t h r e e

534 23 1
                                    

Siedzieliśmy na drzewie w moim ogrodzie. Planowaliśmy zbudować na nim domek, więc zasugerowałam, że zawołam swojego tatę, a on zadzwoni po swojego i zaczniemy go tworzyć. Tak naprawdę zrobili go nasi ojcowie. Przez chwilę podawaliśmy im śruby oraz narzędzia, ale po dziesięciu minutach kazali nam usiąść i być cicho, by szybciej skończyli.

Nadal nie mam pojęcia jak się tam znalazłeś, bo przecież nie rozmawialiśmy od pięciu dni, a potem zapukałeś do moich drzwi, bo chciałeś zrobić coś fajnego.

— Matteo, jak myślisz, kiedy nasz domek będzie gotowy? — zapytała, odwracając głowę w twoją stronę.

— Nie wiem. Myślę, że zajmie cztery godziny, dwadzieścia trzy minuty i pięćdziesiąt siedem sekund, odejmując obiad i przerwy na toaletę — odpowiedziałeś, a mój tata zachichotał na twoje słowa.

— Chcesz się założyć? Myślę, że potrwa dłużej — oznajmiłam i podałam mu rękę, by ją uścisnął.

— Zakład — odparłeś i potrząsnąłeś moją dłonią.

— Obiad gotowy! — krzyknęła moja mama z kuchennego okna, a twoja rodzicielka stała zaraz za nią. To było niezłe zebranie, cała nasza szóstka.

Później tego samego dnia siedzieliśmy już w skończonym domku na drzewie.

— Wygrałam zakład - powiedziałam i uśmiechnęłam się głupio.

— Nieprawda — odpowiedziałeś i starałeś się ukryć twarz, która mówiła prawdę.

— Tak. Powiedziałeś, że to potrwa cztery godziny, dwadzieścia trzy minuty i pięćdziesiąt siedem sekund, a ja powiedziałam, że dłużej. Więc wygrałam — oznajmiłam, a ty pokazałeś mi język.

Och, tak bardzo tęsknię za tym dniem. Tylko ty i ja w domku na drzewie. Bez żadnych zmartwień.

A MILLION MILES ━ LUTTEOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz