3

26 4 0
                                    

Nie... Niee... NIEE!

Spojrzałam na zegarek gdzie widniała 7:31. Wytrzeszczyłam oczy mając nadzieje, że to tylko sen. Prawda była taka, że cholernie zaspałam i miałam tylko pół godziny na umycie się, umalowanie, ubranie, zjedzenie śniadania i jakoś dojechanie do szkoły... zajebiście. Po zapoznaniu z moją przejebaną sytuacją wyprysnęłam z łóżka skokiem pantery do łazienki. Zęby, szminka, puder ewentualnie korektor to był mój cel. Następnie kanapki do szkoły, ale w sumie po co mi kanapki wezmę sobie jedynie jabłko. Teraz jakieś pieniądze na taksówkę i gotowe. Po upewnieniu się że wszystko mam wybiegłam z mieszkania w poszukiwaniu jakiejś wolnej taksówki. Niestety szczęście mi dziś nie dopisywało i każda która mnie mijała była zajęta. Spojrzałam godzinie w telefonie 7:49.

- Trudno idę na piechotę! - Powiedziałam sama do siebie załamanym głosem.

Biegłam ile sił w nogach. Przynajmniej teraz mam nauczkę by dwa razy sprawdzać czy budzik aby na pewno jest ustawiony. Czarne myśli wiązane z konsekwencjami mojego spóźnienia przeszły mi przez głowę. Miałam ochotę się rozpłakać, ale co dał by mi płacz w takiej sytuacji?

W końcu dostrzegłam to przeklęte liceum. Chwilę odetchnęłam po tym niespodziewanym maratonie i przeszłam przez szklane drzwi. Po zobaczeniu pustych korytarzy domyśliłam się, że lekcje właśnie się zaczęły. Pięknie! Nie pozostało mi nic jak wejść do klasy i po prostu jak cywilizowany człowiek przeprosić za spóźnienie.

Zapukałam i weszłam do klasy. Wszystkie oczy skierowały się na mnie.

- Czy Panna Roberts wie, która godzina? - Zwrócił się do mnie nauczyciel.

- Tak ja-

- A czy doczekam się jakiegoś "dzień dobry"? - Znów zadał pytanie.

- Dzień-

- Proszę mi nie przerywać kompletny brak szacunku! - Zwrócił mi uwagę.

- Dob-

- A może Panienka przeprosiła by za spóźnienie? - Znów spytał ironicznym tonem.

- A może da mi Pan dość do słowa! - Zdenerwowałam się lecz po chwili żałowałam tych słów.

- Bezczelność, dostajesz godzinę kozy! - Nauczyciel uderzył pięścią w biurko.

- Ale ja-

- Dwie godziny - Spojrzał na mnie srogo.

Nie odezwałam się już ani słowem tylko zajęłam miejsce obok Cloe, która tak samo jak ja była zszokowana tą sytuacją. 

Nigdy jeszcze nie zostawałam po lekcjach z powodu kary... Czy ja teraz umrę?

***

Lekcje w końcu się zakończyły, szkoda tylko, że nie mogłam na spokojnie wrócić sobie do domu tylko pomaszerować do klasy by odsiedzieć swoją karę.

- Zostałaś buntowniczką April musisz teraz zrobić sobie tatuaż, palić i pić alkohol! - Zaśmiałam się.

Weszłam do pomieszczenia w którym musiałam spędzić 2 godziny, a moim oczom ukazało się paru uczniów ubranych w stylu "Emo" i jednego chłopaka, którego w tym momencie najbardziej nie miałam ochoty oglądać. Przełknęłam ślinę i zajęłam miejsce w ławce. Z wielką chęcią wycofała bym się i uciekła do domu zwłaszcza, że nie było przy nas żadnego nauczyciela, lecz coś jak by kazało mi tu zostać. Nie wiedząc co mam ze sobą zrobić wyjęłam zeszyt i zaczęłam powtarzać ostatnie tematy.

Nagle w moje biurko uderzyła czyjaś pięść prawie powodując u mnie zawał serca.

- Co ty do cholery odpierdalasz? - Spojrzałam w górę na wściekłą twarz Blake'a.

- To chyba ja powinnam zadać ci to pytanie - Uśmiechnęłam się nerwowo.

- Co piątkowa uczennica robi w kozie? - Skrzyżował ręce na piersi.

- Odbywa karę - Przedrzeźniłam jego czyn na co jedynie prychnął.

- Dobra, wal się - Odszedł.

- Haha może trochę grzeczniej? - Zaśmiałam się ironicznie.

- Nie - Na jego twarzy pojawił się chamski uśmieszek i muszę przyznać wyglądał jeszcze bardziej przystojnie. 

- Uważaj sobie! - Dodałam.

- A co ty mi niby możesz zrobić? - Zaczął przyglądać mi się z zaciekawieniem.

- Przerwać tą bezsensowną rozmowę i pozbawić cię satysfakcji z zabawiania się ze mną - Puściłam mu oczko a szyderczy uśmiech momentalnie zniknął z jego twarzy. Odwrócił głowę po czym zaczął oglądać coś na telefonie.

Czy ja właśnie zripostowałam Blakeowi Thomsonowi? -Tak zrobiłaś to, jesteś najlepsza uuu!

Wróciłam do przerwanej przez tego przedstawiciela płci męskiej czynności. Niestety...nie trwało to długo, ponieważ dostałam centralnie w twarz papierową kulką. Odwróciłam się w stronę, gdzie przyleciał papierek i dostrzegłam jedynie zadowolona minę Blake'a. Nie chcąc zostać dłużna wyrwałam kartkę z zeszytu, zgniotłam po czym rzuciłam w stronę chłopaka. Papierowa kulka trafiła centralnie w jego czarującą twarz, co niezmiernie go zaskoczyło. Nie mogłam powstrzymać chichotu na widok jego oszołomienia.

Ta niepozorna zabawa przerodziła się w istną burzę, ponieważ po jakimś czasie do papierkowej bitwy przyłączyli się pozostali uczniowie odbywający karę.

Nagle drzwi z hukiem się otworzyły a w nich stał...

***


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 07, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Żyć z moim wrogiem.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz