016

8K 330 22
                                    

Wpadłam do domu jak burza i znowu zaszlochałam. Nie chciałam nikogo widzieć. A wiedziałam, że zza rogu zaraz wyjdzie mama. Biegiem rzuciłam się do pokoju i po zamknięciu drzwi na klucz padłam zaryczana na łóżko.

To wcale nie tak, że kochałam Zayna, czy coś w tę stronę. Zaczynałam się do niego przywiązywać i naprawdę uwierzyłam w słowa, które usłyszałam w noc, kiedy pobił się o mnie w klubie. A teraz okazało się, że nie znaczyłam dla niego nic a nic, w dodatku potrafił obmacywać inną laskę dzień po tym wyznaniu. Dokładnie jak...

Jak mam to powiedzieć, bez załamania się? Jak mam to powiedzieć, jak ubrać w słowa? To za dużo dla mojego serca.

Pół roku temu miałam jeszcze chłopaka, kochaliśmy się, a przynajmniej ja kochałam jego. Byliśmy jak z obrazka, dopóki nie przyłapałam go pewnego dnia na jawnym flircie ze znajomą. Nabrałam dystansu. Kiedy Dylan chciał przeżyć ze mną „pierwszy" raz, a ja mu odmówiłam, powiedział, że to w porządku, że poczeka... Poczekał w łożku owej znajomej.

Krótko i zwięźle, tak? Nie wyobrażacie sobie, jak bolało. Jak cholernie bolało. I jak zniszczyło mnie to, że Malik, mimo iż nic nas nie łączyło, w pewnym sensie zrobił mi to samo.

Usłyszałam pukanie do drzwi. Smarknęłam i podniosłam głowę.

-Kochanie? - usłyszałam głos mamy i momentalnie zapragnęłam się po prostu przytulić. Wstałam z łóżka i wycierając nos, podeszłam do drzwi i otworzyłam je. - Żabko...

-Mamuś dlaczego to zawsze spotyka mnie? - zaszlochałam i wpadłam w jej rozłożone ramiona. Wolnym krokiem podeszłyśmy do łóżka i siadając na nim, mama przytuliła mnie mocno do swojej piersi. Chlipałam tak w jej bluzkę przez chwilę, a ona głaskała mnie po włosach.

-Chcesz mi o wszystkim opowiedzieć? - odgarnęła mi włosy za ucho i pochyliła się lekko, żeby patrzeć na moją twarz. Wiedząc, że ma problemy z kręgosłupem wyprostowałam się, żeby ona również mogła usiąść prosto i po prostu złapałam jej dłonie, po czym pokiwałam głową, że wszystko jej opowiem.

Słuchała mnie uważnie i kiedy tylko łza spływała wzdłuż mojego policzka, wycierała go swoją dłonią. Opowiedziałam wszystko od początku, od tego jak zaczęłam poświęcać mu więcej uwagi, opowiedziałam o tych miłych momentach jak i tych, w których się z nim kłóciłam, a nawet jak zdecydowałam się go pocałować. Pokazałam jej w telefonie artykuł na jakiejś stronie internetowej i zdjęcia, gdzie Zayn patrzy na mnie jak na miłość swojego życia, jak to sama ona określiła.

-Mamo ja nie wiem co ja w życiu robię źle - załkałam, przytulając się znowu. - Cokolwiek i jakkolwiek bym nie zrobiła to dostaje po dupie.

Mama wyprostowała się i chwyciła mnie za ramiona.

-Nigdy nie waż się mówić, że to ty robisz coś źle skarbie. Jesteś wspaniałą osobą i jestem dumna z bycia twoją matką. Moim największym życiowym sukcesem było wychowanie tak dobrej, uczciwej i wrażliwej osoby jak ty, kochanie - zgarnęła pasmo moich włosów  za ucho. - Masz cudowne serce, wielkie i szczere. Jego zbudowanie zajęło mi dziewięć ciężkich miesięcy - przerwała, spoglądając w dół, a zaraz wróciła spojrzeniem do moich oczu - nie pozwól nikomu złamać go w kilka chwil.



————————

Przepraszam, że tak krótko. Ale muszę jakoś przejsc do tej smutniejszej części opowiadania:(

Rozdział dla hello_cookies bo zdała dziś teoretyczny i gratulujemy jej bardzo!

prince »ZAYN«Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz