012

8.8K 372 96
                                    

Podjechaliśmy z Chloe, jej bratem Joey'em i jego kumplem Harry'm pod klub, a do naszych uszu od razu dotarł dźwięk jakiejś przeróbki piosenki „Alors On Danse", którą bardzo lubiłam. Od razu nastroiło mnie to pozytywnie, więc napięcie z mięśni zeszło w kilka sekund. Ciągle byłam wściekła na Zayna. Dzisiejszego wieczoru przyszedł czas, by dać na luz. Chyba musiałam odpuścić.

Ale ja nigdy nie odpuszczam.

-Wyluzujesz się, będzie dobrze - powiedział Harry, któremu zdążyłam już po drodze opowiedzieć historie o chłopaku, który tak strasznie mnie dziś zdenerwował. Posłałam uśmiech chłopakowi. Był przeuroczy.

Wyszliśmy z samochodu, gdy Joey w końcu znalazł miejsce parkingowe. Ponieważ moja przyjaciółka była najwspanialsza na świecie, załatwiła nam wejściówki VIP. Nie musieliśmy stać w kolejce, tylko weszliśmy specjalnym wejściem i skierowaliśmy się do loży. Klub wyglądał świetnie, przeważała czerwona kolorystyka, a siedzenia były obite czarną skórą. Stolik z czerwonym blatem miał na sobie logo klubu, z pięknym, złotym smokiem. Spojrzałam jeszcze raz na nazwę. Klub nazywał się Prince.

Moje myśli znowu popłynęły w stronę bruneta. Zawiodłam się na tym jaką był osobą. Wciąż liczyłam na to, że mnie potraktuje inaczej. Jednak to były tylko puste słowa. Zawsze musiał dostać to co chciał, jak pieprzony Książę.

-Proszę bardzo, dwa razy mojito dla pięknych pań. - Joey postawił dwa drinki przede mną i Chloe, a za nim szedł Harry z whisky, pewnie dla ich dwójki. - Masz się nie spić Chlo, będę cię pilnował. - wskazał palcem na moją przyjaciółkę, a ta przewróciła oczami.

-Zabij mnie jak znowu wpadnę na pomysł, żeby iść na imprezę ze starszym bratem. - mruknęła w moją stronę, a ja tylko się zaśmiałam. Harry usiadł obok mojej przyjaciółki, a ta lekko się zarumieniła. Od zawsze jej się podobał, może w końcu coś ruszy między nimi. Kibicowałabym.

***

-Zatańczysz, Oli? - Joey wyciągnął do mnie rękę, kiedy wszyscy byliśmy już lekko podpici. Chloe i Harry trwali w pijackiej rozmowie, ale było widać, że cieszyli się sobą.

Pokiwałam głową i wstałam, lekko się chybocząc na boki. Joey złapał mnie w pasie i zaśmiał się z mojej nieporadności, ale cóż. Nie miałam jakichś super doświadczeń z alkoholem. Jakoś doszłam do parkietu, po czym wsłuchałam się w piosenkę, która aktualnie leciała. Rozpoznałam ją, „Head" od Johnny Rain. Bardzo erotyczna, ale w tym momencie miałam to gdzieś. Oplotłam szyję brata mojej przyjaciółki dłońmi i zaczęłam się poruszać, kiedy poczułam jego dłonie na biodrach. Zgraliśmy się idealnie, krok w krok. Spojrzałam w oczy blondyna. Miał śliczne, niebieskie tęczówki, gdybym nie miała słabości do brunetów z ciemnymi oczami, pewnie bym się w nim zadurzyła.

Znów zaczęłam myśleć o Zaynie. Nie mogłam tak. Chciałam wyrzucić go z głowy, ale widziałam go wszędzie, w każdej osobie, w całym swoim otoczeniu, słyszałam jego głos w każdej piosence i wbrew sobie, czułam to coś. Zaczęło mi zależeć.

Odpłynęłam myślami na tyle, że nie poczułam momentu, kiedy Joey mnie pocałował. Byłam tak daleko od ziemi, że oddałam pocałunek, myśląc zupełnie o kimś innym. Byłam okropna.

Ale Joey oderwał się ode mnie szybciej, niż przybliżył. Poczułam brak jakiegokolwiek dotyku na ciele, brak jakiejkolwiek bliskości i brak ust na swoich. Ocknęłam się. Otworzyłam oczy i zamarłam. Wokół mnie zebrało się mnóstwo ludzi i widziałam błyski fleszy, przez co totalnie się zagubiłam.

To on.

Zayn. Był tu. Stał... leżał.

O mój Boże. On okładał Joey'a pięściami, siedząc na nim okrakiem i blokując mu ręce. Rzuciłam się w ich stronę, oślepiana blaskiem fleszy.

Zayn będzie jutro na okładce każdego brukowca.

-Zayn, spójrz na mnie! Zayn, puść go! - mówiłam, czułam się, jakby był za szybą. Dopiero gdy złapałam go za dłoń zwiniętą w pięść, spojrzał się na mnie, a z jego oczu nie mogłam wyczytać żadnego uczucia. Chloe dopadła do Joey'a.

-On nie miał prawa Cię dotknąć... - szepnął, ale ja usłyszałam. Wstał, a ja chwyciłam go za ramię i przepychałam się przez tłum. Wpadłam do naszej loży i wlepiłam wzrok w Zayna. - Nie miał, nie miał prawa...








//

NIE WIEDZIAŁAM JAK ZAKOŃCZYĆ TEN ROZDZIAŁ WIEC SORA JAK JEST DO DUPY

prince »ZAYN«Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz