go ze sobą i poszłam do pokojiu i położyłam się spać. Śniło mi sie że Ezra był obok mnie na łące- Sabin nigdy cie nie opuszcze zawsze będe przy tobie - usłyszałam jego słowa - Sabin posłuchaj mnie uważnie szykuje sie bitwa. Bitwa o Lothal musicie ją wygrać. Zawsze miałem w sobie moc i ty też ją masz w swojim dark saiberze zawsze jak będziesz nim walczyć moja moc będzie z tobą- po tych słowach Ezra podał mi dark saiber który przyjełam po czym otworzyłam oczy i zeszłam z łórzka. Wyszłam z pokoju i wszyscy byli na korytarzu - Nie uwierzycie jaki miałem/am sen/wizje - powiedizeliśmy równocześnie - Mi sie śniło że Ezra odwiedził mnie w barze. - powiedział Zeb - A on przyszedł do mnie do kokpitu - powiedziała Hera - A ja miałem wizje i byłem z nim na wierzy niedaleko Capital City - powiedział Kanan - A on był ze mną na łące - powiedziałam w końcu nagle nasze wzroki ise odwruciły w strone wyjścia na zewnątrz. Przed rampą ktoś stał i był to ktoś w kapturze. Pomrugałam dwa razy i już zniknoł - Myślicie że to był on... ? - zapytałam z niedowierzeniem - Możliwe że to była jego zjawa... - powiedział Kanan i za chwile spytałam - A Ezra wam coś powiedział. Bo mi że zbliża sie wielka bitwa o Lothal... - powiedziałam - Mi też!- krzykneli niemalże pozostali. I sie rozeszliśmy ja wziełam swój dark saiber do ręki nadal miałam w głowie słowa " zawsze jak będziesz nim walczyć moja moc bedzie z tobą ". Nie wiem co to oznacza ale wiem że musimy sie wziąść w garść i wygrać te bitwe na Lothal. Dla nas. Dla ludzi. Dla Ezry.
CZYTASZ
Star Wars Rebels - Przepraszam [Zakończone]
Teen FictionJest to opowieść o rebeliantach którzy walczą dla ludzi przeciwko imperium nasi głuwni bochaterowie Ezra i Sabine staną przed wieloma trudnymi decyzjami i groźnymi sytuacjami . Ezra będzie czuł coś do Sabine ale czy ona odwzajemni jego uczucie ? UWA...