Nad przepaścią... : Rozdział 15

173 24 10
                                    

Zawsze kochała takie wieczory... Ulubiony serial, gorąca czekolada i Dynamit. Takie dni chyba nazywa się szczęściem. Wrzaski ucichły absolutna cisza, gdy od popołudnia nie było jej rodziny. Przypomnij sobie definicje szczęścia albo słowa rodzina. Czyli osoby, które muszą Cię kochać mimo wszystko jacy nie jesteśmy.

***

Dawno powinien oddać jej klucz. Jednak nie zdobył się na odwagę. Nosił go zawieszony na piersi to była jedna z nielicznych rzeczy, która mu o niej przypominała. Cene twierdził, że nikogo nie będzie o tej godzinie w domu. Jednak w jednym pokoju paliło się światło. Peterowi przyszło na myśl, że pewnie zapomnieli zgasić. Domenowi dość często to się zdarzało. Pamiętał to jeszcze do tej pory. Przekręcił kluczem. Drzwi ustąpiły z zgrzytem. Ujrzał nie małego szczeniaka tylko dorosłego psa. Kiedyś podarował go Laurze.

-Cześć piesku. - Podrapał go za uchem. Dźwięki telewizora niosły się cichym echem po domu. Był wstanie usłyszeć, co leciało "teen wolf." Ulubiony serial Laury. Stanął przed kanapą. Spała wtulona w swojego psa. Chciał jej dotknąć. Dotknąć i jej nie obudzić. Albo położyć się koło niej. Zasnąć. Było, by tak jak kiedyś. Niemożliwe. Chciał zobaczyć jej zielone oczy, uśmiech. Poczuć jej usta zatapiające się w jego, dłonie błądzące po ciele. Zamknął oczy.

***

-Zrób to jeszcze raz...

-Ale co? - Laura udawała, że nie wie o co ją prosi. Spoglądała w jego zarzące się szare oczy.

-To? -Musnęła delikatnie jego usta.

-Czy to?-Przygryzła płatek jego ucha.

-Odkąd Cię poznałem wszystko robiłem z Twojego powodu. Nie mogłem się od Ciebie uwolnić, ani duszą, ani umysłem. I wcale nie chce. -Powiedział.

-To mówił Jace do Clary.- Dźgnęła go palcem w żebra.

- Wiem Lauro, ale tak było wszystko robiłem z twojego powodu. Czasem wpadasz w taki dołek myśli i wcale ci nie pomagają to nazywa się depresja. Zmuszałem się na trening, bo ty tam byłaś. Kocham Cię, Lauro, zawsze będę Cię kochać.-Wyznał.

***

Uderzyła go fala wspomnień. Tak spieprzyłeś to, a teraz nie możesz spojrzeć jej w oczy. Boisz się, co możesz w nich zobaczyć. I stało się! Laura siedziała wyprostowana z wyciągniętą ręką w jego kierunku. Przesunęła opuszkami palców po jego policzku. Sprawdzając czy na pewno jest prawdziwy. Czy nie rozpłynie się jej w palcach, jak wytwór wyobraźni.

-Cześć..- Burknął. Laura słyszała w jego głosie wszystkie negatywne emocje strach, złość, smutek, zdenerwowanie. Wszystko na raz. Widziała, jak napinają się jego mięśnie z każdym oddechem. To, jak wyobrażała sobie ich spotkanie prysło, jak bańka mydlana. Miała tyle mu do powiedzenia, a nie mogła z siebie wydusić słowa. Przyglądał się jej uważnie. Nic się prawię nie zmieniła miała tylko dłuższe włosy. Coś mu podpowiadało "opowiedz jej o niej."

-Więc ma na imię Maja jest dość podobna do ciebie, ale nie robi takiej dobrej kawy i nie śpiewa rano po kuchni. - Zaśmiał się mówiąc. Laura rozumiała i nie rozumiała zarazem. Dlaczego opowiadał jej o swojej nowej. Czuła, jak łapię ją coraz większy paraliż. Czuła, jak każda rana od nowa pęka. Nie mogła się rozpłakać. Nie mogła mu pokazać, że jest słaba. Chciała mu opowiedzieć o Anžę skoro on opowiadał jej o Mai. Chciała, by go też bolało.

-Też kogoś mam. -Wyznała. Słyszała, jak plastikowo brzmiał jej głos.

-Wiem.- Odparł.

- Powinienem już iść. -Laura kiwnęła głową. Nie ma sensu zatrzymywać kogoś skoro już tego nie chce. Laura delikatnie wstała odprowadzając go do drzwi. Oparła się o ścianę i czekała, aż zamkną się za nim drzwi. Spojrzał w jej oczy od nie chcenia, jakby nie mógł na nią spojrzeć.

-Pieprzyć to!- Burknął.

 Cześć! Piękne zakończenie sezonu. Jakoś przykro myśleć, że to dziś (właśnie dziś) jest zakończenie sezonu. Zakręciła się komuś łezka w oku? Bo mi serce pękało z dumy. "Trzeba sto razy przegrać, żeby raz wygrać -Kamil Stoch." :)

A tak na marginesie... Chce ktoś, żeby było coś pomiędzy Laurą i Anžę? :)

Nad przepaścią -Anže Semenič ( Druga część "Chyba Cię kocham -Domen Prevc" )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz