Woda była mieszaniną krwi i wody.
Aksamitna łapa wszedł do wody i powoli się w niej zanurzył.
- Ojej! Ale poco nas ty zabrałeś?- zapytała karmicielka. Po paru chwilach Aksamitna łapa wyłonił się z wody trzymając coś. Zaraz też karmicielka podeszła...patrzyła chwile a potem gorzko się rozpłakała. Rajska łapa dopiero teraz zobaczyła co to. Kociak nie wyglądał normalnie. Wyglądał jak by coś go jadło, trawiło, miażdżyło.
- Chodź Miętowe pióro, pokarzemy to przywódcy.- powiedział pocieszająco.
Jaskinia lidera była porośnięta mchem.
Była cieplutka i przyjemna. Olchowa Gwiazda patrząc na zwłoki tylko mruknął i przemówił swoim rozbrzmiewającym jak fale głosem a jednocześnie delikatnie dobrym.
- Trzeba ją pochować Miętowe Pióro.Po zakopaniu martwego ciała wszystkie koty miały zgromadzić się pod rodzinnym porożem.
- Zapewne wiecie już o śmierci jednego kota stokrotki, ale nie tylko ona. Piaskowe serce zaginęła, najprawdopodobniej spadła z klifu i wpadła do morza.- na te słowa wszystkie koty zaczęły szeptać i spuszczać głowy w żałobie.
- Witaj, podoba ci się tu?-zapytał delikatnie Aksamitna łapa.
- Tak, tylko te morderstwa i wszystko...tak naprawdę to jeszcze nawet raz nie trenowałam ze srebrnym wąsem.- Rozumiem chciał bym na chwilę z tobą porozmawiać, mogę?
-J-jasne- dwa koty weszły do pewnego tunelu.
- tylko ja wiem o istnieniu tej jaskini- powiedział kocur wchodząc małym przejściem do jaskini, nie była wielka ale wystarczająca. Kocur podszedł do niej i szepnął jej do ucha.
- Wiem kto zabił Stokrotkę...widziałem to COŚ.- ku zaskoczeniu kotki kocur wcale nie był przestraszony nawet nie było widać by był zaniepokojony.
- Nie boisz się mnie?!
- Kocham cię taką jaką jesteś- kocur polizał ją za uchem a ona energicznie się odsunęła. Zamarła czy kocur oczekiwał że kotka się z nim zgodzi by nie zdradził sekretu.
Znowu krótki i przepraszam najmocniej