Nad przepaścią: Rozdział 12

187 19 3
                                    

Objęła go jeszcze raz. Przez chwile czuła się , jakby rana zaczynała się goić.

-Chodź zrobię herbatę i porozmawiamy. -Odnosiła wrażenie, że zagląda w głąb jej duszy. Spojrzał jej w oczy, wśród białego śniegu jej oczy wydawały się jeszcze ciemniejszą zielenią. Anze nie był pewien czy to jest prawdziwe. Może jednak to był sen. To było, zbyt prawdziwe, by było prawdziwe. Przytulał Laurę Prevc. To było jawne. Ona tu jest. To była rzeczywistość. Efemeryczność. Dotknął jej policzka, jakby miała mu się rozpłynąć w palcach. Uśmiechnęła się lekko spoglądając na niego.

- To jak z tą moją obiecaną herbatą?

-To jednak przyjdziesz?

-Yhhy

***

Zdjęła kurtkę zostawiając na szafce buty postawiła obok szafki. Podbiegł do niej łaciaty kundelek.

-Jaki słodki. -Ukucnęła do psiaka. Drapiąc go za uchem. Przysiadła na parapecie obserwując chłopaka, jak wyjmuje kubki, wstawia wodę. Spojrzała na zegarek druga czterdzieści osiem. W ostatnim czasie żyła, jak chomik. W dzień spała. Nocami jej nie było. Prowadziła nocny tryb życia.

-Jadłaś coś dzisiaj?

-Jadłam kolacje. -Skłamała. Nie rozumiała czemu wszyscy pytają " jadłaś coś już?" Schudła trochę, ale choroby były jeszcze daleko. Uniosła wzrok. Czuła, że jej nie wierze.

- Wiem, że nie jadłaś, a jak zrobię kanapki to zjesz? - Pokiwała głową. Przypomniały mu się słowa Domena ''Czasem już nie wiem, co mam robić. Nie chce jeść to, jak z dzieckiem..."

- Ja nie rozumiem czemu wszyscy zmuszają mnie do jedzenia, jak z dzieckiem. Musisz jeść. Nic już nie muszę. - Wyjrzała za okno. Na ulicy było pusto, gdzie nie gdzie tylko paliły się latarnie.

-Może boją się, że przelecisz im przez palce.

-Próbowałam oszukać siebie. Udawałam, że nadal jestem silna, ale w środku tak naprawdę umieram. - Otarła łzy.

-Czemu ja ci to wszystko mówię? Nie powinieneś mnie widzieć w takim stanie ta codzienność jest zarezerwowana dla domowników, którzy nie wiem, jak ze mną wytrzymują. -Głos miała cichy i ochrypnięty.

- Łzy to nie wstyd to oznaka, że na czymś ci bardzo zależało. -Czuła, że stał za nią. Widziała jego odbicie w szybie i swoje. Położył brodę na jej ramieniu.

-Nie gadajmy o mnie... -Laura czuła się niezręcznie.

-A twoja dziewczyna nie będzie miała nic przeciwko, ze jestem u Ciebie? -Obróciła się spoglądając na niego.

-Nie mam dziewczyny.

-To dobrze. Przynajmniej mi się nie oberwie.-Laura uśmiechnęła się lekko. Czuła się zmęczona. Oczy same zaczęły się jej zamykać. Przeszła za nim do drugiego pokoju. Ujrzała w nim kanapę, stolik i telewizor. Usiadła na kanapie podwijając nogi do klatki piersiowej. Kubek trzymała w dłoniach ogrzewając je. Anzę skakał po kanałach szukając czegoś, co chodź na chwilę można by zarzucić oko. Czuła, jak głowa stawała się coraz cięższa. Odstawiła pusty kubek. Oparła głowę o ramię chłopaka i zasnęła.

Nad przepaścią -Anže Semenič ( Druga część "Chyba Cię kocham -Domen Prevc" )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz