(A/n no dobraaa, może to nie ostatni. Dojebie jeszcze pare. Ale nie przyzwyczajajcie się do zbyt częstych aktualek, po prostu miałam wenę po tańcach i no xD)
Około piętnastej wszystko już było idealnie uszykowane: kwiaty i wiązanki, ołtarz ozdobiony brokatem (na życzenie Seokjina), girlandy kwiatowe WSZĘDZIE (w tym gustuje Baekhyun), czerwony dyw- wróć, karmazynowy dywan. Według Taehyunga ten czerwony jest już zbyt oklepany, pomarańczowy jebie po oczach, a zwykły róż musiał zostać ograniczony ze względu na możliwą palpitacje serca Jina (ksiądz Wonho nie życzy sobie kolejnego zgonu na udzielanym przez niego ślubie). W restauracji, gdzie miał odbyć się późniejszy bankiet, były już przygotowane wszelkie pyszności: ciastka czekoladowe (w dużych ilościach), lukrowane owoce, trochę dań domowych, standardowych, soki, poncze i jakieś soju, trochę szampana - ale nie przesadnie dużo. Oczywiście główna atrakcja stołu została ułożona na środku, a był to wielki tort, czteropiętrowy, śmietankowy z niebieską polewą (bo Baekhyun już nie miał czasu zmieniać śmiertelnego dla Yoongiego śmietankowego tortu, więc zatuszował jego smak kolorem borówek) z kolejnymi napisami na piętrach, różnokolorowych z pochyłym pismem: na dole Namjin, jako fundament wszystkich innych młodych par (oraz ich prawilni rodzice), następnie Taekook, których piętro było trochę ujebane przez Chanyeola z boku, ale to tylko dodaje dramaturgii, bo w końcu to bardzo trudny, niestabilny i skomplikowany związek. Powyżej znajdowali się Chehope; jako dość niedawno powstały związek ulokował się prawie na samej górze. No i wisienka na torcie - czwarta warstwa, czyli Yoonmin. Definiując, to "para", która jako jedyna wykazała się debilizmem i nie ogarnęła, że ten cały "ślub" z wygłupów nader entuzjastycznego Baekhyuna zmienił się w prawdziwe wydarzenie. I miał odbyć się za... niecałą godzinę.
_____
- Przepraszam, proszę księdza? - zagaiła jedna z dziewczynek mających za zadanie rozsypywać płatki podczas ślubu.
- Mów mi Wonho, młódko! Czego młoda duszyczka pragnie?
- Chciałam się spytać, dlaczego nosi pan sukienki? Mama mówi, że chłopcy nie noszą sukienek!
- To niech się mama wypcha, bo mamy dwudziesty pierwszy wiek i każdy może być transem! A ja jestem po prostu księdzem, hoł-hoł-hoł!
- Tak robi święty Mikołaj, a nie ksiądz... - wtrącił znudzony tym wszystkim Namjoon.
- No i co? Jakiś Mikołaj, nie dość, że świętym został, to jeszcze ma swój okrzyk, a ja jestem księdzem i nie mam takich przywilejów! To nie fair.
- To mów... Won-ho-ho! - odrzekł Jeongguk. Jako jeden z najmłodszych tutaj był podekscytowany, podobnie jak Baekhyun czy Seokjin.
- Okayyy!!! Won-ho-ho-ho!
- A proszę księdza, a czemu na komunii świętej pan rozdaje czipsy? I do tego je moczy w tym fuj czymś. Przez to są niesmaczne i mdłe!
- Dziewojo, nie ma nic za darmo. Odpowiem na twoje pytania, jak dasz na tace podwójną stawkę. I z łaski bożej, nie mów "proszę księdza", bo zaraz wykurwię z tego ślubu. - odparsknął dziecku Hoseok, udając się w stronę ołtarza, powtarzając kwestie do udzielania ślubu. - Przez ten wasz ślub mam same kłopoty! Całą formułkę musiałem zmieniać z wersji damskiej na męską, gejuszki wy jedne! Dobra, jak to leciało... "Czy ty, Kim Seokjinie, chcesz wyjść za tego trolla i żyć z nim póki..."
- Ale książę Wonho, to kwestia z Krainy Lodu!
- Cóż, od zawsze chciałem być aktorem. Nawet teraz czuję się, jakbym robił inscenizację! I, o woah, nazwałaś mnie księciem! Teraz to już w ogóle wczuwam się w rolę.
CZYTASZ
❝4u2luv.some1.com❞ ✔ || yoonmin (Polish)
FanfictionKiedy Haribo weszły za mocno, a zajebisty plot zmienia się w shit comedy content ze słabym humorem Czyli dla ciebie, by pokochać kogoś.com