#4

69 7 3
                                    

A z powodu, że mam dzisiaj wenę postanowiłam napisać kolejny rozdział.

Sytuacja stara jak świat, więc zastanawiam się jakim cudem jeszcze jej tu nie ma.

Tytułem wstępu.

Chyba wszyscy mamy w szkole nauczyciela, który sprawia, że wszyscy na jego widok płaczą że śmiechu. No. To u nas jest to pani od chemii. Kobieta w pierwszym semestrze w ogóle nie ogarniała, gdzie co w naszej szkole jest ( dopiero zaczynała uczyć ). Tak to właśnie znana i uwielbiana ( może poza nauczycielami ) klasa 7c wymyśliła sobie, że zrobią pani żart.

Pani wchodzi do klasy. Sprawdza zadania domowe po czym zasiada na krześle by 3 sekundy później z niego wstać. Podchodzi do tablicy i tak samo szybko wraca, bo zapomniała pisaka.
- Ma ktoś z was pisak? - rozgląda się po klasie. Kolega z pierwszej ławki podaję jej marker, który leży na biurku. Oczywiście cała klasa wie co się dzieje, więc gdy nauczycielka się odwraca wszyscy się na siebie patrzą i śmieją pod nosem. Pani pisze temat. Punkt pierwszy. Punkt drugi ( połowa tablicy zapisana ). Potem tłumaczy słówka z angielskiego na polski i zapełnia się cała tablica.
- Be quiet, please! - krzyczy. Zaczyna zmazywać tablicę, a potem staje przed nią zakłopotana, bo nic się nie zmazało. Cała klasa wybucha śmiechem, a nauczycielka nadal nie wie co się stało. Dopiero za drugim lub trzecim razem zdaje sobię sprawę, że to my cały czas podkładamy jej markery permamętne.

~ Mrs. Black

Wywody 7 klasy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz