Patrzyłam się na nich z zazdrością. Wiedziałam, że za każdym razem jak będę się patrzeć na Emanuela to mogę coraz bardziej tracić samare...
-No ale przecież,, life is brutal'' co nie? Ech... Kogo ja oszukuje? Trzeba przyznać Zakochalam się, ale nie mogę pozwolić żebym straciła moja przyjaciółkę-pomyślałam wzdychajac.
-Coś się stało? - spytała Samara. Nic nie odpowiedziałam, spusculam głowę w dół.
-Ej Samanta?!-powtorzyla
-Tak ?Szybko się odwrocilam.
-Pytałam czy coś się stało? - stanęła przede mną.
-Mi? Nic? Skąd taki pomysł? - lekko się zdenerwowałm.
-Napewno ? - dopytywała
-Tak... - odpowiedziałam przewracając oczami.
- Eh no dobrze ale wiesz, że jak coś to przyjdź i mów ok?- zapytała.
-No dobrze.
- Dobra Samara koniec choć już musisz odpocząć- oznajmił Emmanuel.
- Mhm - odpowiedziała po czym poszła z nim do swojej komnaty.
Wraz z Nadia postanawiamy wrócić do jadalni gdzie siedzą chłopaki. Siadam na swoim miejscu i podpieram się na łokciu.
- Samanta wszystko w porządku? - Zapytał Gabriel.
-Co ? Tak, tak wszystko ok- powiedziałam po czym wzięłam się za jedzenie. Gdy skończyłam podziękowałam i wyszłam z jadalni.
Wyszłam na dwór gdzie usiadłam na jednej z ławek. Zamknęłam oczy po czym poczułam mocne uderzenie w tył głowy.
Przed oczami miałam czarne plamki, aż w końcu zapadła ciemność.Obudziłam się w dziwnym miejscu. Poczułam mocne wiązania na nadgarstkach próbując wyrwać jedna rękę ktoś wszedł do pomieszczenia.
-Czego chcesz -zapytałam, gdy osobnik był już blisko. Od razu poznałam ze to był Bruno
- Chce żebyś mi pomogła - odpowiedział patrząc na mnie.- Chce żebyś zlikwidowała Emanuela i pomogła mi odzyskać Samare.
- Człowieku ty się słyszysz?! Nigdy bym nie skrzywdziła Emanuela a co dopiero pozwoliła Samarze bycia z tobą! - Krzyknęła mu prosto w twarz
- Nie ? To nie, ale kara musi być - odpowiedział po czym wyciągnął nuż i powoli zaczął przecinać mi koszulkę raniąc przy tym moje ciało.
Ból przeszł całe moje ciało. Zjeżdżał co raz niżej i niżej. Zaczęło kręcić mi się w głowie. Gdy nagle usłyszałam krzyki i wrzaski. W pewnym momencie drzwi wyleciały z zawiasów a za nimi stał Emanuel, Gabriel i Kamil oraz dziewczyny . Od razu rzucili się na Bruna a dziewczyny rzuciły się w moją stronę. Rozwiązały mi sznur i mocno przytulily.
Nikt nie miał odwagi się odezwać.
-Samanta słonko -nagle odezwał się Gabriel podbiegajac do mnie. Gdy zauważył moja nagą skórę ściągnął swoją bluzę i mi ją założył- normalnie go zabije. Trzymaj się proszę Cię -szeptal w moją stronę.
-Gdyby to był Emanuel- pomyślałamPo chwili wziął mnie na ręce. Dopiero wtedy zauważyłam że Nadia była przytulona do Kamila a Samara unikala wzroku i dotyku Emanuela.
Potem była już tylko ciemność i krzyki.Poczułam czyjąś dłoń na mojej. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam Gabriela który nie wyglądał najlepiej.
- Hej - powiedziałam z lekką chrypką.
-Jejku księżniczko tak bardzo się martwiłem - nagle wstał krzycząc ze szczęścia. W jego oczach zobaczyłam Iskierki nadzieji szczęścia.
-Gdzie reszta ?- zapytałam powoli wstając, ale gdy ten zauważył od razu mi pomógł.
-Zaraz ich zawołam -powiedział i pocałował mnie w czoło po czym wyszedł.Po chwili zjawili się wszyscy.
-Jejku dziewczyno wiesz jak się o ciebie martwiłam -krzyknąła Samara podbjegajac.
-Razem się martwiłysmy -poprawiła Nadia na co wybuchłysmy śmiechem.Po długich rozmowach dowiedziałam się że spałam 3 dni i każdy się martwił. Po napięciu nie ma śladu i nie będzie blizny z czego się cieszę.
Jedynie co mi nie daje spokoju to to że Samara cały czas unikala Emanuela. Starała się być jak najdalej od niego, a gdy ten na nią patrzy odwraca wzrok... Jeśli to prze ze mnie?...
YOU ARE READING
Coś więcej niż natura
AcakUważasz, że nic nie jest w stanie cię przestraszyć? Trójka ludzi, którzy poznali się w dość nietypowy sposób. Realiska, optymistka, pesymistka to właśnie one. Szukające przygód i zjawisk paranormalnych. Mające różne problemy, spotykające na swojej d...